Kiedy pracujemy za dużo, przepalamy się. Kiedy odpoczywamy za dużo, wypadamy z trybu produktywności i zwiększamy prawdopodobieństwo, że z nudów ukształtujemy nowe, złe nawyki. Recepta? Work-life balance, czyli umiejętne zachowywanie równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Czy da się ją osiągnąć we współczesnym, nieustannie gnającym do przodu świecie?
Co to jest work-life balance?
Korzystasz z kalendarza? Zrób szybką rewizję tego, czym są wypełnione jego poszczególne rubryki. Ile miejsca zajmują sprawy zawodowe: deadline’y, spotkania, podróże służbowe, a ile czas na rodzinę, przyjaciół, self-care? Czy to wszystko, co wpada do drugiej kategorii, jest dla Ciebie na tyle istotne, że w ogóle rezerwujesz na nie przestrzeń życiową z wyprzedzeniem? Mamy nadzieję, że tak, bo to oznaka tego, że traktujesz work-life balance, czyli zachowywanie równowagi pomiędzy sferą zawodową a prywatną, z należytą uważnością. Idea rozdzielności tych obszarów życia i kultywowania każdego z nich świadomie narodziła się już kilka stuleci temu. Brytyjski przemysłowiec Robert Owen zauważył na początku XIX w., że powszechnie uprawiany przez robotników 18-godzinny dzień pracy, powtarzany przez aż 6 dni w tygodniu, prowadzi do przemęczenia, wypalenia, a w konsekwencji spadku produktywności pracowników. W ramach recepty zaczął propagować zasadę „8 godzin pracy, 8 godzin rekreacji, 8 godzin snu”. Z tej prostej matematyki ma wynikać, że tylko człowiek, który jest w stanie zadbać o swoje potrzeby osobiste, związane z higieną życia, relacjami czy regeneracją, może być efektywny, a przy okazji realizujący się w pracy. Trudno jednoznacznie ustalić, kiedy dokładnie termin work-life balance został wymyślony, można jednak założyć, że miało to miejsce na przełomie lat 70-tych i 80-tych XX w., kiedy baby boomersi, czyli generacja osób urodzonych w latach 1946-1964, próbowali żonglować nieustannie zwiększającym się czasem poświęcanym na rozwój zawodowy i czasem dla siebie i bliskich i zaczęli doświadczać wypalenia zawodowego.
Kiedy tracimy work-life balance?
Pierwsze słowa, które przychodzą nam do głowy, kiedy myślimy o kultywowaniu work-life balance, to uważność i kontrola. Bardzo łatwo jest stracić tę drugą, przesuwać granicę tego, ile czasu poświęcamy na pracę, bo wizja rozwoju, awansów, społecznego uznania czy odłożenia jeszcze większej ilości pieniędzy na kupce kusi. Jak pokazują globalne statystyki:
– 77% pracowników doświadczyło wypalenia zawodowego przynajmniej raz w życiu,
– 72% pracowników uważa, że równowaga pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym jest jednym z kluczowym czynników wyboru miejsca pracy,
– 57% osób poszukujących pracy uważa, że brak work-life balance może zadecydować o tym, że nie zdecydują się na podjęcie pracy.
Co zatem sprawia, że mimo tego, jak duże znaczenie ma dla nas równowaga między życiem prywatnym a zawodowym, tak często ją tracimy? Wśród najważniejszych czynników można znaleźć:
– Rodzaj wykonywanej pracy, wymagający dużego zaangażowania czasowego,
– Osobisty perfekcjonizm,
– Wymagania stawianie przez szefa,
– Wypalenie zawodowe,
– Kulturę pracy w miejscu wykonywania obowiązków służbowych.
Jak ocenić, czy nasza osobista równowaga została zachwiana? Tu właśnie przydaje się uważność. Świadome przyglądanie się temu, w jakiej kondycji jest ciało i emocje, jak ewoluują relacje, rozwój zawodowy czy poczucie dobrostanu. Sygnały świadczące o tym, że nasze prywatne work-life balance wymaga dopracowania, to m.in.:
– Chroniczny ból ciała wynikający ze zbyt dużego napięcia fizycznego, nagromadzonego przede wszystkim w barkach, ramionach czy głowie,
– Nieprzemijające poczucie zmęczenia, rozbicia i senności,
– Brak cierpliwości,
– Nieumiejętność czerpania radości z małych rzeczy,
– Problemy i napięcie w relacjach rodzinnych czy przyjacielskich,
– Bałagan i chaos w przestrzeni osobistej,
– Imperatyw bycia cały czas pod telefonem i mailem,
– Ciągła potrzeba perfekcji,
– Nieumiejętność określenia priorytetów służbowych i prywatnych.
Czujesz, że powyższe objawy mogą posłużyć za opis Twojej kondycji w ostatnich tygodniach czy miesiącach? Zrób świadomy krok w kierunku przywrócenia życiowej równowagi.
Jak zachować równowagę pomiędzy sferą zawodową a prywatną?
Wprowadzenie większej ilości work-life balance wiąże się z wykształceniem nowych nawyków, a to wymaga czasu i cierpliwości. Daj więc sobie przestrzeń emocjonalną na to, aby nie katować się perfekcjonizmem i oczekiwać efektów „na już” i postaraj się odnaleźć radość i komfort w tym, że dbasz o siebie małymi działaniami, na przykład takimi:
Ustal priorytety: Spójrz obiektywnie na to, co chcesz zrobić w najbliższym czasie w przestrzeni zawodowej. Uważasz, że to naprawdę misja dla jednej osoby, czy bardziej dla całego zespołu specjalistów? Jesteśmy wielkimi fanami rozwoju, ale zrównoważonego, bo tylko taki nie prowadzi do wypalenia czy podejmowania błędnych decyzji wynikających z braku mocy przerobowych, zarówno tych intelektualnych, jak i czysto fizycznych. Podziel więc swoje cele według ważności i każdy z nich rozpisz na realnie osadzone w czasie etapy. Zastanów się, co jest dla Ciebie najważniejsze zarówno w sferze prywatnej jak i zawodowej i wykreśl z listy rzeczy do zrobienia wszystko to, co może stać się rozpraszaczem, a nie narzędziem skutecznie prowadzącym do celu.
Kontroluj poczucie kontroli: W świecie idealnym efekty wszystkich naszych działań byłyby zależne tylko i wyłącznie od nas. Chyba nie musimy dodawać, że świat idealny nie istnieje? Jest za to ten, w którym żyjemy sprzężeni z innymi – ich decyzjami, sposobami myślenia, komunikowania się czy wykonywania obowiązków. Przypominaj sobie to za każdym razem, kiedy poczujesz, że zaczynasz spalać się na obszarach, do których Twoja kontrola nie ma – i nigdy mieć nie będzie – wstępu.
Skup się na tu i teraz Ta medytacyjna zasada ma rację bytu również w regulowaniu tego, jak pracujesz. Zamiast nieustannie gonić za przyszłymi awansami, spotkaniami, szkoleniami i nagrodami (a to prosta droga do poczucia, że nigdy nie robisz wystarczajaco dużo), skup się na tym, co możesz zrobić, żeby poprawić swoją sytuację dziś. Może zrozumiesz, że warto wymienić kolejną nerwową nadgodzinę na sesję jogi lub spacer do przyjaciela, dzięki czemu spokojniej i efektywniej podejdziesz do dalszej pracy.
Masz problem z określaniem priorytetów? Nadchodzimy z pomocą! Oto lista książek, które pomogą Ci ustanowić cele na najbliższe miesiące. Znajdziesz ją TU.