Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Trendy
09.06.2024

Bed rotting, czyli "gnicie" w łóżku- trend czy oznaka globalnego kryzysu?

Bed rotting, czyli “gnicie” w łóżku- trend czy oznaka globalnego kryzysu?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Godziny spędzone w łóżku na leniwym wylegiwaniu się to teoretycznie nic szkodliwego, przecież tak dużo mówi się o tym, aby znajdować czas na pełen relaks i nicnierobienie. Gorzej, jeśli na zbyt długo zahibernujemy się pod kołdrą w ramach eksplorowania najnowszego trendu z social mediów, a przy okazji osłabimy swoje zdrowie psychicznie. Jak bardzo niebezpieczny jest bed rotting? Sprawdzamy!  

Co to jest bed rotting?

„To rot” z angielskiego oznacza gnić. Teoretycznie nikt nie chciałby chyba na ochotnika poddać swojego ciała tak destrukcyjnemu procesowi, w praktyce jednak na samym tylko TikToku można znaleźć ponad 125 milionów filmików oznaczonych hashtagiem #bedrotting. Czym dokładnie jest ten trend? W dosłownym tłumaczeniu to nic innego jak gnicie w łóżku, czyli spędzenie dnia na leżeniu, oglądaniu, scrollowaniu a przy okazji (nie zapominajmy, że to trend social mediowy) dokumentowaniu leniwie spędzonego czasu na reelsach czy zdjęciach. Cel jest dość szczytny: po całym tygodniu intensywnej pracy, stresu i bieganiny dajemy ciału i głowie odpocząć, poddając się praktykom self care i relaksowaniu. Tu psychologowie pewnie mogliby przyklasnąć z aprobatą. W dzisiejszym, zdominowanym przez pośpiech świecie, czas spędzony na nicnierobieniu może wydawać się luksusem, na który niewielu może sobie pozwolić. Tymczasem, chwile przeznaczone na odpoczynek i brak aktywności są kluczowe dla naszego zdrowia fizycznego, psychicznego i emocjonalnego. Jakie korzyści niesie ze sobą sztuka nicnierobienia? Oto niektóre z nich:

Redukcja stresu: Czas na nicnierobienie pozwala naszemu umysłowi i ciału na pełne odprężenie. Zmniejszenie poziomu kortyzolu, hormonu stresu, wpływa na poprawę nastroju oraz ogólnego samopoczucia. Regularne chwile wytchnienia mogą zapobiegać przewlekłemu stresowi i jego negatywnym skutkom zdrowotnym, takim jak choroby serca czy problemy z układem trawiennym.

Pobudzanie kreatywności: Odpoczynek od codziennych obowiązków pozwala naszemu umysłowi wędrować nowymi ścieżkami. To właśnie w tych momentach często pojawiają się najbardziej innowacyjne pomysły i kreatywne rozwiązania. Czas na nicnierobienie stymuluje naszą wyobraźnię, otwierając umysł na nowe perspektywy.

Zwiększanie świadomości ciała i umysłu: Praktykowanie nicnierobienia może pomóc nam lepiej zrozumieć nasze ciało i umysł. Uczy nas to zauważania sygnałów, które wysyła nam organizm, takich jak zmęczenie czy napięcie. Dzięki temu jesteśmy bardziej świadomi swoich potrzeb i potrafimy na nie odpowiednio reagować.

Poprawa koncentracji: Dzięki chwilom relaksu, nasza zdolność do koncentracji i skupienia na zadaniach ulega znacznej poprawie. Przerwy w pracy pozwalają na odświeżenie umysłu, co w efekcie prowadzi do większej efektywności i lepszej jakości wykonywanych zadań. 

Lepsza jakość snu: Regularny czas na relaks pomaga w regulacji naszego rytmu dobowego. Odpowiednia ilość odpoczynku w ciągu dnia wpływa na poprawę jakości snu w nocy, co jest kluczowe dla regeneracji organizmu i utrzymania dobrego zdrowia.

Zwiększone odczuwanie życiowego dobrostanu: Chwile nicnierobienia pozwalają nam cieszyć się prostymi przyjemnościami życia, takimi jak przyroda, muzyka czy dobre jedzenie. Przeznaczając czas na takie momenty, uczymy się czerpać radość z małych rzeczy, co w dłuższej perspektywie prowadzi do większej satysfakcji z życia.

Skoro korzyści z regularnego wciskania życiowej pauzy i dawania sobie przyzwolenia na to, aby nie być produktywnym i nie mieć z tego powodu poczucia winy może przynosić aż tylko korzyści,  dlaczego psychologowie poza przyklaskiwaniem sygnalizują też niebezpieczeństwa, które może nieść za sobą bed rotting? 

