Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Odżywianie
24.11.2020

5 pytań, które warto sobie zadać, żeby sprawdzić czy nie zajadasz emocji

5 pytań, które warto sobie zadać, żeby sprawdzić czy nie zajadasz emocji
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Podstawowa funkcja jedzenia ma podłoże czysto biologiczne. Spożywane posiłki powinny dostarczyć nam energii i substancji odżywczych, dzięki czemu przestajemy odczuwać fizyczny głód i utrzymujemy się przy życiu.  Wraz ze wzrostem dostępności jedzenia, pogłębieniem świadomości funkcjonowania przemysłu spożywczego czy zwiększeniem wagi, jaką przywiązujemy do wyglądu zaczęło ono przybierać inne, pozabiologiczne funkcje.  To, co i jak jemy, często stanowi środek wyrazu wartości moralnych, komunikacji przynależności do grupy społecznej czy stanowi o tożsamości kulturowej. Może też być odzwierciedleniem naszego stanu emocjonalnego.

Czym jest zajadanie emocji?

Sięganie po jedzenie za każdym razem, kiedy odczuwamy brak równowagi emocjonalnej, jest formą uzależnienia behawioralnego.  Zazwyczaj jest reakcją na to, co dzieje się w życiu tu i teraz, ale może być też mechanizmem obronnym przed nieprzepracowanymi sytuacjami z przeszłości. Czynniki, które najczęściej popychają do emocjonalnego sięgania po kolejne porcje jedzenia to:

Poczucie utraty kontroli na innych życiowych polach, 

Niska samoocena, 

Poczucie wstydu, 

Brak wiary we własne siły, 

Nadmiar stresu, który nie zostaje na bieżąco uwalniany, 

Zbyt długie i zbyt restrykcyjne diety. 

Zdjęcie Canva

Wszelkie negatywne emocje, których doświadczamy, muszą mieć ujście. Im dłużej je w sobie dusimy lub wypieramy, tym bardziej kumulują się. Aby zepchnąć je na dalszy plan, mamy tendencję do sięgania po różne zasłony dymne. Jedni uciekają w sport, inni sięgają po chemiczne używki, a dla niektórych pozornym wybawieniem okazuje się jedzenie. Głód emocjonalny pojawia się nagle, w oderwaniu od racjonalnej, fizycznej potrzeby uzupełnienia deficytu kalorii. Potrzebuje natychmiastowego zaspokojenia,  nie zna umiaru i jest bardzo trudny do zahamowania, nawet kiedy przekroczy się możliwości przerobowe żołądka. Jest pozornym środkiem radzenia sobie z emocjami, ponieważ taki ciąg gastryczny nie przynosi ukojenia – wręcz przeciwnie, po najczęściej pojawia się uczucie wstydu, niechęci do samego siebie czy obrzydzenia.  Podobnie jak każdy inny nałóg, nie musi towarzyszyć do końca życia. Kluczowe jest jednak prawidłowe rozpoznanie tego uzależnienia, a pierwszym krokiem może być zadanie sobie tych kilku prostych pytań: 

1. Czy jedzenie daje Ci ukojenie, kiedy odczuwasz smutek, stres lub nudę?

Co robisz, kiedy masz przed sobą wieczór na kanapie bez planów i towarzystwa? Kiedy czeka cię ważna prezentacja na forum w pracy? Lub wracasz do domu po nieudanej randce? Czy pierwsze kroki kierujesz do kuchni? Jeśli myśl o jedzeniu pojawia się w Twojej głowie jako przysłowiowy lek na całe zło, oznacza to, że zaczynasz przypisywać mu funkcje nie związane z podłożem biologicznym.  Jeśli gorszy lub nudny dzień powoduje uruchomienie zachowań ukierunkowanych na poszukiwanie jedzenia, jest to wyraźny sygnał, że nie chcesz zaspokoić nim potrzeby fizycznej, tylko emocjonalną. 

2. Czy zdarza Ci się jeść dalej, mimo że czujesz fizyczne nasycenie?

Emocjonalny głód nie zna umiaru i bardzo trudno jest powiedzieć sobie stop, nawet jeśli w ciągu kilku minut pochłoniemy ilość kalorii, którą można by rozłożyć na dwa kolejne dni. W związku z tym, że potrzeba nie idzie z ciała, jedząc emocjonalnie całkowicie ignorujemy sygnały, które zaczyna nam ono wysyłać w momencie przejedzenia: ból żołądka, podrażnienie przełyku czy mdłości.  

