Nawet jeśli nie słyszeliście o teorii „beauty sleep”, to na pewno mieliście okazję przekonać się o jej sile na własnej skórze. Poszarzała cera, sińce pod oczami, opuchlizna to tylko kilka z tak bardzo nielubianych przez nas konsekwencji bezsennych nocy. Dlaczego sen ma tak duży wpływ na to, jak wyglądamy? Przyjrzyjmy się faktom.
Gisele Bundchen, brazylijska top modelka, w wywiadzie dla francuskiego Vogue zdradza, że jednym z sekretów jej urody jest sen, dlatego chodzi do łóżka już o 22. Dr Mark Hyman, czołowy amerykański lekarzy medycyny funkcjonalnej, zalicza go do najważniejszych naturalnych suplementów dla zdrowia, a w ramach konsekwencji jego niedoboru wymienia m.in. nierównowagę hormonalną, brak koncentracji, wzrost masy ciała i huśtawkę nastrojów. Czy to naprawdę możliwe, że jeden czynnik może regulować pracę całego organizmu na poziomie ciała i ducha?
O wpływie snu na Twój rozwój przeczytasz tu.
Stres przez duże S
Niezależnie od tego, jak bardzo będziemy starali się wytłumaczyć przed sobą kolejną zarwaną noc, nasze ciało odbierze to w bardzo uproszczony sposób: brak snu to stresor. I jak na każdą inną sytuację stresową, zareaguje wzmożoną produkcją kortyzolu. Wpływa on na zwiększenie produkcji sebum przez skórę, przez co jesteśmy narażeni na zwiększenie ilości wyprysków, trądzik różowaty a nawet w ekstremalnych przypadkach egzemę.
Ciało na wolnych obrotach
Sen to czas, kiedy ładujemy nasze wewnętrzne akumulatory tak, żeby w ciągu dnia ciało mogło działać na najwyższej mocy. Kiedy jesteśmy przemęczeni, przeciążamy nasz układ limfatyczny i mamy większą tendencję do zatrzymywania się wody (witajcie, podpuchnięte oczy o poranku!). Jesteśmy ospali, spada nam ciśnienie krwi, czujemy się niedotlenieni, przez co nasza cera wygląda blado i traci blask.
Gdzie dojedziemy na kiepskim paliwie?
Niewyspani często jesteśmy narażeni na niekontrolowane napady głodu, wynikające z nadmiernego wydzielania się greliny, czyli hormonu głodu. Nasz przemęczony organizm potrzebuje większej dawki energii, żeby normalnie funkcjonować. Najczęściej niestety, zamiast zadbać o pełnowartościowe paliwo, sięgamy wtedy po słodzone napoje energetyczne albo śmieciowe jedzenie. O ile jedna porcja frytek, nawet z potrójnym sosem, nie jest w stanie zagrozić zdrowiu i urodzie, o tyle permanentny niedobór snu może pogorszyć nasze nawyki żywieniowe, a w konsekwencji stan naszej cery.
Na co zwrócić uwagę?
Skoro już wiemy, jak ważna jest jakość i ilość snu, przygotowaliśmy kilka wskazówek na to, żeby czas spędzony w łóżku dodawał nam jak najwięcej siły i urody:
1. Naucz się priorytetyzować sen. Odłóż obejrzenie kolejnego odcinka serialu na czas, kiedy da Ci on prawdziwą przyjemność, a nie odbierze umiejętność koncentrowania się następnego dnia.
2. Nie wnoś rozpraszaczy do łóżka. Sypialnia to nie miejsce dla telefonu czy komputera. Bezmyślne scrollowanie to coś, przy czym łatwo stracić poczucie czasu, a dodatkowo emitowane przez te urządzenia światło pobudzi nas i w konsekwencji dużo trudniej będzie nam zasnąć.
3. Zadbaj o atmosferę. Wybieraj pościel, w której leży Ci się błogo, zakładaj do snu ciuchy, które dają komfort. Warto pamiętać o nastroju w sypialni, nawet jeśli sypia się w pojedynkę: przyciemnione światło i świeczki nie tylko pomogą nam się wyciszyć, ale też sprawią, że chętniej położymy się wcześniej.
4. Znajdź ulubione wieczorne rytuały. Jeśli masz problem z zasypianiem, zrób z tego rytuał, który będzie dla ciebie miłą perspektywą na wieczór. Ćwiczenia oddechowe, kubek kakao czy rumianku zaparzonego z kurkumą czy relaksacyjna muzyka pomogą wyciszyć emocje, dzięki czemu nie będziesz tracić cennego, nocnego czasu na przewracanie się z boku na bok.
Jeżeli szukasz inspiracji, to o naszych ulubionych wieczornych rytuałach pielęgnacyjnych piszemy tu.