Do dna! Za sukcesy, dla zapomnienia porażek, dla dodania kurażu, bo bez tego trudniej tańczyć. Alkohol rzadko pijemy dla przyjemności smaku. Staje się raczej generatorem szeroko – i mylnie – rozumianej odwagi i rozluźnienia. A gdyby tak osiągnąć ten stan bez procentów? W Nowy Rok wkraczamy w duchu NoLo.
Dlaczego pijemy alkohol?
Oglądając filmy czy teledyski łatwo o wniosek, że kieliszek szampana czy modny drink to akcesorium gwarantujące świetną zabawę. Czytając statystyki i badania dotyczące konsumpcji alkoholu wprawiamy się jednak w zdecydowanie inny nastrój. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia każdego roku alkohol jest powodem ok. 3 milionów zgonów na całym świecie. Zwiększenie konsumpcji napojów alkoholowych przez 1 rok pandemii w samych tylko Stanach Zjednoczonych może natomiast spowodować 8 tysięcy dodatkowych zgonów, 18,7 tysięcy przypadków niewydolności wątroby i 1 tysiąc przypadków raka wątroby spowodowanych spożyciem alkoholu do 2040 r. Perspektywa długa i pewnie mało kto sięgając po kieliszek ulubionego wina ma z tyłu głowy to, co w związku z tym może potencjalnie wydarzyć się w ciele za kilka dekad. Skupiamy się raczej na tu i teraz. Pijemy, bo chcemy:
– Dodać sobie odwagi,
– Wpasować się w towarzystwo,
– Odreagować gorszy dzień,
– Zapomnieć o problemach,
– Zredukować stres,
– Poprawić sobie nastrój.
Drink czy dwa faktycznie mogą błyskawicznie sprawić, że nieprzyjemne doznania emocjonalne odejdą w chwilowe zapomnienie, a stres nie będzie tak odczuwalny. Może przez moment będziemy odcięci od trudnych uczuć, bardziej wyluzowani czy skuteczniejsi w towarzyskich interakcjach. Kluczowe jest jednak to, że efekt ten ulatnia się równie szybko co sam alkohol, a prawdziwe skutki jego działania są zdecydowanie mniej pożądane, m.in.:
Krótkotrwałe skutki spożycia alkoholu: zmiany w percepcji i motoryce, zmiany behawioralne związane ze zwiększeniem poziomu agresji, bóle głowy, wymioty, wysypka, poronienie, zatrucie alkoholowe, utrata świadomości
Długotrwałe skutki spożycia alkoholu: niewydolność wątroby, udar mózgu, zwiększone ciśnienie krwi, problemy układu trawiennego, zaburzenia psychiczne, osłabienie układu odpornościowego, problemy z pamięcią i koncentracją, pogorszenie relacji społecznych, uzależnienie
Co to jest NoLo?
Chociaż pandemia faktycznie przyczyniła się do tego, ze osoby często sięgające po alkohol zaczęły to robić jeszcze częściej, na rynku konsumenckim coraz silniej zaznacza swoją obecność trend NoLo. NoLo to określenie napojów bezalkoholowych oraz tych o niskiej zawartości alkoholu, będące kombinacja dwóch słów: „no” (z ang. żadne, zero) i „low” ( z ang. niski). W praktyce trend ten oznacza, że coraz częściej bawiąc się czy celebrując sukcesy zamiast po whiskey czy ulubiony drink na bazie wódki sięgamy po tzw. soft drinks czy koktajle bezalkoholowe. W samym tylko 2019 r. spożycie bezalkoholowego piwa wzrosło aż o 58%, a wzrosty obserwuje się również w kategoriach innych drinków bezalkoholowych. Ludzie nie tylko piją mniej, ale też coraz aktywniej to komunikują. Z tej potrzeby narodziła się w Wielkiej Brytanii tradycja tzw. Dry January, czyli miesiąca, w którym spożyciu alkoholu mówi się serdeczne, ale zdecydowanie nie. W 2022 r. padł rekord uczestników tego zbiorowego manifestu- miesięczny detoks od procentów zadeklarowało aż 131 tysięcy osób w samym tylko UK! Największe brandy alkoholowe reagują błyskawicznie, usiłując spełnić oczekiwania celebrujących trzeźwość konsumentów. Na rynku pojawia się coraz więcej „imprezowych” napojów, będących alternatywą dla tradycyjnych drinków. Prośby o bezalkoholowe prosecco, wina czy piwa, koktajle na bazie kombuchy i najbardziej popularne imprezowe trunki w wersji „virgin” coraz mniej dziwią barmanów. A kto prosi o nie najczęściej? O dziwo, przedstawiciele młodego, intensywnie imprezującego pokolenia. Millenialsi i Gen Z są coraz bardziej świadomi wpływu alkoholu na zdrowie, a priorytetem staje się dla nich ochrona tego psychiczne. Nie chcą sztucznie budować swojej odwagi kolejnymi łykami alkoholu, nie chcą też borykać się z gwałtownymi spadkami nastroju i innymi problemami natury emocjonalnej związanymi z syndromem dnia następnego.
Jak uniknąć presji picia?
Odmawianie picia alkoholu czasami może być dużo trudniejsze niż się wydaje. Istnieje swego rodzaju presja społeczna, żeby się nie wyłamywać, a argument „ ze mną się nie napijesz?”, brzmiący bardziej jak zarzut niż po prostu pytanie, pewnie zdarzyło Ci się kiedyś usłyszeć osobiście. Pamiętaj jednak, że nie masz obowiązku szczegółowo tłumaczyć się nikomu ze swoich potrzeb i decyzji. Już samo „nie” jest bardzo jasno postawionym stanowiskiem, z którego nie musisz się wycofywać tylko dlatego, że ktoś szuka kompana do picia. Jeśli chcesz spróbować smaku imprezy czy innych spotkań towarzyskich bez alkoholu, na wszelki wypadek zabierz ze sobą swój ulubiony, alternatywy drink.
Alkohol nie przyczynia się do wzmocnienia zdrowia. Co zatem warto pić na co dzień, żeby odżywiać ciało od środka? Listę naszych ulubionych napojów, dzięki którym zapewnisz sobie antyoksydacyjny zastrzyk piękna, znajdziesz TU.