Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
03.01.2023

5 kłamstw, które sami sobie powtarzamy! Masz je na swojej liście?

5 kłamstw, które sami sobie powtarzamy! Masz je na swojej liście?
Zdjęcie Christian Ferrer/ Unsplash
Zdjęcie Christian Ferrer/ Unsplash

Rzeczywistość, w której żyjesz, zaczyna się w Twojej głowie. To, jak interpretujesz przytrafiające się Ci zdarzenia, w jaki sposób prowadzisz narrację o innych ludziach i jak postrzegasz siebie to podstawowe składniki determinujące Twoje poczucie w świecie. Czy przypadkiem nie budujesz go na regularnie powtarzanych kłamstwach? 

Dlaczego siebie okłamujemy? 

Mówiąc najprościej: okłamujemy siebie, żeby było nam lepiej lub łatwiej tu i teraz. Skoro cel jest wydawałoby się przyjemny, to co w okłamywaniu siebie działa na naszą niekorzyść? Owy aspekt tu i teraz, który niestety najczęściej wyklucza realizację naszych długofalowych potrzeb. Przykład? Chcę poprawić swoje zdrowie włączając do diety więcej pożywnych naturalnych produktów. Ale jeśli zjem dziś pół paczki chipsów, to przecież nic się nie stanie. I jeśli jutro zjem też tylko pół, to też nic się nie stanie. I kolejnego dnia też, i jeszcze następnego. Faktycznie, pewnie nic rewolucyjnego naprawdę się nie stanie, poza tym, że to powielane kłamstwo nie pozwoli się mi przybliżyć do realizacji obranego celu. Skoro wiadomo już, że kiedy okłamujemy samych siebie, działamy na swoją niekorzyść, przyjrzyjmy się bardziej szczegółowo powodom, dla których mimo wszystko robimy to tak często. Kłamiemy, żeby:

– poprawić swój wizerunek, 

– poczuć się lepiej w chwilach słabości, 

– uniknąć konfrontacji z innymi,

– uniknąć konfrontacji z własnymi emocjami, 

– uniknąć konfliktu, 

– uchronić się przed zakłopotaniem, 

– uniknąć wyzwania, 

– wyprzeć traumę,

– szybciej osiągnąć zamierzony cel, 

– dodać sobie odwagi, 

– uchronić się przed wystawieniem na ocenę, 

– uniknąć negatywnych konsekwencji. 

Jak twierdzą specjaliści, jesteśmy okłamywani średnio 10-200 razy dziennie, a w tym samym czasie okłamujemy sami siebie 1-2 razy. Oczywiście nie wszystkie kłamstwa mają taką samą wagę i rzutują na nasze życia w dłuższej perspektywie. Są jednak takie, które regularnie powtarzane, mogą determinować nasz rozwój, umiejetność nawiązywania relacji czy poczucie własnej wartości. 

Dlaczego siebie okłamujemy?
Zdjęcie Taylor Smith/ Unsplash

Jak siebie okłamujemy?

1-2 razy dziennie to niby nie tak dużo. Niestety, jeśli postawisz na bardzo szkodliwe kłamstwo, szybko odczujesz, jak poważne mogą być jego konsekwencje. Wyobraź sobie, że od jutra do końca życia będziesz powtarzać sobie, że nie jesteś w stanie się ruszyć. Tak dosłownie, że wszelkie Twoje umiejętności motoryczne zostały utracone. Konsekwencją takiego 1 kłamstwa będzie to, że spędzisz dekady w bezruchu, wpatrując się w ścianę. Jak teraz postrzegasz te statystyki? Pewnie przestały brzmieć jak błahostka. Żeby pomóc Ci otworzyć oczy jeszcze szerzej, przygotowaliśmy listę kłamstw, które mogą sprawić, że spędzisz życie w, tym razem metaforycznym, unieruchomieniu: 

1. Nie jestem wystarczająco dobry/ dobra

Poczucie własnej wartości jest podstawą tego, jak funkcjonujesz w świecie. Jak reagujesz na krytykę, jak chętnie podejmujesz wyzwania, jak szybko odbijasz się od porażek czy z jaką otwartością podchodzisz do nawiązywania relacji. Regularne powtarzanie, że jest w Tobie coś, co nie wystarczy, aby osiągnąć spełnienie na dowolnym życiowym polu, działa jak zaciągnięty hamulec ręczny. Możesz marzyć, frustrować się, podchodzić do siebie z werbalną agresją wytykając jakieś zarzuty do własnego „ja” – niestety cały ten wydatek energetyczny pójdzie na marne, jeśli nie uznasz swojej wartości. Nie zaczniesz zmieniać swojego życia, jeśli nie przyznasz przed sobą, że naprawdę możesz działać, żyć i czuć się inaczej.

