Część z nas przynajmniej raz w życiu doświadczyła prawdziwej miłości. Są jednak tacy, którzy zakochują się często i trudno im odróżnić prawdziwe uczucie od chwilowego zauroczenia. Na szczęście nauka rozłożyła miłość na czynniki pierwsze, dzięki czemu możemy poddać nasz romans analizie i zdecydować czy gra jest warta świeczki. Oto 5 naukowych faktów, że naprawdę kogoś kochasz.
Miłość jest jak narkotyk
W rzeczy samej. Amerykańska antropolog i badaczka ludzkich zachowań Helen Fisher odkryła, że nasz mózg pod wpływem miłości wydziela te same hormony w identycznym stężeniu jak pod wpływem kokainy. Dopamina i norepinefryna, które znacznie wzrastają, odpowiadają za to, że cały czas myślimy o naszej sympatii jak o centrum wszechświata. Z kolei spadek serotoniny powoduje obsesyjne myśli i lęki zupełnie jak u uzależnionej osoby. Co ciekawe przeprowadzono badania, w których zakochani ludzie mieli patrzeć na zdjęcia swoich partnerów. Obserwacja ich mózgów wykazała aktywację tych samych obszarów co w przypadku uzależnienia od narkotyków oraz podczas tzw. głodu. Jeśli więc czujesz się jak na ciągłym haju, to prawdopodobnie oznaka zakochania.
Miłość powoduje lęk
Okazuje się, że prawdziwa miłość to nie tylko motyle i serduszka. To również nerwy pomieszane z nutką niepewności. Wszystko za sprawą kortyzolu. Dr Donatella Marazziti, włoska psychiatra oraz badaczka na Uniwersytecie w Pizie odkryła, że u osób zakochanych poziom tego hormonu jest wyższy niż u reszty badanych. Nasz organizm wydziela kortyzol wtedy, gdy o coś walczymy lub czujemy się zagrożeni. Możemy więc uznać, że tak jak przetrwanie, naszym celem jest utrzymanie stanu miłości. Główkujemy więc, jak zatrzymać drugą połówkę przy sobie. To może powodować uczucie poddenerwowania i lęku.
Miłość uśmierza ból
Już dawno nie bolała Cię głowa? Po wyrwaniu drugiej ósemki mniej cierpisz niż po poprzednim zabiegu? Może to być znak prawdziwego uczucia! W badaniach, prowadzonych w Szkole Medycznej Uniwersytetu Stanford dowiedziono, że widok ukochanego zmniejsza intensywność bólu. Podczas eksperymentu, badani zostali poddani umiarkowanemu bólowi, a następnie wykonali trzy czynności. Najpierw oglądali zdjęcia swojej miłości, potem atrakcyjnych przypadkowych ludzi, następnie wykonywali manualne czynności mające na celu redukcję bólu poprzez zmianę kierunku uwagi. Wyniki pokazały, że patrzenie na ukochanego redukuje ból równie skutecznie co aktywności z trzeciej kategorii, jednak tylko w przypadku zdjęć partnera został aktywowany ośrodek nagrody, część układu limbicznego mózgu odpowiadająca za motywację i przyjemność.
Miłość otwiera oczy
Według naukowców, gdy kogoś kochasz, zaczynasz próbować nowych rzeczy. To stwierdzenie wydaje się oczywiste, jednak jeśli przyjrzymy się swoim znajomościom, okaże się, że w nie każdym związku próbowaliśmy rzeczy, które lubił robić partner, lub uczyliśmy się informacji na temat dziedziny, którą się interesował. A podobno właśnie to wyróżnia prawdziwe zakochanie od zwykłej fascynacji czy związku z rozsądku. Okazuje się bowiem, że gdy nam na kimś naprawdę zależy, chcemy mu zaimponować i stworzyć nową możliwość wspólnych aktywności i tematów.
Miłości nic nie obrzydzi
Według badań prowadzonych na Uniwersytecie Psychologii w Groningen przez Dr Charmaine Borg, podniecenie seksualne zmniejsza poziom obrzydzenia. Jednak tylko w przypadku gdy dotyczy ono kogoś, z kim łączą nas głębokie uczucia. W przypadku relacji opartej na miłości i pożądaniu normalnymi stają się aktywności, stany czy obrazy, które w innych przypadkach mogłyby napawać wstrętem. Jeśli więc odrażający jest dla Ciebie zapach Twojego partnera, nie wyobrażasz sobie użycia tej samej szczoteczki do zębów może to oznaczać, że to jeszcze nie jest Ten jedyny.
Zainteresował Cię ten temat? Przeczytaj o 5 językach miłości. Artykuł znajdziesz TU.