Stare przysłowie głosi, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. A gdybyśmy jedzeniem mogli sprawić, że rozsmakujemy się w seksie? Podoba nam się taka wizja! Dlatego ruszamy na przegląd lodówki w poszukiwaniu produktów, dzięki którym nabierzemy chęci na kolację ze śniadaniem. Kierunek afrodyzjaki.
Afrodyzjaki to substancje, które mają pobudzać libido, potencję oraz zwiększać seksualne doznania. Spożyte powodują wzrost produkcji hormonów płciowych lub mającej wpływ na intensywność orgazmów dopaminy oraz stymulują dopływ krwi do narządów płciowych. Chociaż kojarzą się przede wszystkim ze zwiększeniem poziomu popędu seksualnego, afrodyzjaki w przeszłości wykorzystywane były jako środki pobudzające płodność. Tak szczytny cel wymagał ekstremalnych środków – na liście nomen omen pożądanych substancji można było znaleźć mocz pawiana, krew kobry czy sproszkowany róg nosorożca. Wiara w skuteczność ostatniego niemal doprowadziła do wyginięcia populacji tych zwierząt. Teren polowań, do których my zachęcamy, na szczęście ogranicza się do najbliższego sklepu spożywczego. A jeśli afrodyzjaki faktycznie mają tak potężną moc, ucierpią jedynie sąsiedzi, którym w pakiecie zgotujemy nieprzespaną przez hałasy noc. Co zatem warto wrzucić do koszyka przed kolejną randką?
Czekolada zawiera teobrominę, związek chemiczny wywołujący podniecenie i pobudzenie.
Chilli przyśpiesza pracę serca, stymuluje przepływ krwi, podnosi ciśnienie i stymuluje zakończenia nerwowe, więc może pomóc wyrwać się z seksualnego letargu.
Seler naciowy zawiera fitoandrogeny zbliżone do ludzkiego testosteronu, które mogą regulować popęd seksualny u kobiet.
Korzeń maca pomaga regulować kobiecą gospodarkę hormonalną oraz pozytywnie wpływa na owulację. Im większa równowaga hormonalna, tym większa ochota na fizyczne doznania.
Granat zwany tradycyjnie „owocem miłości” , jest bogaty w antyoksydanty i według ostatnich badań pomaga regulować produkcję testosteronu.
Ostrygi dzięki dużej zawartości cynku wpływają na płodność i produkcję spermy u mężczyzn.
Szparagi bogate w witaminę E mają przyśpieszać dopływ krwi i tlenu do genitaliów. Znajdują się w nich również fitoestrogeny, czyli naturalne hormony roślinne, które działają podobnie jak estrogen i wpływają na wzrost popędu płciowego u kobiet.
Orzechy bogate w tłuszcze pomagają stabilizować poziom cukru we krwi, a to zmniejsza ryzyko huśtawki hormonalnej.
Awokado zawierają witaminę B6, która wspomaga produkcję testosteronu.
Jak pewnie zauważyliście, na liście erotycznych przysmaków próżno szukać ociekających tłuszczem pieczeni czy cukrowych deserów. Nawet jeśli nie wierzycie w moc afrodyzjaków, powinna przekonać Was teoria, że im zdrowsze, tym sprawniej – również w kontekście seksualnym – działające ciało. Spora nadwaga czy niedowaga, rozchwianie hormonalne spotęgowane złą dietą, nadużywanie alkoholu i używek mogą w znaczący sposób spowodować spadek libido. O tym, czy jakiś produkt spożywczy wywoła w nas ochotę na seks, może zadecydować również sam mózg. Jeśli krótko po zjedzeniu konkretnej, nie będącej afrodyzjakiem potrawy będziemy uprawiać satysfakcjonujący nas seks, nasz mózg przywoła to przyjemne wspomnienie, kiedy następnym razem ta sama potrawa znajdzie się w zasięgu naszego wzroku. Jeśli zatem propozycje z naszej listy nie pobudziły Waszych kubków smakowych, zachęcamy do stworzenia prywatnej listy erotycznych smakołyków, bazującej na Waszych doświadczeniach.
Zainteresował Cię ten temat? Sprawdź, co jeszcze może wpłynąć na poziom libido. Piszemy o tym TU.