Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Relacje
27.04.2022

Chcesz prowadzić konstruktywną rozmowę? Wystrzegaj się tych rzeczy!

Chcesz prowadzić konstruktywną rozmowę? Wystrzegaj się tych rzeczy!
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Wypowiadanie słów niekoniecznie musi oznaczać rozmowę. Nie każda rozmowa musi też być konstruktywna. Jak rozmawiać, żeby rozwiązywać spory, nie pozostawiać niedomówień i komunikować to, czego się naprawdę potrzebuje? 

Konstruktywna rozmowa = realna zmiana 

Masz czasem wrażenie, że w kółko prowadzisz rozmowy o tej samej, wymagającej zmiany kwestii, ale mimo wylewania potoku słów nie zmienia się absolutnie nic? To znak, że prawdopodobnie rozmowę odtwarzasz jak dokładnie tę samą płytę, która mimo że coraz bardziej zdarta, w kółko serwuje ten sam utwór. Nie brzmi to jak coś, co mogłoby Ci pomóc wprowadzić potrzebne zmiany w życie. Alternatywą jest konstruktywna rozmowa. To niezwykle skuteczne narzędzie, dzięki któremu można nie tylko rozwiązywać bieżące konflikty, ale również zapobiegać generowaniu kolejnych. Jak zauważa Carla Manly, psycholożka kliniczna i autorka książki „Joy from fear”, statystyczna para kłóci się średnio 7 razy w ciągu dnia. Nawet jeśli nie każda z tych kłótni jest dokładnie o to samo, analizując je można by znaleźć powtarzające się schematy, zarówno w obszarze problemów, jak i prób ich rozwiązywania. Manly radzi, aby zamiast wytykania win po prostu skupić się na odpowiednim doborze słów i emocji, wyrażaniu ich w przejrzysty sposób oraz słuchaniu z otwartością na argumenty drugiej strony.

Konstruktywna rozmowa
Zdjęcie Evelyn Semenyuk/ Unsplash

Co natomiast może zagrozić konstruktywnej rozmowie? Oto kilka najpopularniejszych czynników: 

Wywlekanie kwestii niezwiązanych z tematem

Jest takie powiedzenie, że najlepszą obroną jest atak. Gdyby przełożyć to na wojenkę domową, jej przebieg mógłby wyglądać na przykład tak: ktoś mówi Ci, że jest mu przykro, że nie dotrzymałeś/aś obietnicy, a Ty serwujesz pocisk w postaci przypomnienia, że ten ktoś zarysował Ci auto 5 lat temu i też było Ci wtedy przykro. Taki rodzaj rozmowy od razu nasuwa dwa wnioski. Po pierwsze, nieprzepracowane tematy sprzed kilku lat mogą powracać jak boomerang i mieć negatywny wpływ na teraźniejszość. Po drugie wprowadzając takie niepotrzebne wypełniacze czasu zabierasz przestrzeń na przegadanie tego, co ważne tu i teraz. Konstruktywna rozmowa polega na tym, aby ograniczyć się do tematu, który był jej zalążkiem, bez wywlekania zarzutów z przeszłości, wytykania negatywnych cech charakteru czy kwestionowania czyjejś wartości jako takiej.

Konstruktywna rozmowa nie odbywa się poprzez krzyk

Badania pokazują, że nawet jeśli nie mamy watpliwości odnośnie swoich racji w rozmowie, możemy mieć wątpliwości odnośnie tego, czy te racje są naprawdę przed drugą stronę słyszane. I wtedy, żeby nabrać pewności, przekierowujemy głos na wyższe rejestry. Krzyczymy też z bezsilności lub kiedy chcemy zamaskować niskie poczucie własnej wartości. Niestety, krzyk łatwo może być odczytany jako akt bezpośredniej agresji i eskalować rozmowę w nieprzyjemną kłótnię. Jeśli chcesz zachęcić drugą stronę do wysłuchania Twoich argumentów, postaw na spokojny ton głosu. 

Nieumiejętne słuchanie

To, że dajesz się swojemu rozmówcy wygadać nie musi oznaczać, że wsłuchujesz się w treść jego wypowiedzi. Jednym z najpopularniejszych typów słuchania jest ocenianie. Wszystko to, co słyszymy, natychmiast przepuszczamy przez filtry własnych opinii i wartości i wydajemy werdykt: wierzę/ nie wierzę, prawda/ kłamstwo, zgadzam się/ nie zgadzam się etc. Jeśli chcesz naprawdę usłyszeć, co siedzi w głowie i w sercu drugiej osoby, postaw na słuchanie empatyczne. Jego podstawą jest przyjęcie do wiadomości, że każdy z nas może mieć zupełnie inne filtry rzeczywistości, więc aby w pełni zrozumieć opowiadaną nam historię, musimy wysłuchać jej z perspektywy tej drugiej osoby, z jej specyficznymi przeżyciami, cechami osobowości, backgroundem rodzinnym czy środowiskowym, a przede wszystkim z perspektywy jej potrzeb i jej obecnej sytuacji. Kiedy okazujemy empatię, defensywna energia naszego rozmówcy robi miejsce pozytywnej energii, co stwarza podatniejsze pole dla kreatywności i rozwiązywania problemów. I to jest właśnie konstruktywna rozmowa. Więcej o słuchaniu empatycznym przeczytasz TU.

Generalizowanie

Ty zawsze, Ty nigdy, Ty wszystko – generalizowanie zachowań drugiej strony wyklucza skupienie się na jednym, konkretnym problemie, którego dotyczy rozmowa. Bo nawet jeśli ktoś zniszczył jakąś jedną Twoją rzecz, nie znaczy to, że zniszczy wszystkie. Jeśli spóźnił się raz, nie musi spóźniać się zawsze. Działa to również w drugą stronę. Jeśli słyszysz argumenty, w ramach których Twoje jedno zachowanie staje się podsumowaniem wszystkich innych, postaw granicę i nie idź w polemikę. Zamiast odpierać atak i odwzajemniać się tym samym, przypomnij swojemu rozmówcy, czego konkretnie dotyczy Wasza konstruktywna rozmowa z adnotacją, żeby tej konkretnej kwestii się trzymać. 

Mężczyzna i kobieta siedzą na kanapie i rozmawiają
Zdjęcie Canva

Obrażanie się

Decydując się na rozmowę musisz mieć świadomość tego, że usłyszysz rzeczy na swój temat, które niekoniecznie będą komplementami. Nie chodzi nam oczywiście o wulgarne obelgi, zakładamy z góry, że na takie rzeczy w komunikacji między bliskimi nie powinno być przyzwolenia. Chodzi o argumenty, którymi możesz mniej lub bardziej świadomie ranić bliską osobę. Pokora, czyli świadomość własnych ograniczeń i słabości, nie ma nic wspólnego z deprecjonowaniem siebie. Przyjmując, że wina lub przynajmniej jej część może leżeć też po Twojej stronie stwarzasz pole do brania odpowiedzialności za swoje zachowania i naprawiania błędów. 

Szczera, konstruktywna rozmowa wymaga otwarcia się i odsłonięcia emocji. Masz problem w ich komunikowaniu? O tym, jak możesz temu zaradzić piszemy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.