Czasem zaczyna się jak zwykły ból głowy, który można przeczekać albo zrzucić na pogodę. Ale potem uderza z pełną mocą — dokładnie wtedy, gdy i tak masz dość z powodu innych fizycznych dolegliwości. Ból głowy podczas okresu to nie fanaberia ani zbieg okoliczności. To efekt hormonalnej huśtawki, na którą nie masz bezpośredniego wpływu, ale możesz ją lepiej zrozumieć (i trochę oswoić). Bo choć to głowa boli, przyczyna może leżeć zupełnie gdzie indziej — w hormonach, napięciu naczyń krwionośnych albo spadku serotoniny.
Ból głowy podczas okresu – skąd się bierze?
To nie jest przypadek, że ból głowy zjawia się u progu miesiączki. To wynik całej kaskady zmian hormonalnych, które wpływają nie tylko na macicę, ale też na mózg, naczynia krwionośne i układ nerwowy. Oto, co się dzieje w Twoim organizmie, kiedy zaczyna się krwawienie — i jak to może skończyć się pulsowaniem w skroniach:
Gwałtowny spadek estrogenu: Tuż przed okresem poziom estrogenu ostro leci w dół. I właśnie ten moment bywa wyzwalaczem bólu głowy, zwłaszcza jeśli masz do nich skłonność. Estrogen wpływa na poziom serotoniny – neuroprzekaźnika, który pomaga regulować nastrój, sen i właśnie ból. Gdy estrogenu nagle brakuje, serotonina też się obniża. Efekt? Naczynia krwionośne w mózgu zaczynają się rozszerzać i kurczyć w nieregularny sposób, co może prowadzić do klasycznego, pulsującego bólu.
Nierówne poziomy serotoniny: Wahania serotoniny nie tylko mogą „uruchomić” ból, ale też sprawiają, że stajesz się bardziej wrażliwa na bodźce: światło, dźwięki, zapachy. Dlatego ból głowy w czasie okresu często idzie w parze z migrenowymi objawami – światłowstrętem, mdłościami, wrażliwością na hałas. Mózg dosłownie gorzej sobie wtedy radzi z filtrowaniem bodźców.

Produkcja prostaglandyn: Kiedy zaczyna się okres, organizm produkuje prostaglandyny – związki, które pomagają macicy się kurczyć, by pozbyć się złuszczonej śluzówki. Ale prostaglandyny nie działają tylko lokalnie. Krążąc we krwi, mogą wywoływać stan zapalny i wpływać na inne narządy – w tym mózg. To właśnie one odpowiadają nie tylko za skurcze brzucha, ale też za rozdrażnienie, ból mięśni czy… ból głowy.
Spadek poziomu magnezu: Niedługo przed okresem poziom magnezu we krwi często się obniża. A to pierwiastek, który pomaga utrzymać napięcie naczyń krwionośnych i wspiera przewodnictwo nerwowe. Kiedy go brakuje, naczynia mogą się nadmiernie kurczyć lub rozszerzać, co sprzyja bólowi. Do tego dochodzi większe napięcie mięśniowe i rozdrażnienie – a to już gotowy grunt pod ból głowy z pełnym zestawem atrakcji.
Wahania ciśnienia krwi: Zmiany hormonalne wpływają też na ciśnienie krwi. U niektórych osób okres oznacza chwilowe spadki ciśnienia, które mogą powodować zawroty głowy i uczucie otępienia. U innych – lekkie skoki, które z kolei nasilają ból pulsujący w skroniach. Organizm próbuje złapać równowagę, a Ty możesz to odczuwać jako napięcie, ucisk albo nagły ból za oczami.
W skrócie? Kiedy zaczyna się okres, w Twoim organizmie dzieje się mała rewolucja. A głowa nie zawsze zdąży się do niej dostosować – i właśnie wtedy zaczyna boleć.
Ból głowy podczas okresu:
Nie wszystko da się „opanować siłą woli” – i ból głowy podczas okresu z pewnością do takich rzeczy nie należy. To nie kwestia odporności psychicznej ani „przewrażliwienia”. To fizjologiczna reakcja organizmu na zmiany, które są intensywne, złożone i czasem nie do przewidzenia. Ale mimo że nie masz wpływu na każdy hormon i każde naczynie krwionośne, możesz stworzyć sobie warunki, w których organizm łatwiej sobie poradzi z tym przeciążeniem. Warto skupić się na tym, co możesz skontrolować – i jednocześnie nauczyć się odpuszczać to, czego nie przeskoczysz. Bo ból głowy podczas okresu to nie wyzwanie, które trzeba pokonać z zaciśniętymi zębami:
Zadbaj o stabilny poziom cukru we krwi: Kiedy poziom estrogenów spada, organizm może reagować większą wrażliwością na zmiany cukru we krwi. To oznacza, że dłuższe przerwy między posiłkami albo nagłe skoki (np. po słodyczach) mogą prowokować ból głowy podczas okresu. Rozwiązanie? Regularne, zbilansowane posiłki – z dodatkiem białka, zdrowych tłuszczów i błonnika. Nawet jeśli nie masz apetytu, warto zjeść coś lekkiego, żeby utrzymać stabilność. Banan z masłem orzechowym albo owsianka z orzechami to lepszy wybór niż kawa z ciastkiem, która daje tylko chwilową ulgę.
