Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Odżywianie
01.06.2021

Sezonowość, tajemniczy składnik każdej wartościowej diety.

Sezonowość, tajemniczy składnik każdej wartościowej diety.
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Chyba każdy z nas wyczekuje wiosennych nowalijek, a później lata i soczystych truskawek i pomidorów, które smakują jak pomidory albo tęskni za pyszną zupą krem z dyni piżmowej w jesienne wieczory. Sezonowość to nie tylko magia smaku, ale i podstawa zdrowej diety. Co daje komponowanie posiłków zgodnie z jej rytmem? Sprawdzamy.

Magia sezonowości

Żeby jeść zdrowo nie trzeba sięgać po żywność z drugiego końca świata. Bazowanie na produktach, które w danym momencie są najłatwiej dostępne i najświeższe, to zdecydowanie najlepszy wybór. Nie musimy już szukać importowanych z daleka produktów i superfoods. Nasz kraj oferuje nam pełną gamę pełnowartościowych, lokalnych produktów. Możemy wybierać spomiędzy palety warzyw, owoców, zbóż czy nasion i roślin strączkowych. To właśnie one powinny stanowić bazę naszej diety.

W mojej kuchni już dawno postawiłam na sezonowość. Pomaga mi to skomponować dietę, przyśpiesza zakupy i samo gotowanie, przez co nie muszę sięgać po tak zwane gotowce. Stawiam na proste dania, więc sezonowość wpisuje się tu idealnie. No i te smaki. Sprawdźcie, dlaczego bazowanie na sezonowych produktach to najlepszy wybór dla zdrowia, podniebienia i planety.

W zgodzie z naturą

Każdy produkt dojrzewa o odpowiedniej dla siebie porze. Jedząc zgodnie z rytmem natury mamy pewność, że dostarczymy organizmowi pożywienie o największej ilości składników mineralnych i witamin. Produkty sezonowe to cenne bomby odżywcze. Natura zaprojektowała świat w ten sposób, że to co rośnie w naszym najbliższym otoczeniu jest najbardziej optymalne i najzdrowsze dla naszych organizmów. Im krótszą drogę pokona produkt zanim trafi na nasz stół, tym zdecydowanie zdrowiej. Nie dochodzi do strat składników odżywczych w trakcie transportu czy długiego przechowywania. Ograniczamy też spożycie zbędnych konserwantów czy składników przyśpieszających dojrzewanie. 

Sezon na zdrowie

To, co jemy ma bezpośredni wpływ na nasze zdrowie. Sezonowe jedzenie to bogactwo produktów pochodzenia roślinnego. Zalecenia WHO mówią nam o zjedzeniu minimum 400 g owoców i warzyw dziennie, ale w rzeczywistości im więcej, tym lepiej. Spożycie 800 g warzyw i owoców dziennie każdego dnia zmniejsza ryzyko chorób serca o 24%, ryzyko udaru o 33%, ryzyko choroby wieńcowej o 28%, a ryzyko choroby nowotworowej o 13%. Przestrzegając zaleceń diety planetarnej obniżamy też prawdopodobieństwo plagi XXI wieku, czyli nadwagi i otyłości. A co powinno przekonać nas najbardziej, to mniejsze o 31% ryzyko przedwczesnej śmierci!

Ach te smaki!

Sezonowe gotowanie jest nie tylko najzdrowsze, ale jest przez nas wytęsknione i niejednokrotnie związane z jakimiś emocjami. Każdy ma kulinarne skojarzenia związane z porami roku. Wiosną czekamy na świeże truskawki, szparagi, rabarbar, a już za chwilę rozgrzane od letniego słońca pomidory. Każdy zgodzi się, że takie produkty nie tylko lepiej smakują, ale też wyglądają i pachną. W końcu jemy nie tylko ustami. Zarówno zmysł smaku, jak i zapachu dostarczają nam ogromnej dawki danych. Krem ze świeżych pomidorów zjedzony latem, czy rozgrzewająca zupa dyniowa w chłodny jesienny wieczór to unikatowe doznanie kulinarne. Jest potem za czym tęsknić.

