Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Odżywianie
04.03.2021

Co się dzieje, kiedy jesz za szybko oraz dlaczego warto postawić na posiłek w rytmie slow?

Co się dzieje, kiedy jesz za szybko oraz dlaczego warto postawić na posiłek w rytmie slow?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

W biegu, w drodze ze sklepu do domu, między zawodowymi spotkania na Zoomie albo w tej bardzo krótkiej chwili, kiedy dziecko nie potrzebuje naszej uwagi. Jemy pod presją czasu, połykając mniej lub bardziej odżywcze kęsy bez większego skupiania się na tym, co właściwie serwujemy naszym ciałom. Pozornie zyskujemy kilka dodatkowych minut na inne aktywności. A co z rzeczami, które tracimy jedząc za szybko? 

Nowy wymiar slow food 

Lubimy, kiedy nasze warzywa wzrastają zgodnie z pierwotnym porządkiem natury. Kiedy fermentacja kiszonek przebiega bez chemicznych przyśpieszaczy. Wchodzimy w powolny rytm weekendowych targów i czekamy miesiącami, aż przyjdzie sezon na ukochane truskawki. Przyzwolenie na brak pośpiechu kończy się jednak, kiedy przychodzi pora posiłków. Wchodząc do kuchni dobrowolnie przeskakujemy na drugi biegun wszystkiego, co w jedzeniu mieści się kategorii „slow”. Jak wynika ze smutnych statystyk, czas poświęcany każdego dnia na posiłki drastycznie zmniejszył się w porównaniu do tego sprzed dekady, a Amerykanie, naród jak mało kto lubujący się w kulinarnych przyjemnościach, przeznaczają na posiłki jedynie 65,5 minuty dziennie. A przecież to nie tylko moment dostarczenia sobie energetycznego paliwa, ale również czas na pobycie ze sobą samym i/lub z bliskimi, na zadbanie o wewnętrzną równowagę emocjonalną czy wzmocnienie zdrowia. Nie chcemy odbierać sobie pełnego pakietu korzyści płynących z jedzenia i Tobie również tego nie życzymy, dlatego dziś przygotowaliśmy listę tego wszystkiego, co tracisz zbyt mocno dociskając pedał kulinarnego gazu.

Zdjęcie Canva

Racjonalna ocena potrzeb

Ludzkie ciało jest jednością, ale nawet taki cud natury jak ono potrzebuje czasu, żeby poszczególne jego części mogły się ze sobą sprawnie komunikować. Naukowcy oceniają, że kiedy jemy, sygnały z żołądka, również te dotyczące sytości, docierają do mózgu po około 20 minutach. Jeśli Twój posiłek trwa zdecydowanie krócej, a do tego dorzucisz rozpraszacze takie jak czytanie maili czy rozmowa telefoniczna, na pewno do Twojego żołądka trafi dużo za dużo pokarmu, po prostu wrzuconego w pośpiechu. Jeśli właśnie tak wyglądają Twoje standardowe posiłki w ciągu dnia, prawdopodobnie z czasem zaczniesz zauważać ich konsekwencje w postaci nadprogramowej tkanki tłuszczowej. Badania przeprowadzone przez japońskich naukowców na grupie ponad 200 dzieci wykazały, że 60% maluchów, u których stwierdzono nadwagę, każdy posiłek zjadało w pośpiechu. Co więcej, te jedzące szybko wykazywały 3 – krotnie większą tendencję do tycia. Nie chcesz dostarczać sobie źródeł energii, których Twoje ciało nie będzie w stanie wykorzystać? Zamiast drastycznego cięcia dziennej dawki spożywanych kalorii zwiększ czas przeznaczony na każdy posiłek przynajmniej o 10 minut. 