Zdjęcie Canva

3. Czy masz problemy z ocenieniem, czy Twój głód ma podłoże fizyczne?

W odróżnieniu od głodu fizycznego ten emocjonalny nie zaczyna się w żołądku, skąd sygnał o potrzebie posiłku zostaje wysłany do mózgu. Głód wynikający z prawdziwej potrzeby jedzenia pojawia się powoli, stopniowo narasta i nie wywołuje gwałtownej reakcji. Jest możliwy do odroczenia w czasie, nie powoduje, że jedyne o czym jesteśmy w stanie myśleć to jedzenie i nie sprawia, że mamy w głowie jeden, konkretny rodzaj pożywienia. Nie towarzyszmy mu również poczucie winy po posiłku, nie rozpamiętujemy i nie analizujemy też tego, co zjedliśmy. 

4. Czy w gorsze dni zdarza Ci się jeść w nadmiernych ilościach produkty, których zazwyczaj nie włączasz do swojej diety?

Taki mechanizm najczęściej pojawia się u osób, które mają problem z zaakceptowaniem swojego wyglądu i regularnie poddają się restrykcyjnym dietom. Niektóre grupy produktów, najczęściej słodycze, produkty bogate w węglowodany lub tzw. junk food uznają więc za wroga i unikają jak ognia. Jednak w momencie emocjonalnego spadku, kiedy pojawia się głód nie fizyczny, to właśnie po nie sięgają w nadmiarze. Im większe i dłużej trwające restrykcje, tym większe prawdopodobieństwo do utrwalenia w głowie schematów myślowych typu „nigdy nie mogę zjeść czekolady” albo „jedna pizza sprawi, że posypie się wszystko, na co tak ciężko pracuję”. Jeśli w momencie utraty równowagi emocjonalnej zaczynasz odczuwać niepohamowane pragnienie – czyli popęd niezależny od naszej fizjonomii- które musisz natychmiast zaspokoić, związane ze zjedzeniem jakiegoś konkretnego produktu, prawdopodobnie doświadczasz tego rodzaju głodu. 

5. Czy przebywanie w pobliżu jedzenia sprawia, że zaczynasz odczuwać brak kontroli?

Czy poruszasz się w ściśle określonych jedzeniowych schematach, a wyjście na kolację do przyjaciół, kiedy nie wiesz, jakie będzie menu, powoduje u ciebie brak poczucia bezpieczeństwa? Czy masz ochotę zjeść całą czekoladę, jaka znajduje się w zasięgu Twojej ręki, niezależnie od tego, czy jest to 1 czy 5 tabliczek? Czy zdarza Ci się zjeść wszystko do ostatniego okruszka, nawet jeśli ciało wysyła Ci jasny sygnał, że fizyczny głód został zaspokojony? Jedzenie powinno być nacechowane neutralnie, a fakt przebywania w jego pobliżu nie powinien wywoływać dyskomfortu. Jeśli takie emocje towarzyszą Twoim posiłkom, to może być wyraźny sygnał, że masz tendencję do emocjonalnego jedzenia. 

Zdjęcie Canva

Jeśli czujesz, że zaczynasz przywiązywać zbyt dużą wagę do wpływu jedzenia na to, jak się czujesz, a kiedy sięgasz po swoje „antidotum”, masz problem z kontrolowaniem tego, jak i ile jesz, zacznij przyglądać się swoim emocjom. Za każdym razem, kiedy zaczynasz odczuwać niepohamowany głód, zastanów się, co danego dnia mogło spowodować taką reakcję. Możesz spróbować zapisywać to, jak się czujesz i na co masz wtedy ochotę. Tym sposobem łatwiej będzie Ci ustalić, co jest prawdziwym źródłem problemu – a kiedy to się stanie, łatwiej będzie Ci poszukać narzędzi do jego rozwiązania.   

O tym jak zadbać o relacje z jedzeniem przeczytasz TU, a jeżeli chcesz zacząć się zdrowo odżywiać, ale nie wiesz jak, to zajrzyj TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.