Bed rotting
Zdjęcie Canva

Czy bed rotting jest niebezpieczny? 

Spędzenie dnia, a nawet weekendu na tym, aby wyłączyć się ze świata w celu naładowania energii nie powinno stopniowo rozciągać się w czasie i zamieniać w ulubioną formę spędzania wolnych chwil. A przez wzrastającą popularność trendu bed rotting niestety może się tak stać, i tu właśnie tkwi główne niebezpieczeństwo tego internetowego zjawiska. Zdaniem specjalistów zbyt częste kultywowanie bed rotting’u może przynieść szereg negatywnych konsekwencji dla zdrowia psychicznego i fizycznego:

Błędne rozumienie self care: Tak jak wspomnieliśmy, idea bed rotting jest szczytna – poświęcić więcej czasu na self-care. Przeglądając filmiki określone tym hashtagiem łatwo można się jednak zorientować, że praktykujący bed rotting zamiast maseczek i wody z cytryną uprawiają binge eating czy binge watching. Pizza, lody czy kilka odcinków serialu nie są złe, o ile nie sięgamy po nie każdego dnia w ramach relaksu. Popularyzowanie trendu bed rotting może niestety prowadzić do zakrzywienia definicji tego, co naprawdę nam służy i zamienić dbanie o siebie w stopniową autodestrukcję. 

Więcej czasu na social mediach:  Kiedy leżymy w łóżku, najczęściej mamy w zasięgu ręki telefon, tablet lub laptop. Te urządzenia są bramą do świata social mediów. Niska aktywność fizyczna sprawia, że naturalnie sięgamy po łatwo dostępne stymulatory, jakimi są media społecznościowe, które oferują natychmiastową stymulację i rozrywkę. Scrollowanie przez nieskończone strumienie postów, zdjęć i filmów staje się sposobem na zabicie czasu i uniknięcie uczucia bezczynności. W konsekwencji jesteśmy bardziej narażeni na negatywne skutki spędzania nadmiernej ilości czasu w sieci, m.in. poprzez konfrontowanie się z niedoścignionymi kanonami piękna, wyidealizowanym życiem czy sukcesami, które inni odnoszą wtedy, kiedy my gnijemy w łóżku. 

Pogorszenie zdrowia psychicznego: Izolacja i brak aktywności, które implikuje bed rotting, mogą prowadzić do nasilenia objawów depresji i lęku. Czas spędzony w łóżku często wiąże się z ruminacjami i negatywnymi myślami, co dodatkowo pogarsza stan psychiczny. Spędzanie dużej ilości czasu w łóżku może prowadzić do wycofania się z życia społecznego. Odseparowanie od rodziny, przyjaciół i społeczeństwa to prosta droga do pogłębiania uczucia samotności i alienacji. Długotrwałe przebywanie w łóżku może też prowadzić do zaniedbywania obowiązków zawodowych i spadku produktywności, co z kolei wpływa na obniżenie poczucia własnej wartości i satysfakcji z życia.

Zaburzenia rytmu snu: Paradoksalnie, bed rotting może zakłócać naturalny rytm snu. Spędzanie długich godzin w łóżku może prowadzić do braku stałego harmonogramu snu. Kiedy nie trzymamy się regularnych godzin zasypiania i budzenia, nasz organizm traci stabilne punkty odniesienia, co powoduje rozregulowanie wewnętrznego zegara biologicznego. W efekcie trudniej jest zasnąć i obudzić się o stałej porze, co prowadzi do bezsenności i fragmentarycznego, mniej regenerującego snu.

Pogorzenie zdrowia fizycznego: Brak ruchu i aktywności fizycznej może osłabić układ odpornościowy, co zwiększa podatność na choroby. Długotrwała bezczynność może również prowadzić do problemów z układem krążenia i metabolicznych zaburzeń. Ponadto, bed rotting może prowadzić do długofalowego rozleniwienia, przez co coraz trudniej będzie nam zmobilizować się do aktywnego odpoczywania na świeżym powietrzu, o zrobieniu porządnego treningu nawet nie wspominając. 

Bed rotting
Zdjęcie Canva

Bed rotting to na szczęście niejedyna metoda na potencjalny reset organizmu. Odpoczywać możesz aż na 7 sposobów, bez potencjalnych negatywnych uszczerbków na zdrowiu psychicznymi fizycznym. O szczegółach piszemy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.