Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Życie - Planeta
05.03.2020

3-ej giganci technologiczni
w służbie planecie.

3-ej giganci technologiczni w służbie planecie.
Zdjęcie Thomas Q/ Unsplash
Zdjęcie Thomas Q/ Unsplash

O branży technologicznej raczej ciężko powiedzieć, że jest „zielona”. Liczby nie pozostawiają złudzeń. Wystarczy popatrzeć chociażby na produkowane przez nią odpady, które wynoszą blisko 50 milionów ton rocznie. Dla miłośników podróży (i nie tylko) – ta cyfra to równowartość mniej więcej 5 000 wież Eiffla. Robi wrażenie.

Jest jednak przysłowiowe „ale”. Branża nie jest w tej kwestii jednolita. Na jej szczycie stoją technologiczni giganci, niekwestionowani liderzy i to właśnie na nich skupione są oczy świata. I tutaj widać już dużą ekologiczną świadomość i idące za nią działania. Bo bądźmy szczerzy, jeżeli cokolwiek ma się w branży zmienić, to przykład powinien iść z samej góry. Przypatrzmy się zatem jak do środowiska podchodzą Apple, Microsoft i Google.

1.Apple

Jeżeli wybrałeś Iphone’a na swój prywatny telefon, a los planety nie jest Ci obojętny, to możesz sobie pogratulować, bo postawiłeś na firmę, która jest zdecydowanym liderem wśród firm technologicznych jeżeli chodzi o strategię na rzecz ochrony środowiska. Mowa o działaniach na naprawdę wielu płaszczyznach.

Zacznijmy od energii odnawialnej, tak zwanych OZE. W 2018 roku Apple ogłosił, że wszystkie jego światowe nieruchomości i zakłady (sklepy detaliczne, biura, centra danych) są w 100% zasilane energią pochodzącą z odnawialnych źródeł energii. Dotyczy to nieruchomości znajdujących się w 43 krajach. Jeżeli wyobraziłeś sobie najbliższy salon Apple zasilany energią wiatrową, to pozwól, że sprostuję.  Określenia 100% zasilania energią pochodzącą z odnawialnych źródeł nie należy w tym przypadku traktować dosłownie. Placówki, które są zasilane z sieci energetycznej, pracują jak każde inne. Firmy dbają jednak o to, by odpowiednio zrekompensować zużycie „brudnej” energii produkcją  własną lub zakupem energii z OZE od innych dostawców. W ten sposób osiągają swoje 100%. 

Nie oznacza to oczywiście, że nie ma obiektów, które faktycznie korzystają z wyprodukowanej przez siebie energii. W tej kwestii Apple jest niekwestionowanym liderem, bo stara się budować i inwestować w budynki, które będą energetycznie samowystarczalne. Warto wspomnieć  przede wszystkim nową siedzibę koncernu Apple Park w Cupertino w Kalifornii zasilaną w 100 procentach energią odnawialną z wielu źródeł. Należy do nich między innymi imponujących rozmiarów  instalacja słoneczna na dachu o łącznej mocy 17 MW. Ten budynek produkuje tyle energii, że nie tylko zaspokaja własne zapotrzebowanie, ale produkuje również nadwyżki, które trafiają do lokalnej sieci.  Robi wrażenie.

Innym ważnym dla Apple obszarem jest sposób otrzymywania materiałów i popularny ostatnio recykling. Przypomnijmy, że firma od zawsze podkreślała, że chce produkować sprzęty, które jak najdłużej pozostają w użyciu. Każdy produkt ma jednak swoją datę końcową. Co wtedy z tymi już zużytymi? Przede wszystkim Apple zachęca do ich zwrotów. Koncern podjął szereg działań (póki co głównie na rynku amerykańskim), które mają zachęcić klientów do przynoszenia zepsutych i uszkodzonych sprzętów do punktów napraw.  Co do samego recyklingu, to już w 2018 roku Apple zaprezentował robota o wdzięcznej nazwie „Daisy”, dzięki któremu znacząco wzrosła liczba komponentów urządzeń firmy, które można wykorzystać ponownie przy produkcji nowych smartfonów, tabletów i komputerów. Na tym nie poprzestano. W 2019 r. w Austin w Teksasie otwarto laboratorium, którego jedynym celem jest opracowywanie skutecznych metod odzyskiwania materiałów drogą recyclingu, by w perspektywie całkowicie wyeliminować konieczność pozyskiwania surowców z ziemi. Czekamy wiec na Iphone’a, który będzie całkowicie z odzysku. Kurtyna. Nie wiem jak Wam, ale mi ta wizja bardzo przypadła do gustu.

