Autodestrukcja może przybierać różne formy. Czasami to ciche głosy, którymi sabotujemy nasz dobry nastrój, zawodowy rozwój czy relacje z tymi, na których nam najbardziej zależy. Czasami to agresywne zachowania, które wyrażają się w postaci uzależnień od substancji odurzających albo samookaleczania. Skąd bierze się potrzeba krzywdzenia własnego ciała i ducha?
Czym jest autodestrukcja?
Ostatnio w redakcji rozmawialiśmy o tym, jak często zdarza nam się robić odstępstwa od swoich ulubionych czynności, które sprawiają, że czujemy się zdrowsi, silniejsi lub pewniejsi siebie i zamieniać je na coś, co jest dla nas w jakiś sposób szkodliwe. Wypić o kilka kieliszków wina za dużo, przejeść się czy spotkać ze znajomym, który zawsze pozostawia nas z nadbagażem negatywnych emocji lub sprawia, że odzywają się w nas jakieś szkodliwe mechanizmy. Temat odpuszczania poruszamy zazwyczaj w pozytywnym kontekście, jako coś, co powinniśmy robić, aby dać sobie chwilę oddechu od realizowania ambitnych, ale też męczących celów, aby uniknąć wypalenia. Odpuszczanie, czy to w postaci pójścia wcześniej spać zamiast korygowania pracy do późna w nocy czy pójścia na spacer zamiast na trening na siłowni z kategorii hardkore to forma self care, o której nie można zapominać w natłoku codziennych powinności. Warto odpuszczanie jednak mieć od kontrolą, aby z okazjonalnego dawania sobie luzu nie zamieniło się w całkowite odpuszczenie siebie. Autodestrukcja, znana również jako samozniszczenie, to proces, w którym jednostka podejmuje działania lub zachowania, które zagrażają jej własnemu zdrowiu, dobrostanowi lub życiu. Działania autodestrukcyjne mogą przybierać różne formy:
– Samookaleczanie,
– Nadużywanie substancji odurzających,
– Przejadanie się lub głodzenie,
– Wchodzenie w toksyczne związki,
– Umniejszanie swoim sukcesom,
– Niszczenie wartościowych relacji,
– Działanie na zasadzie impulsu,
– Podejmowanie niebezpiecznych aktywności, np. zbyt szybka jazda samochodem, czy skakanie do wody bez sprawdzenia głębokości wody,
– Kompulsywne zachowania, np. hazard czy zakupy,
– Ignorowanie naturalnych potrzeb organizmu związanych m.in. z ruchem, snem czy zdrowym odżywianiem czy emocjonalnym bezpieczeństwem,
– Prokrastynacja,
– Ignorowanie i/ lub podsycanie negatywnych stanów psychicznych,
Mimo że zachowania autodestrukcyjne nie muszą stanowić bezpośredniego zagrożenia życia, mogą one długofalowo całkowicie zmienić jego jakość.
Dlaczego?
Zachowania autodestrukcyjne wskazują na głębokie problemy emocjonalne, psychiczne lub społeczne, które jednostka może próbować rozwiązać poprzez agresyjne środki wymierzone w samego siebie. Co sprawia, że decydujemy się na zadawanie sobie bólu? Oto niektóre z przyczyn:
Autodestrukcja jako forma radzenia sobie z emocjami Emocjonalny ból lub trauma to jedne z najczęstszych powodów, dla których ludzie angażują się w autodestrukcyjne zachowania. Zdrowsze mechanizmy radzenia sobie z trudnymi emocjami zostają zastąpione przez te, które w szybki sposób pomagają wyprzeć lub zagłuszyć wewnętrzny ból, np. samotność maskowana jest intensywnym seksem z przypadkowymi partnerami, brak kontroli w pracy kompensowany jest obsesyjnym kontrolowaniem ilości i jakości spożywanego jedzenia, porażki karane są okaleczaniem własnego ciała.
Autodestrukcja jako forma odzyskania kontroli Kiedy jakaś bardzo ważna część życia zaczyna wymykać się spod kontroli, np. tracimy płynność finansową, relację z najbliższą osobą czy silną pozycję w pracy, możemy próbować sobie kompensować ten brak sprawczości nadmierną kontrolą innych sfer życia. Zaczynamy wtedy obsesyjnie zarządzać tym, w jaki sposób traktujemy własne ciała: co i ile jemy, jak często i intensywnie trenujemy, jak dużo bólu fizycznego czy emocjonalnego jesteśmy w stanie wytrzymać. Dajemy sobie tym samym pozorne poczucie sprawczości, które tak naprawdę coraz bardziej osłabia nas wewnętrznie.
Autodestrukcja jako forma zwrócenia na siebie uwagi Wyrządzanie sobie krzywdy może być niewerbalnym wołaniem o pomoc, kiedy słowa nie (albo już nie) przechodzą nam przez gardło. Umniejszamy sobie, nie szanujemy się czy samookaleczamy po to, aby pokazać otoczeniu, że potrzebujemy, aby ktoś okazał nam wsparcie, miłość czy troskę.
Autodestrukcja jako forma pokazania, gdzie nasze miejsce Sabotujemy własne szczęście i dobrostan, ponieważ mamy bardzo głębokie wewnętrzne poczucie, że na nie nie zasługujemy. Sterowani niską samooceną, wchodzimy w toksyczne relacje, bo uważamy, że nie zasługujemy na miłość, okaleczamy ciała, bo i tak nie wyglądają jak te z okładek magazynów czy prokrastynujemy pracę, bo nie wierzymy, że jesteśmy w stanie zasłużyć na rozwój zawodowy.
Autodestrukcja a terapia
Terapia osób angażujących się w autodestrukcyjne zachowania jest procesem wyjątkowo skomplikowanym. Terapeuci starają się dojść do źródła i zrozumieć, dlaczego dana osoba sięga po takie środki, a następnie pracują nad odkryciem zdrowszych sposobów radzenia sobie z emocjami i trudnościami. Często terapia wymaga długotrwałej pracy, w trakcie której pacjent uczy się rozpoznawać swoje negatywne myśli i wzorce zachowań, a także wypracowuje zdrowsze strategie adaptacyjne. Warto jeszcze raz podkreślić, że autodestrukcyjne zachowania nie są jednoznaczne z chęcią samobójczą, dlatego nie warto czekać z szukaniem wsparcia do momentu, aż poczujemy się na ostatecznej granicy wytrzymałości. Poza terapią warto jest wprowadzić do swojej codziennej rutyny działania, które pomogą utrzymywać ciało w równowadze zdrowotnej, wzmacniać pewność siebie i budować poczucie bezpieczeństwa, takie jak:
– Aktywność sportowa,
– Dieta wspierająca zdrowie psychiczne (więcej o nawykach żywieniowych, które mogą źle wpływać na stan psychiczny piszemy TU)
– Medytacja,
– Przelewanie na papier emocji,
– Szczera rozmowa z przyjacielem,
– Spisywanie swoich nawet najdrobniejszych sukcesów,
– Dbanie o jakość.
Nawarstwiające się kompleksy mogą prowadzić do autodestrukcyjnych zachowań. O tym, skąd się biorą i jak je oswajać więcej piszemy TU.