2. Wystarczy, że będę myśleć pozytywnie

Myśli wywołują emocje, emocje wywołują działania. Wszyscy znamy ten łańcuszek szczęścia, warto jednak przypomnieć, że żaden z jego elementów nie zakłada naszej pasywności. Nie jest więc tak, że samo myślenie pozytywne, które co prawda może wprawić nas w chwilowy dobry nastrój, automatycznie wygeneruje to, że otaczająca nas rzeczywistość zacznie się samodzielnie zmieniać. „Będę myśleć pozytywnie, a wszystko się ułoży” to życzeniowe myślenie, które odbiera nam sprawczość i z dużym prawdopodobieństwem wystawia na porażkę. Jeśli natomiast założysz, że pozytywne myślenie doda Ci energii do działania, zredukuje stres czy uodporni na potencjalną porażkę, zwiększy Twoje szanse na rozwój i pogłębianie poczucia dobrostanu. 

3. Inni mają lepiej

Tylko mi nie wychodzi. Tylko ja mam pecha. Tylko mi jest źle. Wiemy, że kiedy kumulują się nieszczęścia, a wzmożone działania kończą się którąś z kolei porażką, łatwo jest założyć, że sprawczość nad naszym życiem przejęła jakaś nieprzychylna siła wyższa, która wszystkie potencjalne sukcesy dla kontrastu przekierowuje do żyć innych ludzi. Jeśli dołożysz do tego budowanie wyobrażenia o tym, jak z codziennością radzą sobie inni, na bazie postów z social mediów, możesz zatonąć w tym kłamstwie po uszy. Prawda jest taka, że nikt nie jest w życiu wolny od trosk. Każdy choruje, musi mierzyć się z porażką, traci wartościowe osoby i musi radzić sobie z mniejszymi lub większymi wyzwaniami. Im szybciej to zaakceptujesz, tym szybciej przestaniesz tracić energię na porównywanie się do wyimaginowanej wizji żyć innych ludzi. A im bardziej będziesz skupiać się na tym własnym, tym skuteczniej będziesz je porządkować. 

4. Kiedy osiągnę x, osiągnę pełnię szczęścia

Augustine „Og” Mandino, amerykański pisarz uznawany za jednego z najważniejszych autorów książek do samorozwoju powiedział kiedyś, że „szczęście leży w Tobie”. Mimo że autora nie ma już wśród nas, jego słowa są nie tylko ciągle obecne, ale też warte przypominania. Nawet największa ilość pieniędzy, kolejne awanse czy 100 tysięcy obserwatorów w social mediach nie dadzą Ci szczęścia, jeśli w środku będziesz odczuwać pustkę, rozgoryczenie albo miałkość. Działa to też w drugą stronę – wewnętrzne szczęście pomoże Ci skompensować porażki i nauczyć się cieszyć życiem nawet w tych trudniejszych okolicznościach zewnętrznych. 

Dlaczego siebie okłamujemy?
Zdjęcie Toa Heftiba/ Unsplash

5. Jeśli zignoruję problem, problem minie

Wyparcie to jeden z psychologicznych mechanizmów obronnych, polegający na nieświadomym niedopuszczeniu do świadomości niektórych potrzeb, faktów, wspomnień czy pragnień. Ważną cechą wyparcia jest to, że na dłuższą metę po prostu nie działa. Tłumione emocje nigdy się same nie przepracują. Będą się kumulować, aż w końcu dadzą o sobie znać, np. w postaci załamania emocjonalnego czy choroby autoimmunologicznej.  

Chcesz przestać się okłamywać? W pogłębianiu świadomości na pewno pomoże Ci medytacja. O tym, jakie wymiary zmiany niesie za sobą regularna praktyka, więcej piszemy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.