Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Relacje
16.09.2020

Seks to nie tylko fizyczność. Jakie jeszcze korzyści niesie?

Seks to nie tylko fizyczność. Jakie jeszcze korzyści niesie?
Zdjęcie We Vibe Wow/ Unsplash
Zdjęcie We Vibe Wow/ Unsplash

Udany seks kojarzy się nam z porywem namiętności, drżeniem ciała i ekstazą, kiedy dochodzi do upragnionego orgazmu.  Nie deprecjonujemy tych ekscytujących uniesień, co więcej, życzymy ich sobie jak najwięcej, ale nie chcemy ograniczać korzyści płynących z seksu jedynie do przyjemności czysto fizycznych. Seks niesie ze sobą dużo więcej dla ciała i dla ducha, może być świetnym punktem do rozpoczęcia pracy nad udanym związkiem z partnerem i z samym sobą. Dlaczego warto poświęcać na niego świadomie czas? Oto najważniejsze z powodów. 

Budujesz bliskość emocjonalną z partnerem

Więź fizyczna to doskonałe narzędzie do budowania więzi emocjonalnej w związku. Jeśli nie traktujesz łóżka jedynie jako miejsca cielesnego wyżycia się, ale jako pole do mówienia o potrzebach, emocjach i uczuciach, okazywania sobie troski i czułości, dużo szybciej pogłębisz relację z partnerem. Sprzyjają temu nawet reakcje chemiczne zachodzące w ciele podczas stosunku. W jego trakcie uwalniania jest oksytocyna, hormon odpowiedzialny za budowanie więzi, bliskości i zaufania. 

Zdjęcie Ryan Moreno/ Unsplash

Uczysz się fizycznej samoakceptacji

Seks to nagość. Jeśli masz problem z akceptacją tego, jak wyglądasz, jest wielkie prawdopodobieństwo, że będziesz mieć bardzo dużo zahamować przed pokazywaniem się bez ubrania przed kimś innym. Jeśli jednak dasz sobie szansę i spojrzysz na swoje ciało oczyma partnera, który chce okazywać mu czułość, pożądanie i pieszczoty i będziesz przyjmować komplementy bez buntu i szukania drugiego dna, czas spędzony w łóżku może okazać się skuteczną terapią na drodze ku samoakceptacji. Oczywiście Twój stosunek do własnego ciała nie może opierać się jedynie na opinii innych, ale ta – jeśli Twoja relacja z partnerem oparta jest na zaufaniu i szczerości – może być bardzo pomocnym narzędziem w docenieniu tego, co może i daje Ci własna fizyczność. 

Przełamujesz bariery w mówieniu o tym, czego potrzebujesz

Na pewno wiesz, że seks w związku, podobnie jak sam związek, ewoluuje w czasie. Na początku zrywanie z siebie ubrań i rzucanie się w ramiona partnera jeszcze w windzie przychodzi dość łatwo. Kiedy mijają miesiące i lata, trzeba włożyć trochę więcej pracy w to, żeby taka spontaniczność miała miejsce. Ale jak to w życiu, coś tracimy, ale również coś zyskujemy. A co dokładnie? Znajomość potrzeb swoich i partnera, dzięki którym możemy cieszyć się fizycznością świadomie i bez ograniczeń czasowych. Jest tylko jeden warunek. Żeby Twój partner poznał cały wachlarz twoich potrzeb, musisz nauczyć się o nich mówić (lub pokazywać). Spokojnie, nie musisz zacząć cytować dialogów z popularnych filmów pornograficznych. Mów o tym, tak jak potrafisz, wypracuj z partnerem własny, intymny język, znajdź nazwy na ulubione części ciała i ulubione pozycje. Gwarantujemy, że im bardziej otwarcie będziesz mówić o swoich potrzebach w łóżku, tym bardziej przyzwyczaisz się do mówienia o swoich potrzebach w ogóle i łatwiej będzie Ci przenieść ten mechanizm na inne sfery życia. 

Zdjęcie Claudia Soraya/ Unsplash

Łagodzisz skutki stresu

Podczas uprawiania seksu, podobnie jak w trakcie każdej innej intensywnej aktywności fizycznej,  w organizmie wydzielają się endorfiny. Te wywołują poczucie szczęścia, samozadowolenia, zrelaksowania i koją układ nerwowy. Z badań przeprowadzonych na dużej grupie kobiet w wieku dojrzałym przez naukowców z Uniwersytetu Stanowego w Arizonie, USA,  wynika, że jeśli jednego dnia uprawiały one satysfakcjonujący seks, następnego odczuwały wyraźny spadek poczucia stresu, zagrożenia, nerwowej nadpobudliwości oraz miały mniejszy problem z zasypianiem. Co więcej, połączenie między dobrym seksem a dobrym nastrojem działa dwutorowo. Seks sprawia, że masz lepszy nastrój, a kiedy masz lepszy nastrój, libido łatwiej dochodzi do głosu i częściej masz ochotę na seks. Kto chciałby wpaść w taką pozytywną spiralę, ręka w górę!  

Spalasz kalorie!

Tak, wiemy, brzmi to bardzo pragmatycznie i nie namawiamy nikogo do wymiany karnetu na siłownię na maraton seks-eskapad, ale trudno nie być pod wrażeniem patrząc na liczby. Podczas średniej intensywności stosunku spalasz średnio od 3 do 4 kalorii na minutę. Godzina takich przyjemności to zatem około 200 kalorii na liczniku! Skuś się na seks po poobiednim deserze, a przyjemny sposób sprawdzisz, jak to jest zjeść ciastko i mieć ciastko. 😉 

Mamy nadzieję, że przekonaliśmy cię do tego, że dobry seks to nie tylko taki, który wiąże się z orgazmem. Jeśli jednak masz wątpliwości, zachęcamy do jak najszybszego sprawdzenia pełnego spectrum korzyści  jak  najszybciej na własnej skórze.  

Jeśli odczuwasz niedosyt, to polecamy nasze inne artykuły dotyczące sfery intymnej. O naukowo potwierdzonym wpływie seksu na nasz wygląd, przeczytasz tu, tematykę seksu o poranku poruszamy tu, a w odkryciu Twoich seksualnych bodźców pomożemy tu. Nie zapomnieliśmy też o kwestii dobroczynnego wpływu masturbacji, piszemy o tym tu.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.