Nasze babcie, mimo że nie miały do dyspozycji naręcza kosmetyków i wspierających ich, korzystających z osiągnięć technologicznych kosmetologów, potrafiły wyglądać świetnie i długo cieszyć się zadbaną, jędrną skórą i wypielęgnowanymi włosami. Używały naturalnych składników, które sprawdzały się tak samo w łazience, jak i w kuchni. Dziś biorąc przykład z naszych ukochanych babć, przyglądamy się działaniu składników, po które w swojej pielęgnacji sięgały najczęściej.
Chmiel
Nie, to nie jest moment, kiedy zaczniemy was namawiać do picia piwa. Na szczęście dla naszej urody ( i żołądków) właściwości chmielu nie ograniczają się jedynie do tych spożywczych. Chociaż kojarzony jest przede wszystkim z tym niskoprocentowym alkoholem, jego szyszki od wieków wykorzystywane są przez zwolenników medycyny naturalnej i ziołolecznictwa. Nasze babcie wykorzystywały piwo przede wszystkim do pielęgnacji włosów. Piwna płukanka pomaga je wzmocnić, redukuje łupież oraz świąd, złuszcza martwe komórki naskórka i otwiera pory skóry głowy, dzięki czemu składniki kosmetyczne odżywiające jej skórę łatwiej się wchłaniają. Jeśli unikasz napojów alkoholowych, zaparz garść szyszek chmielu w gorącej wodzie. Taki napar, przeznaczony do picia, zadziała detoksykująco, wspomoże pracę limfy i oczyści krew. Dzięki temu zredukujesz trądzik i złagodzisz inne problemy skórne, a cera nabierze blasku!
Olej rycynowy
Zanim świat opanowała moda na olej kokosowy i arganowy, pierwszym pielęgnacyjnym wyborem naszych babć był ten rycynowy. Stosowany zarówno doustnie, jak i od zewnątrz, nadaje się do pielęgnacji całego ciała, a najlepiej sprawdzi się, kiedy chcesz zadbać o włosy. Dzięki silnemu działaniu regenerującemu nadaje się do odżywienia tych wypadających, łamliwych i cienkich. Zawarta w nim rycyna zamyka łuski włosa, dzięki czemu nie rozdwajają się, są gładsze i mniej podatne na puszenie. Pobudza też wzrost cebulek, dzięki czemu olej jest świetnym preparatem na porost włosów i rzęs. Jeśli lubisz tłuste preparaty do demakijażu, spróbuj wymieszać łyżeczkę oleju rycynowego z innym olejem bazowym i kolistymi ruchami przemyć twarz. Taka mieszanka usunie zanieczyszczenia, resztki makijażu i wspomoże uregulować wydzielanie sebum.
Więcej o olejowaniu włosów przeczytasz tu.
Surowe jajko
O ile spożywanie surowych jajek jest na liście kuchennych czynności zakazanych, o tyle używanie ich do zewnętrznej pielęgnacji może przynieść świetne efekty. Zmieszaj 1-3 (w zależności od długości włosów) jajek z łyżką ulubionego oleju do pielęgnacji oraz łagodzącym skórę głowy olejkiem z mięty pieprzowej lub z drzewa herbacianego i nałóż na całą długość włosów na 20 minut, po czym dokładnie zmyj. Taka mieszanka sprawi, że włosy będą się lepiej układać i nabiorą blasku. Pod żadnym pozorem nie wyrzucaj też skorupek! Znajdująca się na ich spodniej części błonka to świetna naturalna maseczka działająca przeciwstarzeniowo. Rozbijając jajka postaraj się nie ukruszyć skorupek na zbyt małe części, wtedy łatwiej będzie ci oderwać błonkę nie rozdzierając jej na mikrokawałki. Nałóż ją na oczyszczoną skórę twarzy i pozostaw na 20 minut. Maseczka jest na tyle delikatna, że nadaje się również do pielęgnacji cienkiej i wrażliwej skóry pod oczami.
Siemię lniane
To połączenie superfoods i superkosmetyku w jednym. Spożywany regularnie pomoże zrzucić nadprogramowe kilogramy, złagodzi dolegliwości żołądkowe i poprawi przemianę materii. Zawarte w nim kwasy tłuszczowe omega, oleje, białka, związki mineralne i witaminy B, C i E zadziałają regenerująco i nawilżająco na skórę i włosy oraz wzmocnią płytkę paznokci. Niezależnie od tego, czy wybierzesz opcję jedzenia go (na lniane śniadania polecamy naszą siemiankę, którą znajdziesz tu) czy stosowania zewnętrznego, siemię lniane sprawdzi się w pielęgnacji skóry suchej oraz z problemami skórnymi. To dzięki zawartych w nim: działającym przeciwzapalnie kwasie foliowym i łagodzącej podrażnienia cholinie. Używany jako maska na włosy poprawi ich ogólną kondycję, złagodzi objawy łupieżu i łuszczycy oraz wzmocni te z tendencją do wypadania.
Soda oczyszczona
To tania i prosta w użyciu starsza koleżanka peelingów enzymatycznych. Wymieszaj 2 łyżeczki sody z łyżką ciepłej wody, rozmieszaj do uzyskania jednolitej pasty i nałóż na oczyszczoną skórę twarzy, a następnie zmyj. Skóra będzie odświeżona, martwy naskórek usunięty, a pory oczyszczone i zwężone. To dobra opcja dla osób z cerą tłustą, mieszaną i z tendencją do delikatnych zmian skórnych, bo poza właściwościami złuszczającymi soda działa też antyseptycznie i pomaga w regeneracji niedoskonałości. Jeśli chcesz użyć jej jako peelingu do ciała, zmieszaj łyżkę z ulubionym preparatem do mycia.
Inne nasze przepisy na domowe peelingi znajdziesz tu.
Dla uzyskania najlepszych efektów, wybieraj produkty najwyższej jakości. Kupuj jajka od szczęśliwych kur, a zioła i nasiona na napary z ekologicznych upraw. Poświęć czas na regularną pielęgnację, a spektakularne efekty zobaczysz już po miesiącu.