Przyjemność zmysłowa

Mindfulless pomaga nam żyć lepiej i bardziej świadomie. Odkąd na własnej skórze przekonaliśmy się o korzyściach płynących z bycia tu i teraz, staramy się wdrażać to podejście do różnych sfer naszego życia. Nie odkładamy go na bok również wtedy, kiedy sięgamy po talerze. Dźwięk chrupania świeżych rzodkiewek. Przyjemne ciepło rozchodzące się po całym ciele już przy pierwszej łyżce porannej owsianki. Pobudzający ślinianki kwaśny smak wiosennych truskawek. Ulubiona czekolada, delikatnie rozpływająca się po podniebieniu. Mamy wymieniać dalej? Jesteśmy dopiero co po redakcyjnej przerwie na lunch, a wizja zmysłowych przyjemności płynących z jedzenia już sprawia, że myśli zaczynają nam odpływać w kierunku kuchennych szafek. Jeśli Twoje przyzwyczajenie do jedzenia w biegu jest głęboko zakorzenione, prawdopodobnie trudno będzie Ci od razu wejść w tryb posiłków w rytmie slow. To wyjście poza strefę komfortu, które może w pierwszym momencie budzić rozdrażnienie i wewnętrzny bunt. Jak temu zaradzić? Spróbuj od jedzenia posiłków na siedząco (nie, siadanie na kuchennym blacie z telefonem przy uchu się nie liczy) i w ciszy. Zanim weźmiesz pierwszy kęs, zamknij oczy i weź kilka głębokich oddechów. Poza krokiem do wyciszenia zrobisz też krok w kierunku wyostrzenia zmysłów, które wyłapią zachęcający zapach posiłku. Kolejną minutę poświęć na popatrzenie na to, co masz na talerzu. Naciesz oczy kolorami, kształtami i dalej rozbudzaj apetyt. Kiedy w końcu przystąpisz do jedzenia, gryź powoli i dokładnie, z uważnością na tekstury i smaki. Gwarantujemy, że po tak zjedzonym posiłku czerpanie energii z jedzenia nabierze dla Ciebie zupełnie nowego wymiaru.

Zdjęcie Canva

Komfort fizyczny po posiłku

Aby to, co dzieje się w Twoich ustach w pełni współpracowało z tym, co dzieje się w Twoim żołądku, musisz wykonać świadomą pracę w postaci dokładnego gryzienia posiłków. Kiedy jesz za szybko, zamieniasz rozdrabnianie na łykanie zbyt dużych kawałków. W efekcie produkujesz mniej śliny, która ułatwia przyswajanie większych ilości składników odżywczych z jedzenia oraz mniej enzymów trawiennych, przez co ciału po prostu trudniej jest strawić zaserwowane mu jedzenie. To prosta droga do problemów trawiennych, takich jak wzdęcia, biegunka, zgaga, skurcze żołądka i jelit, mdłości czy gazy. Nie brzmi to jak lista Twoich ulubionych doznań po posiłku, prawda? Jeśli nie chcesz ich doświadczać, po prostu zwolnij. Kilka lat temu świat obiegła teza, żeby czerpać jak najwięcej z każdego posiłku, każdy kęs należy przeżuwać średnio 32 razy. My jednak trzymamy się teorii, żeby po prostu doprowadzić jedzenie do papkowatej konsystencji, bez obsesyjnego liczenia z tyłu głowy.

Efekt odstresowania

Medytacja, opalanie szałwią, praktyki oddechowe, spanie w oparach lawendy, wystawianie się do słońca – czego to my nie robimy dla redukcji stresu. Czy wiesz, że jedzenie w pośpiechu może skutecznie niweczyć efekty technik relaksacyjnych, ponieważ działa na organizm jak silny stresor? Dostarczany regularnie, może zapoczątkować efekt błędnego koła. Jemy szybko, więc stresujemy ciało. Kiedy czujemy się zestresowani, sięgamy po więcej jedzenia. Jedząc je znów za szybko (prawdopodobnie już z jakimś poczuciem winy z powodu objadania się w tle), dostarczamy ciału kolejnej dawki stresu. Aby uniknąć tego stanu, mającego bardzo negatywny wpływ na ciało i ducha, potraktuj skupienie się na posiłku jako na formie medytacji. Na pewno pomoże Ci w tym świadome podejście do jedzenia, o którym pisaliśmy 2 akapity wyżej. 

Zdjęcie Canva

Podoba Ci się idea zwolnienia? Nie ograniczaj się jedynie do jedzenia. Praktyka seksu tantrycznego, pozwalająca rozciągnąć się przyjemnościom fizycznym i duchowym w czasie, na pewno przypadnie Ci do gustu. O szczegółach tej mistycznej formy bliskości przeczytasz TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.