Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Odżywianie
06.09.2020

Ty i jedzenie stanowicie związek. Jak sprawić, żeby był zdrowy i udany?

Ty i jedzenie stanowicie związek. Jak sprawić, żeby był zdrowy i udany?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Według badań przeprowadzonych przez The National Association of Anorexia Nervosa and Associated Disorders, amerykańską organizację non-profil, zajmującą się wsparciem osób zmagających się z anoreksją, w samych Stanach Zjednoczonych średnio co 62 minuty umiera osoba cierpiąca z powodu zaburzeń odżywiania, a ponad 30 milionów Amerykanów się z nimi zmaga. Te liczby zatrważają, a w innych częściach świata niestety sytuacja nie wygląda bardziej optymistycznie.  Dlatego tak ważne jest, aby każde pójście do kuchni nie było dla nas wyprawą na wojnę. Nie jesteśmy w stanie żyć bez jedzenia, dlatego warto budować z nim zdrową relację, nie tylko ze względu na korzyści fizyczne, ale również – a może wręcz przede wszystkim – psychiczne. Zebraliśmy rady, które pomogły przezwyciężyć negatywny stosunek do odżywiania wśród naszych bliższych i dalszych znajomych. Oto one:

1. Zmień definicję

Porzuć słowo „dieta” na rzecz odżywiania. To pierwsze kojarzy się przede wszystkim z wyrzeczeniami, zakazami, a co za tym często idzie, przymusem, dyskomfortem i brakiem przyjemności. Jeśli zaczniesz myśleć o tym, jak dawać sobie energię, pełnię smaków i przyjemność zamiast odbierania kalorii i kilogramów, łatwiej będzie Ci postrzegać jedzenie jako sojusznika, a nie wroga.  Zmiany nawyków żywieniowych nie ograniczają się jedynie do tego, jakie produkty spożywcze wybieramy. To również sposób, w jaki myślimy o jedzeniu i o sobie, kiedy np. jemy coś spoza listy naszych dań dozwolonych. Odżywianie pozwala nam na większy margines tego, co możemy postrzegać jako błąd. Jeśli traktujemy je jako coś, co ma nam służyć przez całe życie, bardziej obfita kolacja zakończona deserem go nie zrujnuje – jednak kiedy zakładamy restrykcyjną, tygodniową dietę, odstępstwo może łatwo zacząć ciążyć nie tylko na żołądku. 

Zdjęcie Canva

2. Nie gratyfikuj się jedzeniem

Znasz ten mechanizm, kiedy kwalifikujesz kawałek ciasta jako zasłużoną przyjemność? Nagradzanie się jedzeniem nie ma najmniejszego sensu, jeśli chcesz nim o siebie dbać, bo zawsze – niezależnie od tego, czy masz gorszy czy lepszy dzień, zaliczony czy odpuszczony trening – masz prawo do tego, żeby jeść. Bardzo często gratyfikowanie się jedzeniem, które ma dać nam pozorną kontrolę nad życiem, powoduje jedynie nawarstwienie się frustracji związanych z realnym brakiem. Nie mogę sobie dać tu i teraz wymarzonej pracy, partnera, drogiej pary butów, więc sięgam po słodką przekąskę.  Nie dość, że wybierasz środek, który niekoniecznie służy Twojemu zdrowiu, to przede wszystkim jest to środek, który nie pomoże Ci realizować upragnionego celu. 

3. Naucz się odróżniać głód fizyczny od emocjonalnego

Osoby, które nie mają zdrowej relacji z jedzeniem,  bardzo często traktują je jako środek na radzenie sobie z emocjami. Zajadanie smutków, złości, kompulsywne kompensowanie sobie życiowych braków na innych polach… Żeby nauczyć się rozróżniać te dwa rodzaje głodu, trzeba uważnie obserwować swoje ciało i umysł. Głód fizyczny ma swoje źródło w żołądku. Pojawia się jako subtelne odczucie i powoli narasta. Nie czujemy imperatywu natychmiastowego zaspokojenia go, jesteśmy w stanie odroczyć posiłek w czasie, jeśli np. w zasięgu ręki nie ma czegoś, na co mamy ochotę. Sytość pojawia się zwykle około 20 minut od rozpoczęcia posiłku, nie pojawia się natomiast poczucie winy w związku ze zjedzeniem nieodpowiednich produktów lub zbyt dużej ich ilości. Punkt zapłonu dla głodu emocjonalnego nie ma podłoża fizycznego. Pojawia się on nagle, niespodziewanie i wymaga natychmiastowego zaspokojenia. W takich stanach możemy zjeść dużo więcej niż wymaga tego nasze rzeczywiste zapotrzebowanie – nie zaspokajamy bowiem ciała, tylko pragnienia. Bardzo często w takich momentach sięgamy po produkty, których wyrzekamy się na co dzień – słodycze, pieczywo, produkty wysokokaloryczne. Po tak spożytym posiłku istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo pojawienia się poczucia winy i wyrzutów sumienia oraz niechęć do samego siebie.

