W czasie pandemii stawialiśmy na sterylność – dezynfekowaliśmy dłonie i wszelkie powierzchnie. Szybko okazało się, że nasza skóra źle znosi nadmierną czystość, bowiem pozbawiona naturalnej bariery ochronnej wysycha, staje się skłonna do podrażnień. A jak jest z naszym domem? Czy sterylne mieszkanie jest korzystne dla zdrowia? Sprawdzamy!
Cofnijmy się tysiące lat wstecz. Pierwsi ludzie żyli w jaskiniach i schronach stworzonych z naturalnych materiałów, takich jak kamienie, gałęzie, czy liście. Te groty przekształciły się z czasem w domy zbudowane z podobnych surowców (słoma, drewno, kamień, glina). Co ciekawe, mikrobiom (niepowtarzalny zestaw drobnoustrojów, w tym dobrych bakterii) tych miejsc nie różnił się znacznie od środowiska naturalnego. Inaczej sprawa wygląda we współczesnych, nowoczesnych mieszkaniach zbudowanych z produktów syntetycznych, takich jak sklejki, płyty gipsowe itp. Naukowcy wskazują, że domy te są jeszcze mniej korzystne dla zdrowia, jeśli są oddalone od natury – ich nienaturalna mikrobiota wykazuje negatywne skutki, zwłaszcza dla małych dzieci.
Sterylne mieszkanie w okresie dziecięcym
Chcąc jak najlepiej dla małych pociech, robimy wszystko, aby wychować je w jak najlepszych i najczystszych warunkach. Regularnie sprzątamy, stosujemy płyny dezynfekujące, kupujemy mydła antybakteryjne. Niestety, jeśli nie zachowujemy umiaru, zamiast wzbogacać dzieci, osłabiamy je. To właśnie w pierwszych latach życia najintensywniej kształtuje się układ odpornościowy. Jednak nie lubi on próżni i lenistwa – jeśli jest stale stymulowany mało groźnymi bakteriami i wirusami, to uczy się je zwalczać. Jeśli zaś wszystko w środowisku jest nadmiernie sterylne, organizm może nadmiernie zareagować przy zupełnie niegroźnym kontakcie z patogenami.
Przykładem tego są odkrycia naukowców, którzy zbadali 467 amerykańskich niemowląt. Odwiedzili domy, w których się wychowywały, mierząc ilość alergenów, która się w nich znajduje. Według badań opublikowanych w Journal of Allergy and Clinical Immunology, niemowlęta, które mają styczność ze zwierzętami, kurzem i alergenami są mniej narażone na alergię i rozwój astmy. Ich odporność jest lepsza, dzięki czemu rzadziej chorują! Nie oznacza to, że mamy porzucić sprzątanie i stworzyć z domu zwierzyniec. Naukowcy wskazują, aby po prostu nie ograniczać dzieciom kontaktu z naturalnym środowiskiem. Pozwólmy im biegać po trawie, bawić się ze zwierzętami lub włóczyć się po lesie (oczywiście pod czujnym okiem opiekuna). W końcu brudne dziecko, to szczęśliwe i zdrowe dziecko!
Środki czyszczące a zdrowie
Z roku na rok ilość środków czyszczących kupowanych do sprzątania domu wzrasta. Warto wiedzieć, że zwłaszcza te syntetyczne, przepełnione chemicznymi substancjami, nie są korzystne dla zdrowia. Dla przykładu, stosowanie odświeżaczy powietrza może podrażniać nos, oczy i drogi oddechowe. W wielu tych produktach znajdują się formaldehydy, czyli substancje rakotwórcze. Z kolei środki nadające meblom połysk powstają często na bazie substancji ropopochodnych. Zwracamy uwagę na to, że dla naszego zdrowia kluczowe jest nie tylko to, co jemy i pijemy, ale także to, czym w domu oddychamy. Zachęcamy do bycia mądrym przed szkodą niż po szkodzie. Zwłaszcza, że wiele substancji chemicznych znajdujących się w tradycyjnych środkach czystości to toksyny. Mogą one przyczyniać się do rozwoju chorób nowotworowych, problemów z płodnością i zaburzeń hormonalnych.
Sterylne mieszkanie zastąp naturalnymi środkami czystości!
Podkreślamy: mieszkanie ma być czyste, ale nie sterylne. W dodatku, najlepiej wymyty naturalnymi środkami do sprzątania, które w przeciwieństwie do tradycyjnych detergentów są bezpieczne. Używając ich nie ma potrzeby zakładania rękawiczek i ochrony oczu i nosa. Naturalne substancje nie podrażniają i nie wysuszają skóry, a wydzielane przez nich zapachy są łagodne dla organizmu.
Zachęcamy zwłaszcza do korzystania z tzw. zielonej chemii, czyli naturalnych detergentów stosowanych od pokoleń. Zalicza się do nich m.in. soda oczyszczona, kwasek cytrynowy, ocet jabłkowy, czy saponiny (substancje zmydlające pochodzenia roślinnego). Obniżają one pH (patogenne bakterie nie lubią kwaśnego środowiska), dezynfekują, usuwają nawet kamień nierozpuszczalny w wodzie. Są doskonałą alternatywą dla powszechnie używanej chemii! Ba, w dodatku tańszą i zdrowszą!
O naturalnych środkach czystości, które możesz zrobić samodzielnie w domu, więcej piszemy TU.
Probiotyczne środki czystości – czy warto?
Trend ostatnich miesięcy! Zawierają w swoim składzie nie tylko naturalne składniki myjące, ale także szczepy „dobrych” bakterii, głównie Bacillus spp. i Lactobacillus. Dopóki pożyteczne bakterie górują nad tymi chorobotwórczymi w danym środowisku, nie ma ryzyka rozwoju infekcji. Stosowanie probiotycznych środków czystości sprawia, że złe bakterie słabną i zanikają. Dodatkowo, probiotyki są nie tylko przyjazne dla środowiska, ale też korzystne dla jego odnowy. To doskonała opcja dla osób, które spędzają dużo czasu w mieszkaniu, dla dzieci i zwierząt. Probiotyczne środki czystości nie tylko usuwają brud, ale dbają też o dobry skład mikobiomu domu, zapewniając zdrowe warunki do życia.