Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
31.05.2022

Czy potrzebne nam są autorytety?

Czy potrzebne nam są autorytety?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Ulubiony bohater kreskówki, aktor spoglądający z plakatu powieszonego nad łóżkiem, rodzic, najlepszy przyjaciel. Idole towarzyszą nam od najmłodszych lat. Dzieci marzą, by być takimi jak oni, kiedy dorosną, dorosłym natomiast przypominają o ideałach z najmłodszych lat. Czy warto mieć autorytety i pilnować, żeby miejsce na piedestale nie stało puste? 

Kim jest autorytet?

Zazwyczaj najpierw jest to rodzic lub inny opiekun, który staje się opoką od pierwszych chwil życia. Imponuje tzw. psychologiczną wielkością – posiada mistyczną wiedzę o otaczającym nas świecie i uczy (przynajmniej w teorii), jak w nim nawigować, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Taki autorytet jest bardzo często wyidealizowany, przypisuje się mu nieomylność, nieskończoną siłę czy zaradność. Później, kiedy budujemy kolejne relacje, zaczynają manifestować się nasze indywidualne cechy charakteru i formułować pierwsze marzenia, przychodzi czas na autorytety z zewnątrz: nauczycieli, starszych kolegów czy koleżanki albo bohaterów z jakiejś równoległej rzeczywistości, książek czy telewizji. Jak pokazują badania, na kolejnych życiowych idoli wybieramy postacie, które posiadają 3 kluczowe cechy:

Inteligencję,

Pewność siebie, 

Umiejętności przywódcze. 

To akurat dość oczywiste. Sukces i rozwój to marzenia większości z nas, dlatego chętniej wzdychamy do osób, którym coś, do czego aspirujemy, udało się osiągnąć. Nie jest jednak tak, że autorytety mamy wszyscy. Szacuje się, że zarówno co 4 dziecko, jak i co 4 dorosły nie mają nikogo, kogo obdarzaliby wyjątkową estymą, zaufaniem czy próbowaliby naśladować. Przyglądając się powodom, dla których warto jest mieć autorytety, jesteśmy zdecydowanymi orędownikami podbijania tych statystyk. Oto dlaczego.

autorytety
Zdjęcie Canva

Autorytety rozbudzają ambicję

Podstawową rolą autorytetów jest rozbudzanie ambicji. Są dla nas postaciami aspiracyjnymi, pokazują, że to, co nam się marzy, jest możliwe, dają nadzieję na zmianę i rozwój. Dużo łatwiej jest przecież założyć, że coś się uda, kiedy wiemy, że jest ktoś, kto już przetarł szlaki i osiągnął z pozoru niemożliwe. Zdaniem badaczy szczególnie ważne jest posiadanie autorytetów przez dzieci i nastolatków. To właśnie na tym etapie życia wykształcają się kluczowe przekonania o sobie, to wtedy nasiąkamy określonymi wzorcami zachowań. Posiadanie kogoś, kto służy za motywujący, wzmacniający przykład, będzie procentować przez całe życie. 

Autorytet pomaga zmieniać percepcję własnego „ja”

Jeśli nasz autorytet można opisać listą wartości moralnych, które staramy się przekładać na nasze własne życia, to oczywistym następstwem jest to, że zaczynamy się w pewien sposób do tych autorytetów upodabniać. I jeśli cenimy kogoś, kto jest dla nas symbolem np. etosu pracy, powielając jego ścieżkę zaczynamy też bardziej cenić siebie. Bo wartości czy sposób postępowania, do których aspirowaliśmy, stają się naszą własną charakterystyką. Warto tylko pamiętać, aby wybierać autorytety tak, aby obiektywnie zmieniać się na lepsze. 

Autorytet pomaga radzić sobie z porażkami

Myśląc o abstrakcyjnych ludziach sukcesu łatwo popaść w schemat oceniania z kategorii: im było łatwiej, na pewno nigdy nie mieli pod górę czy nie zaznali smaku porażki. Jednak zagłębiając się w biografie konkretnych osób bardzo szybko można się przekonać, że nie ma na świecie takich wybrańców losu, którym rzeczy zawsze i wszędzie  jedynie wychodzą. Morał jednak nie tkwi w tym, że należy spodziewać się porażek (chociaż oczywiście warto jest mieć tego świadomość). Kluczowe jest to, żeby podobnie jak nasze autorytety nie dać się im złamać, wyciągać lekcje, ponosić konsekwencje, podnosić się i iść dalej. Bo potknięcia zdarzają i zdarzać się będą i tak każdemu.

Autorytety to źródło podpowiedzi

Jeśli wiesz, czego chcesz, ale nie masz najmniejszego pojęcia, jak to osiągnąć, autorytet posłuży jako drogowskaz. Jeśli ktoś staje się dla Ciebie wzorem do naśladowania, to oznacza, że w Twoich oczach reprezentuje coś, do czego aspirujesz. Niezależnie czy jest to sukces na mikro czy makroskalę, sposób postępowania, myślenia, ścieżka rozwoju osobistego czy pracy tej osoby to coś, co możesz zacząć przekładać na własne życie.

Autorytet pokazuje, że warto pielęgnować swoją indywidualność

Autorytet to ktoś, kto wyróżnia się wśród innych, człowiek o wyrazistych i wyjątkowych cechach. Podąża za swoimi potrzebami, stawia na to, w co wierzy, broni własnych ideałów, często wychodzi przed szereg zamiast próbować wtopić się w tłum. Z takim wzorcem łatwiej jest akceptować własną „inność”, pielęgnować indywidualne cechy i budować siebie nie na upodabnianiu się do innych, tylko celebrowaniu własnego „ja”.

Autorytet to źródło podpowiedzi
Zdjęcie Canva

Autorytety to osoby, które wierzą, że szczęście jest możliwe. Czujesz, że potrzebujesz kilku dodatkowych argumentów, żeby podobną wiarę rozbudzić w sobie? Oto lista naszych książkowych źródeł wiedzy o szczęściu, która może Ci w tym pomóc. Znajdziesz ją TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.

Podobne artykuły