Zdjęcie Mike Mayer/ Unsplash

4. Celebruj posiłki i sytuacje związane z jedzeniem

Jeśli przebywanie w pobliżu jedzenia budzi Twój dyskomfort, przed wyjściem na kolację ze znajomymi stresujesz się, czy jedzenie będzie wystarczająco niskokaloryczne, masz gonitwę myśli, kiedy mijasz w sklepie dział ze słodyczami, musisz nauczyć się oswajać ten obszar swojego życia.  Zakupy zamień w mały rytuał odkrywania nowych smaków. Wybieraj zarówno produkty, które lubisz jak i te, których nie znasz. Wąchaj, kupuj oczami, bo podobają Ci się kolory i kształty. Gotuj nastawiając się nie tylko na efekt, ale na przyjemność z samej czynności. Wreszcie same posiłki jedz z należytą uważnością, na siedząco, doceniając każdy kęs. 

5. Nie karz się odmawiania sobie jedzenia

Podobnie jak w przypadku gratyfikacji, jedzenie – a raczej jego brak – nie powinno być środkiem do wymierzania kary. 

6. Nie dziel jedzenia na „dobre” i „złe”

Stygmatyzowanie jedzenia jest prostą drogą do stygmatyzowania siebie, jeśli je zjemy.  Podobnie jak jedno jabłko nie sprawi, że zrewolucjonizujesz swoje zdrowie na plus, tak nie podupadniesz na nim jedząc jedną drożdżówkę. Umiar to równowaga, zarówno psychiczna jak i fizyczna. 

7. Nie popadaj w obsesję spalania nadprogramowych kalorii

Zjedzenie ulubionego batonika nie ma sensu, jeśli już w trakcie otwierania opakowania myślisz tylko o tym, jak długo trzeba biec, żeby spalić 300 kalorii. Bardzo łatwo wpaść w spiralę: jesz za dużo – ćwiczysz za dużo – generujesz większe zapotrzebowanie energetyczne, ale powstrzymujesz się od jedzenia – pojawiają się negatywne emocje i niekontrolowany głód – jesz za dużo… Jeśli zjesz coś w komforcie ciała i ducha, jest większe prawdopodobieństwo, że nie wywołasz głodu emocjonalnego. 

8. Nie bój się głodu

Jesteśmy w stanie wytrzymać bez jedzenia bez żadnej szkody dla organizmu dużo dłużej niż przyzwyczaiła nas współczesna kultura. 3- godzinne interwały z pewnością pomagają regulować trawienie, ale presja związana z jedzeniem na czas jest w stanie wyrządzić dużo większe szkody niż ominięcie jednego posiłku.

9. Nie podporządkowuj całego życia jedzeniu

Pozwól sobie na spontaniczność. Nie stresuj się, jeśli nie wiesz, jak potoczy się Twój dzień, a co za tym idzie co i kiedy będziesz mieć możliwość zjeść. Nie jedz na zapas ani na siłę, żeby uniknąć nieprzewidzianych sytuacji.  A jeśli zdarzy się, że do jedzenia przez dłuższą chwilę nie będziesz mieć nic, patrz punkt powyżej.  

10. Nie skazuj się na samotną drogę

Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie ze zmianami w podejściu do jedzenia, poszukaj wsparcia. Porozmawiaj o tym z przyjacielem, członkiem rodziny lub od razu poszukaj specjalisty, z którym będziesz regularnie pracować nad wprowadzeniem zmian w życie. Nie czuj wstydu, że potrzebujesz pomocy. Pamiętaj, że nie ma takiego problemu, którego ukrywanie warte byłoby codziennego cierpienia. 

Jeśli nie wiesz, gdzie szukać pomocy w swoim otoczeniu, zgłoś się do Ogólnopolskiego Centrum Zaburzeń Odżywiania.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.