Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Trendy
28.10.2020

Natto, mało fotogeniczna bomba odżywcza.

Natto, mało fotogeniczna bomba odżywcza.
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Przy pierwszym podejściu do zjedzenia natto warto mieć na uwadze, że przecież nie liczy się wygląd,  tylko bogate wnętrze. Te niezachęcające na pierwszy rzut oka brunatne ziarenka to bogactwo składników odżywczych,  naturalne źródło wyjątkowego enzymu o nazwie nattokinaza i specyficzny aromat, w którym mogą rozsmakować się nie tylko miłośnicy orientalnych smaków.  Czym jest natto i dlaczego warto je jeść?

Pożyteczny ferment 

W statystykach związanych z długowiecznością Japończycy od zawsze figurowali na jednych z najwyższych pozycji.  Jak wynika z danych opublikowanych przez Światową Organizację Zdrowia w 2018 r., średnia długość życia dla kobiet w tym kraju to 87. 1 roku, dla mężczyzn 81.1 roku, a średnia narodowa dla Japończyków to 84.2 roku. Dlatego różne elementy ich tradycyjnego stylu życia od zawsze były obiektem zainteresowań, ochoczo implementowanym przez amatorów zachodniego świata wellness.

Zdjęcie Canva

Wiele tradycyjnych produktów spożywczych, takich jak miso, sos sojowy, tempeh czy właśnie natto, powstaje w wyniku fermentacji ziaren soi. W procesie tym wytwarzane są substancje, które pomagają rozkładać węglowodany złożone oraz sprawiają, że biało jest łatwiej trawione i przyswajane. Jak pokazały testy naukowe doktora Hiroyuki Sumi, który w 1980 r. prowadził badania nad 173 produktami spożywczymi pod kątem ich zdolności wspierania prawidłowego funkcjonowania układu krążenia, w procesie fermentacji ziaren soi przy udziale bakterii Bacillus subtilis natto wytwarza się cenny enzym nattokinaza, który ma wyjątkowo dobroczynne działanie na cały organizm ludzki:

Wspomaga trawienie, 

Wspiera florę bakteryjną jelit,

Stanowi naturalne źródło hormonów, szczególnie cenne w okresach zachwiania naturalnej gospodarki hormonalnej, np. w czasie menopauzy, 

Pomaga regulować poziom cholesterolu we krwi, 

Wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu krążenia, 

Zmniejsza ryzyko występowania miażdżycy, udarów i chorób serca, 

Poprawia funkcjonowanie układu nerwowego, 

Wspomaga oczyszczanie organizmu. 

Oprócz wspomnianego enzymu natto to źródło cennych witamin i minerałów, takich jak wapń, fosfor, żelazo, witamina K2 i cholina, łatwo przyswajalnego białka i błonnika. Żaden z innych produktów spożywczych przebadanych przed doktora Sumi nie wykazał aż tak dużych naturalnych właściwości wpływających na zapobieganie i leczenie chorób układu krążenia. 

Zdjęcie Canva

Natto w codziennej diecie 

Natto ma śluzowatą konsystencję i słono- gorzki smak, zapachem natomiast przypomina miso.  Poza wspomnianą fermentacją poddawane jest też wielogodzinnemu, powolnemu gotowaniu. Jest dodatkiem do tradycyjnych japońskich śniadań, serwowane na toście z masłem. Świetnie sprawdza się też wymieszane z sosem sojowym i ryżem, siekanym szczypiorkiem, musztardą lub algami. Ze względu na wysoką zawartość witaminy K, która lepiej wchłania się w obecności tłuszczy, często podawane jest z jajkiem na miękko. Przed spożyciem warto dokładnie wymieszać ziarenka, aby zawiesina nabrała kremowej konsystencji. Natto trzeba przechowywać w lodówce i spożyć w ciągu 2-3 tygodni. Kolejne porcje należy nakładać wyparzoną łyżeczką, aby nie wprowadzić do niego niepożądanych bakterii. W związku z tym, że jest to „żywy” produkt, jego smak może zmienić się na przestrzeni kilku dni – im będzie dojrzalsze, tym bardziej intensywny i wyrazisty stanie się aromat. Nadaje się do mrożenia, dobrze rozmrażać go w lodówce dzień przed zjedzeniem. Nie należy go podgrzewać, aby nie straciło swoich walorów odżywczych. Dostępne jest w sklepach z tradycyjnymi produktami kuchni azjatyckimi, w średniej cenie 10 zł – 12 zł/ 100 gram. 

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.