2. Microsoft

Czas na bohatera numer 2. Jeżeli chodzi o zaangażowanie firmy Microsoft w ratowanie planety, to pierwsze skojarzenie, które powinno zostać z Wami to tak zwany ślad węglowy.  Sporo się ostatnio o nim słyszy, zwłaszcza w kontekście latania. Większość działań tego technologicznego giganta skupia się na jego ograniczeniu. Już w 2012 roku wprowadzili wewnętrzną opłatę skierowaną do wszystkich związanych z nimi podmiotów –  „podatek” od śladu węglowego, a uzyskane przychody inwestuje w inicjatywy służące jego redukcji.  W 2019 roku ogłosili podwojenie podatku. Teraz wynosi $15 za tonę ekwiwalentu wszystkich emisji dwutlenku węgla. W myśl zasady – śmiecisz, płać.

Inne działanie jakie podejmuje gigant, to budowa energooszczędnych, zrównoważonych kampusów i centr danych i renowacja już istniejących tak, by redukować ich negatywny wpływ na środowisko. Już w tym momencie, jak czytamy na stronie Microsoft, centra danych zasilane są w 60% energią ze źródeł odnawialnych, a do roku 2023 te liczby mają siegnąć 70%.

Firma przykłada również ogromną rolę do danych, ich zbierania i przetwarzania. Jak podkreślają, pomimo życia w czasach danych i informacji, stan wiedzy o środowisku i posiadania szczegółowych danych pozostawia ciągle wiele do życzenia. W ciągu ostatnich paru lat deklarowali chęć tworzenia narzędzi, dzięki którym moglibyśmy lepiej zrozumieć otaczającą nas naturę, stan i zdrowie planety – wody, powietrza, ziemi i istot ją zamieszkujących. W tej kwestii podejmują wiele działań. Część z nich w kooperacji z innymi organizacjami. Ciekawe są na przykład prace nad tworzeniem ultra dokładnych map pokrycia terenu, poprzez przekształcanie zdjęć wysokiej rozdzielczości. Takie fotograficzne mapy nowej generacji pozwolą dotrzeć do wielu nieznanych szczegółów związanych z życiem na ziemi. Z innych ciekawostek: praca nad mikroskopijnymi czujników rejestrujących zachowania zwierząt, które miałyby być przyczepiane do komarów, jako środka transportu. Kreatywnie.

3. Google

Przechodzimy do właściciela najpopularniejszej strony w sieci. Ta popularność okazuje się mieć swoją środowiskową cenę. Bo to właśnie google.com odpowiada za ponad 40 proc. śladu węglowego generowanego przez cały Internet. Nic więc dziwnego, że koncern podejmuje szereg proekologicznych, a przy okazji wizerunkowych działań.

Podobne jak Apple i Microsoft, Google inwestuje w energię ze źródeł odnawialnych. Koncern podkreśla, że są pierwszą organizacją tej wielkości, której udało się osiągnąć wynik  zakupu takiej ilości energii odnawialnej, która pokrywałaby 100% ich światowego zużycia energii elektrycznej. Dokonali tego 2 lata z rzędu, w 2017 i 2018 roku. 

To nie koniec podobieństw. Google również stawia na budowę zrównoważonych centr danych i kampusów tak, aby jak najefektywniej zarządzać takimi zasobami jak energia, woda i inne materiały. Deklaruje również politykę „zero waste” w kwestii wywozu odpadów na wysypiska śmieci. Z raportu wynika, że w 2018 roku 87% odpadów z centr danych firmy nie trafiła na wysypiska śmieci, ale została w inny sposób zutylizowana, wykorzystana lub przetworzona.

Koncern deklaruje również sukcesywne zwiększanie wykorzystania surowców wtórnych we własnych produktach. Dziś niektóre produkty Made by Google są wykonane w 20-75 proc. z surowców wtórnych. Firma przyznaje jednak, że to wciąż za mało. Od 2022 r. każdy produkt wyprodukowany przez Google’a ma zawierać surowce wtórne.

Koncern niedawno ogłosił nową strategię na rzecz środowiska „Circular Google” . Dokonał w niej podsumowania dotychczasowych działań i priorytetów i zadeklarował dążenie, do stworzenia takiego systemu funkcjonowania firmy, w którym minimalizuje się zużycie surowców, wielkość odpadów i utratę energii, a także wykorzystuje się odpady z jednych procesów jako surowce dla innych. 

Jak widać wielkie koncerny technologiczne mają świadomość zmian klimatycznych jakich obecnie doświadczamy i wiedzą też, że sami odgrywają w tym niemała rolę. Tym bardziej cieszą podejmowane przez nich działania, które dają przykład całej branży (i nie tylko). Nawet jeżeli są to w dużej mierze działania marketingowo – wizerunkowe, to nie można odmówić im rozmachu. Czekamy na więcej.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.