Nawadniaj się: Z odwodnieniem nie wygrasz – prędzej czy później da o sobie znać. A jednym z pierwszych objawów często jest właśnie ból głowy. W czasie okresu łatwiej tracisz płyny, zwłaszcza jeśli masz bardziej obfite krwawienie albo przyjmujesz leki przeciwbólowe. Dlatego nie czekaj na pragnienie – sięgaj po wodę regularnie, małymi łykami. Ciepła herbata z imbirem lub mięta z cytryną może dodatkowo złagodzić napięcie i delikatnie rozluźnić naczynia krwionośne. Dobrze działa też woda kokosowa – naturalne źródło elektrolitów, które pomagają utrzymać równowagę w organizmie.
Miej focus na magnez: Magnez to jeden z najważniejszych pierwiastków, który wpływa na przewodnictwo nerwowe, pracę naczyń krwionośnych i regulację napięcia mięśniowego. Jego niedobór może nasilać ból głowy podczas okresu, zwłaszcza jeśli masz też skurcze, drażliwość czy problemy ze snem. Warto włączyć do diety produkty bogate w magnez – pestki dyni, kaszę gryczaną, gorzką czekoladę, szpinak, orzechy. Możesz też sięgnąć po suplementy – najlepiej w formie cytrynianu lub glicynianu magnezu, które są łagodniejsze dla układu pokarmowego.

Daj głowie odpocząć: Ból głowy podczas okresu często nasila się w głośnym, intensywnym otoczeniu – a że świat nie zwalnia tylko dlatego, że masz miesiączkę, czasem trzeba samodzielnie zrobić sobie przestrzeń. Nawet 20 minut w ciemnym, cichym pokoju może zdziałać więcej niż najmocniejszy ibuprofen. Jeśli możesz, połóż się z ciepłym kompresem na karku lub zimnym na czoło – i po prostu daj sobie chwilę oddechu. Mózg wrażliwy na zmiany hormonalne potrzebuje spokoju bardziej, niż nam się wydaje.
Rozruszaj ciało: Ruch poprawia krążenie, pomaga regulować poziom endorfin i zmniejsza napięcie mięśniowe. Ale uwaga – nie każda aktywność działa korzystnie, kiedy ból głowy podczas okresu już się rozkręcił. Chodzi raczej o łagodny, powolny ruch: spacer, rozciąganie, joga, spokojny pilates. Jeśli masz siłę tylko na leżenie – też okej. Ale jeśli czujesz, że możesz się ruszyć, spróbuj. Nawet krótka sesja może poprawić przepływ krwi i zmniejszyć uczucie “ciężkiej głowy”.
Jeśli sięgasz po leki, wybierz te, które działają na TWOJE ciało: Niektóre osoby dobrze reagują na zwykłe środki przeciwbólowe, jak ibuprofen czy paracetamol. Ale jeśli ból głowy podczas okresu pojawia się regularnie i jest silny, warto skonsultować się z lekarzem. Czasem pomocne są leki przeciwmigrenowe (tryptany), czasem preparaty hormonalne, które stabilizują poziom estrogenu. Nie warto czekać, aż ból będzie nie do zniesienia – im szybciej zareagujesz, tym większa szansa, że uda się go zatrzymać, zanim się rozkręci.
Zaobserwuj swój cykl miesiączkowy: Jeśli ból głowy podczas okresu pojawia się cyklicznie, warto prowadzić notatki – nawet w prostej aplikacji albo kalendarzu. Z czasem możesz zauważyć wzorce: np. że ból zawsze przychodzi dzień przed krwawieniem, że nasila się przy zmianie pogody, że zbiega się z bezsenną nocą. Ta wiedza to nie tylko ciekawostka – to konkretne narzędzie, które pozwala przewidzieć i wyprzedzić ból. A to już pierwszy krok do tego, żeby odzyskać nad nim kontrolę.
Czasem potrzeba kilku cykli, żeby zorientować się, co działa, a co nie. Ale warto próbować – bo ból głowy podczas okresu nie musi być nieodłącznym elementem Twojego życia każdego miesiąca. Da się go osłabić, da się mu zapobiegać i – co najważniejsze – da się zadbać o siebie bez poczucia winy, że znów coś nie tak. A jeśli interesują Cię porady związane z miesiączka, koniecznie sprawdź, jak w tym wymagającym dla ciała czasie może przydać Ci się dysk menstruacyjny.