Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Relacje
27.02.2021

Co zrobić, aby pandemiczny stres i home office nie wpłynęły negatywnie na życie seksualne?

Co zrobić, aby pandemiczny stres i home office nie wpłynęły negatywnie na życie seksualne?
Zdjęcie Toa Heftiba/ Unsplash
Zdjęcie Toa Heftiba/ Unsplash

O ile utknięcie z partnerem w czterech ścianach może brzmieć jak podkręcający wyobraźnię plan na weekend, przeciągnięcie się go w roczną rutynę może skutecznie obniżyć libido. Co zrobić, żeby pandemia i wiążący się z nią skumulowany stres nie zaprzepaściły szansy na udane, szczęśliwe życie erotyczne? Sprawdzamy! 

Seksualne uzdrowienie 

Pamiętacie te przyjemne czasy, kiedy pierwszy lockdown sprzyjał puszczaniu wodzy erotycznej fantazji i cieszeniu się z perspektywy nielimitowanego dostępu do partnera, bo cały czas siedzi na kanapie obok? Niestety, do wszystkiego co dobre, można się łatwo przyzwyczaić. I równie łatwo to, co wydawało nam się spełnieniem marzeń, dawkowane bez umiaru, może wywołać stan „mam dość”. Ostatni rok zdestabilizował nasze życia na wielu poziomach. Brak klarowności sytuacji zawodowej. Brak kontaktu z rodziną i przyjaciółmi. Przyklejenie się do ekranów telefonów i komputerów i ocenianie świata przez pryzmat wykreowanych na social mediach relacji. To tylko niektóre z czynników, których wspólnym mianownikiem jest stres. A ten jak wiadomo wywołuje szereg negatywnych konsekwencji dla organizmu (pisaliśmy o nich np. TU), między innymi spadek libido (więcej o czynnikach wpływających na libido przeczytasz TU). Czy wizja kolejnych miesięcy spędzonych w domach, dresach i szponach nerwów musi oznaczać koniec intymności w związku? Nie! Dziś od rana słuchamy muzycznego eksperta od cielesności, Marvina Gaye. Mając jego nieśmiertelne „Sexual healing” na sztandarze, podejmujemy wyzwanie i próbę świadomego podtrzymywania partnerskiego ognia. Oto nasze metody. 

Zdjęcie Taisiia Shestopal/ Unsplash

Zadbaj o drobne przyjemności

Brak ochoty na seks jest czymś zupełnie naturalnym. Nie trzeba być gotowym na zrzucanie z siebie ubrania zawsze i wszędzie, żeby mieć udane życie intymne. Zdarza się jednak, że przerwa od zbliżeń erotycznych może powodować przerwę od zbliżeń jako takich. Warto zatem pamiętać, że orgazm to nie jedyna przyjemność, którą mogą sobie dać partnerzy. I z pewnością nie jedyna rzecz, która daje poczucie bliskości w związku. Zachęcamy więc, aby zwrócić uwagę na jakość wspólnego czasu, nawet jeśli dzieje się on daleko od łóżka. Wspólny posiłek (spróbuj ugotować coś, co Twoja druga połówka bardzo lubi, to świetny sygnał uważności), wypad za miasto w naturze (bonus: regularna aktywność fizyczna jest jednym z narzędzi pomagających utrzymać równowagę gospodarki hormonalnej, dzięki czemu pozytywnie wpływa na libido), czy po prostu wspólny wieczór przy winie i planszówkach (bo kto nie lubi dać dojść do głosu wewnętrznemu dziecku i trochę się powygłupiać) pomagają zachować bliskość, bez tracenia czasu na niedopowiedzenia. 

Rozmawiaj otwarcie

No właśnie, niedopowiedzenia. Potrafią działać jak toksyna, bo fizyczne odsunięcie się partnera bardzo często traktowane jako osobisty afront niosący za sobą przesłanie „nie podobasz mi się, nie podniecasz mnie, nie chcę Cię”. Dlatego bardzo ważne jest rozmawiać ze sobą otwarcie. Wiemy, trudne kwestie seksualne werbalizuje się z większymi oporami niż nawet najskrytsze fantazje. Ale jeśli Tworzysz wartościową relację – a oczywiście mamy nadzieję, że tak jest – szczera rozmowa jest nieodzownym elementem wzmacniania jej. Mówiąc partnerowi otwarcie, że Twój brak zainteresowania seksem nie wynika z niechęci do zbliżeń samych w sobie, tylko z nadmiaru trudnych emocji związanych np. z pracą, przemęczeniem czy niepewnością o losy świata, zrzucasz z relacji ciężar niedopowiedzeń. Dając sobie prawo do takich emocji i dzieląc się nimi z partnerem dajesz  też świadectwo zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Takie związki lubimy, a Ty?

