Czy fakt, że można kupić taniej powinien oznaczać, że kupić trzeba? I na ile faktycznie to „taniej” jest tańsze? Black Friday, Black Week, Cyber Monday… Coraz częściej popadamy w szaleństwo wydawania tylko dlatego, że ktoś ustanowił sztuczne święta zakupów i wabi nas obietnicami łupów w niepowtarzalnych okazjach. Jak nie ulec presji, chwytom marketingowym i własnym, sztucznie pompowanym emocjom?
Idea Black Friday
Chociaż Black Friday swoje korzenie ma w najbardziej kapitalistycznym kraju na świecie, Stanach Zjednoczonych, „święto” to zostało zaadaptowane przez Polaków równie szybko jak Halloween czy Walentynki. Dziwić się nietrudno, kto nie lubi mieć ładnych, nowych rzeczy? Ale kwintesencją tego dnia z punktu widzenia sprzedających nie jest posiadanie, a wydawanie. W minionym roku statystyczny Polak planował przeznaczyć na zakupowe szaleństwo w ramach Black Friday aż 735 zł, a aż 53% ankietowanych przez serwis Quality Watch zdarzają się impulsowe zakupy o wartości co najmniej 500 zł. Kupujemy ubrania, elektronikę, wszelkiej maści gadżety, kosmetyki, a wielu z nas właśnie w tym dniu zaczyna polowanie na prezenty gwiazdkowe. Kupujemy też szybko, impulsywnie, na fali emocji skalowanych przez mistrzowsko przemyślane komunikaty marketingowe.

Jak kupować podczas Black Friday?
Nie mówimy, żeby nie kupować wcale. Jednak zanim rozpocznie się ten dzień zakupowego szału, chcemy zwrócić Twoją uwagę na to, jak robić to mądrze i dawać sobie przyjemność zgodnie z prawdziwym zapotrzebowaniem i możliwościami finansowymi. Oto wskazówki, które mogą Ci w tym pomóc:
Oszacuj swoją realną potrzebę Zanim otworzysz komputer albo drzwi do ulubionego sklepu off-line, zrób rachunek sumienia i realne podsumowanie swoich potrzeb. Żeby uniknąć kupowania pod wpływem impulsu, tej ekscytującej wizji uchwycenia niepowtarzalnej okazji przemyśl, czego tak naprawdę Ci potrzeba. Co znalazłoby się w Twoim koszyku, gdyby nie promocje? Aby łatwiej odpowiedzieć na to pytanie, zrób szybką analizę w oparciu o te wskazówki:
– Jakich rzeczy brakuje w mojej garderobie?
– Co przyda mi się w szafie na nowy sezon, które ubrania muszę wymienić na nowe?
– Czy planuję w najbliższej przyszłości jakieś wydarzenia lub wyjazdy, które będą wymagały specjalnego wyposażenia w ubrania, gadżety etc.?
– Czy są jakieś rzeczy, które marzą mi się, ale bez promocji są poza moim finansowym zasięgiem?
– Czego naprawdę brakuje w poszczególnych sferach domu: kuchni, łazience, sypialni?
Dla pewności, że uda Ci się utrzymać ten poziom racjonalnego myślenia, kiedy przekroczysz próg sklepu, spisz wszystkie swoje potrzeby na kartce i nie zapomnij posiłkować się nią podczas zakupów.
Ustal budżet Potrzebujesz pójść na zakupy, ale boisz się, że popłyniesz na fali finansowego szaleństwa? Zrewiduj swoje finanse. Zajrzyj na konto i do świnki skarbonki, podsumuj najważniejsze wydatki, które będą Cię czekać w najbliższym czasie i odlicz kwotę, którą możesz przeznaczyć na zakupy, najlepiej w gotówce. Badania pokazują, że płacąc kartą płatniczą częściej kupujemy droższe produkty, dajemy większe napiwki i kupujemy pod wpływem impulsu. Dlaczego? Bo tych wydatków po prostu od razu nie widać. Mając odliczone pieniądze w portfelu łatwiej będzie Ci kontrolować odpływ pieniędzy, a dla pewności, że nie przekonasz się do dalszych zakupów, kiedy fizyczny budżet się skończy, zostaw karty płatnicze w domu.
Porównaj ceny Czy Black Friday zawsze musi oznaczać okazje? Tak i nie. To prawda, że marki bardzo często oferują atrakcyjne rabaty, ale zdarza się, że zanim je naliczą, podwyższają ceny wyjściowe. W konsekwencji zamiast 75% rabatu możemy dostać kilkanaście- kilkadziesiąt procent niższy. Oczywiście, zawsze to forma oszczędności, ale poprzedzona oszustwem. Czy chcesz się stać jego ofiarą? Wybór należy do Ciebie.
Wyłapuj chwyty marketingowe Im bliżej dni wyprzedażowych, tym cześciej jesteśmy atakowani ofertami zakupowymi. Kilkanaście maili i smsów dziennie, reklamy wyskakujące na wszystkich kanałach w social mediach – można by pomyśleć, że na świecie nie dzieje się w te dni nic ważniejszego od zakupów. Żeby nie wpaść w pułapkę specjalistów od marketingu, filtruj komunikaty, które dostajesz. Tzw.„dark patterns” czyli starannie zaprojektowany interfejs, mający na celu nakłonić użytkowników do robienia rzeczy pod wpływem impulsu i niekoniecznie zgodnie z ich realnymi potrzebami, zbiera w okresie Black Friday prawdziwe żniwa. Jeśli zauważysz hasła takie jak „promocja kończy się za godzinę”, „tylko dziś możesz…”, „jeszcze nigdy nie było tak tanio” czy „do darmowego prezentu wydaj jeszcze x złotych” miej świadomość, że to proste i niestety często skuteczne przykłady marketingowej manipulacji.

Sprawdzaj regulaminy A co, jeśli kupisz, ale po fakcie jednak się rozmyślisz? Żeby zabezpieczyć się przed niepotrzebnym wydatkiem i mieć pewność, że będziesz mieć prawo skorzystać z możliwości zwrotu zakupionego towaru, przed rozpoczęciem zakupów dokładnie wczytaj się w regulamin sklepu. Black Friday nie zwalnia sprzedawców z respektowania konsumenckiego prawa do skorzystania z rękojmi, czyli ustawowej odpowiedzialności sprzedawcy względem kupującego za wady fizyczne oraz prawne rzeczy sprzedanej. Niestety, w przypadku pełnowartościowych towarów możliwość zwrotu lub wymiany produktów może być uzależniona od woli producentów lub sklepów, dlatego pamiętaj, aby upewnić się, czy przysługuje Ci tzw. prawo do namysłu.
Nie masz ochoty na zakupy? Skup się zatem na rzeczach niematerialnych. Listę tych, które możesz podarować bliskiej osobie znajdziesz TU.