Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
29.08.2021

Cała ta złość. Czy i do czego jest nam potrzebna?

Cała ta złość. Czy i do czego jest nam potrzebna?
Zdjęcie Noah Buscher/ Unsplash
Zdjęcie Noah Buscher/ Unsplash

Żyjemy w świecie emocji. To one kierują naszymi decyzjami, formują relacje i nadają kształt naszym wrażeniom. Emocje to nie tylko to, co przeżywamy wewnątrz, mają one bowiem bezpośredni wpływ na to, w jaki sposób reaguje ciało. To system powiązań, które sygnalizują nam drogę i dają obraz tego, w jaki sposób dana sytuacja, zarówno życiowa, jak i ta chwilowa „tu i teraz” jest przez nas odbierana. A do czego potrzebna jest nam złość?

W świecie emocji

Emocje powstają w mózgu, a dokładnie w jego części ssaczej. Mózg ten nazywany jest także układem limbicznym. To tu, poza emocjami, tworzy się popęd seksualny , tu także powstają procesy, których celem jest „nasza obrona”. 

W toku ewolucyjnym coraz większą rolę odgrywać zaczęła część intelektualna, przez co nasz kontakt z emocjami stał się utrudniony. Dodatkowo, podział emocji na „złe i dobre” sprawił, że część z nich stała się niepożądana. 

złość
Zdjęcie Nsey Benajah/ Unsplash

 Na co nam złość?

Wyróżniamysześć podstawowych emocji: radość, smutek, wstręt, strach, zaskoczenie i złość Do tych najbardziej „niechcianych” zdecydowanie zalicza się złość. Niechlubna sława złości (i pośrednie jej wściekłość, zdenerwowanie czy gniew) sprawia, że budzi ona złe skojarzenia i chcemy się jej pozbyć lub przynajmniej zaprzeczyć jej istnieniu. Zapominamy jednak o najważniejszym- każda emocja niesie za sobą cenną informację, a zamiast ją tłumić warto się jej przyjrzeć i zrozumieć.

Czy zastanawiałaś/zastanawiałeś się kiedyś do czego potrzebna nam jest złość? Złość broni naszych granic, współpracuje z naszym systemem moralnym, ostrzega przed sytuacjami, w których zagrożone są nasze wartości. Towarzyszy również sytuacjom, w których oczekiwania lub pragnienia nie zostały spełnione. Złościmy się na niesprawiedliwość, ale też złościmy się na to, że przypalił się nam garnek. Niezależnie od powodu, złość ma funkcję informacyjną, a zła reputacja wynika najczęściej z mylenia jej z agresją. Dlatego też tak trudno pozwolić sobie chociażby na gniew. Boimy się go również u innych. Wielokrotnie to efekt wychowania oraz przyjętych kulturowo norm.
Czy powinniśmy pozwalać sobie i innym na złość? Zdecydowanie tak. Inaczej, blokując jej przepływ, kierujemy ją „na siebie” lub stawiamy się w pozycji kozła ofiarnego. Bywa również, że silnie przyblokowany gniew pojawia się w innej sytuacji i przeradza się w niekontrolowany wybuch.

Naucz się złościć

Często już od najmłodszych lat uczymy dzieci, że „brzydko jest się złościć” czy „złość piękności szkodzi”. Hierarchizując i dzieląc emocje sprawiamy, że dziecko przeżywa wzburzenie nadmiernie lub przemienia złość w smutek i wyraża to w płaczu. Zdarza się, że taka forma ekspresji złości zostaje z nami i w wieku dorosłym, przez co większość kłótni i trudnych sytuacji wywołuje w nas łzy. Tłumiona złość może nawet wywołać nerwice czy choroby somatyczne.

Pozwól sobie na złość! Bez niej nie mamy szans na asertywność, a wypierając ją możemy również nieświadomie wykazywać zachowania agresywne, poprzez które będziemy dawać upust naszym emocjom. Dbając, by zawsze i wszędzie było miło i przyjemnie dajemy przyzwolenie na przekraczanie granic- naszych, poprzez brak reakcji lub innych, kiedy sami je naruszamy (ironizowaniem, łamaniem norm, obracaniem gniewu w żart). 

Złość w psychoterapii

Wiele ludzi ma wyobrażenia, że ich złość będzie destrukcyjna dla relacji lub odsłoni słabości. Tymczasem, dla przykładu, kłótnie w związku ( z zachowaniem szacunku i uważności) potrafią napędzić dynamikę i zwrócić uwagę na potrzeby partnera/partnerki. 

Podobnie ma się sytuacja gniewu w psychoterapii. W toku jej trwania pacjent ma wiele powodów, by się złościć. Najczęściej jednak stara się swój gniew zataić, w strachu przed jego przeżywaniem lub też wyrzuca go chaotycznie, bez refleksji nad tym, co jest jego źródłem. Bywa również tak, że pacjent wrogie emocje, odczuwane do ludzi ze swojego życia, w procesie terapii kieruje na terapeutę. 

Tu zadaniem terapii jest, między innymi, rozpoznanie funkcji gniewu, oswajanie jej, a także pokazanie, że złość jest naturalna w kontaktach z innymi i nie prowadzi do kary lub odwetu (co często jest nam przekazywane w dzieciństwie).  Terapeuta przygląda się negatywnym emocjom, utrzymuje je (pomieszcza, konteneruje), by w odpowiednim momencie „oddać je” pacjentowi w formie interpretacji, otwierając możliwość omówienia ich. W mikroświecie gabinetu pacjent uczy się doświadczać i wyrażać irytację czy wściekłość, by potem móc przenieść to na makroświat poza terapią. Jednocześnie ma szansę doświadczyć poczucie sprawczości, jakie rodzi adekwatna i zrozumiała złość. 

Daj sobie prawo do złości

Najważniejszym elementem jest konstruktywne wyrażanie złości oraz wewnętrzne przyzwolenie na jej odczuwanie. Jednocześnie nie traćmy z oczu świadomości na co lub na kogo się złościmy. Bywa, że już to da nam ulgę i poprowadzi do wyciszenia.

złość
Zdjęcie Malicki M Beser/ Unsplash

Zaakceptowanie naszej gniewnej strony i danie sobie prawa do niej pozwoli zaakceptować ją u siebie i innych. To, co ujarzmione nie budzi już takiego lęku. Popatrz więc na złość, jak na pokład energii, do której każdy ma prawo i potraktuj jak naturalny element ludzkiej natury. 

Więcej o złości piszemy TU.

Karolina Laurentowska

Karolina Laurentowska

Ukończyłam socjologię, psychologię oraz psychoterapię. Pracuję jako psychoterapeutka,  w swojej pracy łączę sferę uczuć z obszarem umysłu. Od 8 lat prowadzę terapie indywidualne. Swoje doświadczenie zawodowe zdobywałam również pracując w szpitalu oraz placówkach edukacyjnych. Od wielu lat w moim życiu znaczącą rolę odgrywa ruch, z czego najbliższa stała się mi joga. To dzięki niej nauczyłam się słuchać swojego ciała i zrozumiałam, jak wiele można zobaczyć ucząc się uważności i dając sobie przestrzeń. Często bywam zasłuchana i zaczytana, czasami zapatrzona. Moją odskocznią są podróże, podczas których oczyszczam myśli, łapię oddech, uciekam od zgiełku codzienności lub wpadam we wrzawę innej kultury.

Podobne artykuły

21.09.2023
Wrażliwość, czy można się jej nauczyć?
Umysł - Rozwój osobisty