Zdjęcie Artem Ivanchencko/ Unsplash

Wspieraj partnera

Oczekujesz, że Twój partner będzie rozumiał Twoje potrzeby fizyczne i emocjonalne? Dawaj mu taki sam pakiet. Nie zawsze to Ty będziesz stroną, która nie ma ochoty na zbliżenia. Uważność, którą tak bardzo cenimy na innych życiowych polach, okazuje się niezastąpionym narzędziem i tutaj. Jeśli Twój partner ma trudności z mówieniem o emocjach, istnieje ryzyko, że i w tym przypadku będzie unikał nie tylko seksu, ale i rozmawiania o nim. Dlatego świadomie poświęć czas na obserwowanie i słuchanie tego, co wypowiadane jest między słowami. Nie deprecjonuj jego argumentów, nawet jeśli z Twojej perspektywy będą one irracjonalne (pamiętaj, że obsesyjne sprawdzanie statystyk zakażeń w całej Europie może wywoływać na kogoś większy wpływ niż na Ciebie). Najlepsze, co w takiej sytuacji możesz zrobić, to okazać zrozumienie, troskę i wsparcie. To siła, dzięki której Twój partner prawdopodobnie szybciej stanie na nogi, które poniosą go później w stronę łóżka. 

Samodzielne buduj poczucie własnej atrakcyjności

Minione miesiące z pewnością były testem na to, jakie są źródła naszej pewności siebie. Nie chodzimy do biura, więc nie słyszmy komplementów od współpracowników. Do sklepu wpadamy na chwilę zasłonięci szalikami i czapkami, więc trudno o zalotny uśmiech klienta z kasy obok. Nawet spacerując po mieście staramy się zachować bezpieczną odległość od mijających nasz przechodniów, więc potencjalne miłe słowa, wypowiadane spod maseczki, mogą nie dotrzeć do naszych uszu. A do tego partner w domu nie wykazuje zainteresowania fizycznością mimo wspólnych ustaleń, że Wasz dress code przed rozpoczęciem weekendu to „nagi piątek”. I co, katastrofa? Niekoniecznie, o ile zadbasz o to, aby Twoje poczucie własnej wartości przede wszystkim wypływało z Ciebie. Daj swojemu partnerowi chwilę na zatęsknienie za Twoim ciałem, jeśli tego właśnie potrzebuje, a w międzyczasie zajmij się nim samodzielnie. Każdy dzień rozpocznij od przypominania sobie, dlaczego czujesz się dobrze we własnej skórze i z własnym charakterem, praktykuj rytuały, które zbliżą Cię do Twojej fizyczności . Pamiętaj też, że masturbacja to bardzo ważny element praktyki self-love, o czym pisaliśmy więcej TU.

Zdjęcie Canva

Rozpracowuj źródła stresu

Potrafisz nazwać swoje najpoważniejsze bodźce stresowe, a do tego masz partnera, który je rozumie i nie robi Ci wyrzutów z powodu chwilowego braku zainteresowania seksem? Świetnie, gratulujemy! Ale to dopiero połowa sukcesu. Nawet jeśli precyzyjnie określisz to, na czym najbardziej spalasz się emocjonalnie, sytuacja nie zmieni się bez rozprawienia się ze stresorami. Zastanów się, co może pomóc Ci wyjść z nerwowego zapętlenia. Zrób listę potencjalnych działań, które możesz podjąć samodzielnie, a do zrealizowania tych bardziej wymagających poszukaj wsparcia bliskich lub specjalisty. Chcesz zacząć od metody małych kroków? Mamy dla Ciebie listę naprawdę skutecznych technik relaksacyjnych. Znajdziesz je TU.

Kiedy staramy się opisać nasz stosunek do tego, co dzieje się obecnie na świecie, słowo „podniecający” z pewnością nie jest jednym z pierwszych, które przychodzą nam do głowy. Wydaje nam się jednak, że dając sobie przestrzeń i prawo do własnych emocji i rozumiejąc te partnera oraz podtrzymując kontakt z własną seksualnością jesteśmy w stanie zbudować pomost miedzy tym, co teraz, a kiedyś. Będziemy próbować. 

Więcej o umawianiu się na “home date” pisaliśmy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.