Brak nudy na talerzu

Podążanie za kalendarzem sezonowości, to prosta zasada, która pozwoli nam zachować największą różnorodność produktów w diecie. Nie musimy spędzać godzin na wymyślaniu skomplikowanych posiłków, tylko kupujemy to co rośnie lokalnie o danej porze roku. Sezonowe inspiracje i ograniczenie listy zakupów do tego co aktualnie jest dostępne na targach i bazarkach może okazać się ciekawym wyzwaniem i inspiracją do kulinarnych eksperymentów. Tym samym dbamy o urozmaicenie naszego jadłospisu i nie popadamy w rutynę. Tutaj przypominamy, że im bardziej różnorodna dieta, tym mniejsze ryzyko niedoborów pokarmowych. A zaburzenie już nawet jednego składnika może negatywnie odbić się na naszym zdrowiu, chociażby przekładając się na wygląd naszej skóry, włosów czy paznokci.

Marchew, pietruszka, ogórek, rzodkiewka, botwina, szczypiorek, rzeżucha, szparagi, karczochy, sałata, brokuły, szczaw, młoda kapusta, jabłka, gruszki, a może rabarbar?  Na co masz dzisiaj ochotę? TUTAJ podpowiadamy o wiosennych sposobach na detoks – nie detoks.

Sezonowość to oszczędność

Sezonowe produkty są przystępniejsze cenowo i ogólnodostępne, a zdobycie ich z reguły nie nastręcza trudności. Komponowanie posiłków zgodnych z rytmem sezonowości to więc nie tylko oszczędność finansów, ale i czasu. Mój patent to kupowanie produktów wytwarzanych przez lokalną, sąsiedzką społeczność.

Najpierw Planeta!

Jedząc sezonowo i zwiększając ilość warzyw i owoców w naszej diecie dbamy o ekologię. Skracamy czas podróży produktów spożywczych ograniczamy emisję dwutlenku węgla i zmniejszamy ilość zużytej energii. Czy zdajesz sobie sprawę, że produkcja żywności stanowi aż 21-37% emisji gazów cieplarnianych produkowanych przez człowieka, a z tego aż 18 punktów procentowych stanowi produkcja mięsa?! To bardzo dużo. Dlatego tak rekomendowane jest ograniczenie spożycia mięsa do 0,5 kg na tydzień. Podwajając spożycie warzyw i owoców redukujemy negatywny wpływ przemysłu żywnościowego na zdrowie i stan planety!

Komponując posiłki, stawiajmy przede wszystkim na produkty roślinne, takie jak warzywa, owoce, rośliny strączkowe czy zboża, a dopiero w drugiej kolejności sięgajmy po produkty mleczne, jajka i mięso. Jako zamiennik mięsa wybierajmy nasiona roślin strączkowych takie, jak fasola, ciecierzyca, soczewica, bób czy groch oraz produkty sojowe, orzechy, ziarna, nasiona i pestki. Więcej na temat diety roślinnej dowiesz się TUTAJ

Wiosna, wiosna, ach to TY

Wiosna to dobry moment na uporządkowanie naszego jadłospisu. Lekkie sałatki, świeżo wyciskane soki, chrupiące warzywa i soczyste owoce, brzmi jak plan? Nie oznacza to wcale chodzenia wiecznie głodnym. Wiosną przyroda budzi się do życia, a my razem z nią. Dla ludzkiego organizmu to czas odnowy i regeneracji. Zgrajmy się z własnym rytmem natury na nowo. Mamy teraz na to idealny czas! Wchodzisz w to? O życiu zgodnie z rytmem dobowym piszemy TU

Interesują Cię lokalne produkty? Przeczytaj nasz artykuł, w którym piszmy o unikatowych polskich superfoods. Znajdziesz go TU.

Marta Jusińska

Marta Jusińska

Z wykształcenia jestem magistrem dietetyki. Ukończyłam SGGW w Warszawie. Na co dzień zajmuję się pracą w badaniach klinicznych. Od ponad 12 lat jestem związana ze sportem, trenowałam lekkoatletykę, byłam wielokrotną medalistką mistrzostw Polski w biegach średniodystansowych. Pasjonuje mnie dietetyka sportowa. We współpracy dietetycznej stawiam na zdrowie i dobre samopoczucie, którego podstawą jest dla mnie odżywione i silne ciało. Jestem zwolenniczką racjonalnego podejścia do odżywiania. Sama lubię jeść roślinnie i stawiam na sezonowość. W wolnych chwilach gotuję, czytam książki i uczę się robić na drutach. Pasjonuje mnie neuronauka.