Kiedy stan naszych włosów i paznokci pogarsza się, zazwyczaj zaczynami winić źle dobrany szampon lub przereklamowane suplementy. Bardzo często jednak wypadające kosmyki i łamiąca się płytka za sygnałem niedoborów w naszym ciele. Co powinno znaleźć się w diecie sprzyjającej bujnej fryzurze i mocnym paznokciom? Sprawdzamy!
Awokado
Dbając o odpowiednie nawilżenie i natłuszczenie naszej skóry, często pomijamy tą na głowie. A kiedy staje się zbyt wysuszona, odbija się to zarówno na jakości, jak i ilości naszych włosów. Awokado, bogate w kwasy tłuszczowe omega-3, omega-6 i omega-9 zadziała wzmacniająco na nasz płaszcz lipidowy i uchroni skórę głowy przed sprzyjającą wypadaniu włosów suchością.
Borówki
Spożywanie zbyt dużej ilości cukru może zagrażać równowadze hormonalnej. Wraz z jej zachwianiem zmienia się skład sebum oraz zwiększa jego wydzielanie. Włosy stają się osłabione, przetłuszczone, pozbawione blasku i łamliwe, a na paznokcie rozdwajają na końcach. Jeżeli chcemy zmniejszyć ilość spożywanego cukru, ale nie potrafimy odmówić sobie owoców, wybierajmy te z niskim indeksem glikemicznym. Nasz faworyt to borówki, która poza niewielką ilością węglowodanów to bogactwo witamin A, tych z grupy B, C, D, E i K!
Olej lniany
Pozyskiwany z tłoczonego na zimno siemienia lnianego olej ma tak dobry wpływ na stan naszych włosów i paznokci, że warto stosować go zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie w postaci maseczek. Jest on znakomitym źródłem witaminy E, która ma kluczowy wpływ na ich stan – nie bez powodu jest przecież nazywana witaminą młodości. Dodatkowo olej ten zawiera lignany, dzięki którym włosy odzyskują sprężystość i gładką strukturę, a meszki włosowe wzmacniają się do tego stopnia, że może być stosowany w walce z łysieniem. Aby w pełni skorzystać z jego dobroczynnego wpływu, warto codziennie dodać łyżkę oleju lnianego do sałatki lub koktajlu, a raz w tygodniu zrobić maskę, wcierając go od połowy długości włosów do końcówek i w całą płytkę paznokcia i pozostawić na godzinę do wchłonięcia, a następnie nadmiar dokładnie zmyć.
Soja
Jej ziarna są bogate w biotynę, zwaną inaczej koenzymem R, witaminą B7 lub witaminą H. Jest ona podstawowym składnikiem każdego suplementu wzmacniającego włosy i paznokcie. Biotyna bierze udział w kumulowaniu siarki, która wzmacnia macierze włosa. Jest również odpowiedzialną za regulację procesu metabolizmu skóry, który wpływa na stan korzeni włosów i macierzy paznokci. Jeśli procesy te przebiegają sprawnie, jesteśmy bardziej odporni na łysienie i łamliwość płytki paznokcia. Im mniej przetworzona soja, tym większa zawartość biotyny, najlepiej więc jeść jej ziarna.
Owoce cytrusowe
Stan naszych włosów i paznokci pogarsza się z wiekiem. Aby spowolnić ten proces, warto włączyć do swoich posiłków jak najwięcej produktów zawierających antyoksydanty. Cytrusy zawierają witaminy A, C i E, dzięki którym wolne rodniki robią mniejsze spustoszenie w naszym ciele, a co za tym idzie, w wyglądzie.
Sezam
Pojawienie się na paznokciach białych plamek może oznaczać m.in. niedobór cynku, magnezu lub białka. Fantastycznym źródłem całej trójki jest sezam. Nasiona surowe, prażone, pieczone lub zblendowane na pastę tahini świetnie smakują same lub jako dodatek do wielu słodkich i wytrwanych potraw. Tahina ma niższy niż popularne masło orzechowe indeks glikemiczny, więc może być alternatywą dla osób próbujących ograniczyć ilość cukru w diecie.
Spirulina
Zawarte w niej żelazo ma bezpośredni wpływ na stan hemoglobiny, czyli czerwonych płytek krwi. Jego chroniczny niedobór bardzo często objawiają się osłabieniem włosów i paznokci, które stają się kruche i pozbawione blasku. W zalecanej dziennej dawce spiruliny znajduje się ok. 25% dziennego zapotrzebowania na żelazo. Dodatkowo w 100 gramach zawiera ona ok. 65% białka, które jest podstawowym budulcem włosów i paznokci.
Osłabienie włosów i paznokci może być związane z nieodpowiednią dietą, pielęgnacją lub przemęczeniem organizmu. Jeśli jednak mimo świadomego wybierania produktów kosmetycznych i spożywczych widzimy, że ich stan nie poprawia się, a brak energii towarzyszy nam codziennie, należy udać się do lekarza, bo może być to sygnał choroby.