Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Odżywianie
21.03.2021

"Detoks - nie detoks". Sposoby na wiosenne, nieinwazyjne oczyszczanie ciała

“Detoks – nie detoks”. Sposoby na wiosenne, nieinwazyjne oczyszczanie ciała
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Domowe seanse filmowe przy pizzy, podwójna porcja deseru, bo dni takie krótkie i szare, kanapki w ramach większości posiłków, bo chęci do gotowania brak. Taki scenariusz często rozgrywa się w zaciszu domowych kuchni, kiedy zima zamraża nasze wewnętrzne, pozytywne nastawienia do świata i zaczynamy kompensować sobie nastroje jedzeniem. Zamiast rozpamiętywać odstępstwa od jedzeniowej rutyny, przystąp z nami do łagodnego wiosennego oczyszczania ciała, a przy okazji i ducha. 

Jedz emocjami, ale tymi dobrymi 

Zazwyczaj rozpatrujemy korelację między jedzeniem, a nastrojem pod kątem tego, po co sięgamy, kiedy jest nam smutno i źle. Warto jednak pamiętać o tym, że droga ta jest dwukierunkowa. To, co serwujemy sobie podczas każdego posiłku, wpływa bezpośrednio na naszą gospodarkę hormonalną i wiele procesów chemicznych zachodzących w całym ciele. Kilka dni temu natknęliśmy się na profilu dr Marka Hymana, jednego z naszych ulubionych specjalistów od medycyny funkcjonalnej, na taki cytat: „What you do to your brain, you do to your body and what you do to your body, you do to your brain” ( „To, co robisz swojemu mózgowi, robisz tez swojemu ciału, a to, co robisz swojemu ciała, robisz też swojemu mózgowi”). Powtarzamy go sobie jak mantrę i właśnie w jej duchu postanowiliśmy podejść w tym roku do przygotowania naszych ciał na nowy sezon i pozbycia się pozimowych złogów. Bez pośpiechu, bez restrykcji i agresywnych środków, ze smakiem i dużą porcją przekonania, że to, co dla siebie robimy, robimy z miłością. Oto nasze patenty na wiosenny “detoks – nie detoks”.

Skorzystaj z wielowiekowej tradycji

Zdjęcie Sapana Chandra

Zgodnie z zasadami uwielbianej przez nas ajurwedy, kitchari jest leczniczą dietą, najzdrowszą potrawą dla ciała i ducha. Jest nieodłącznym elementem panchakarmy, czyli ajurwedyjskiego detoksu mającego na celu uzdrowienie zarówno fizyczne, jak i mentalne. Określeniem tym nazywa się proste, jednogarnkowe potrawy, których podstawę stanowią dwa składniki: ryż i dal.  Cała reszta zależy od naszej inwencji, bo możemy wzbogacać je o dowolne przyprawy i warzywa – z założeniem, że są to naturalne, nieprzetworzone, sezonowe produkty.  Możemy traktować je jako osobną dietę i przez kilka dni nie żywić się niczym innym, lub po prostu włączyć je na stałe do grona ulubionych potraw. Kitchari jest przyjazne każdej doszy, niezwykle odżywcze i lekkostrawne dla nawet bardzo przeciążonego układu pokarmowego. Potrawę najlepiej jeść na świeżo i na ciepło, aby dostarczyć ciału rozgrzewającej energii i jak największej ilości składników odżywczych. Bazowy przepis na tę uzdrawiającą i wzmacniającą potrawę znajdziesz TU.

Codziennie zjedz 1 posiłek z surowych warzyw

Nawet kupując najwyższej jakości warzywa i owoce, możesz zniszczyć część zawartych w nich składników odżywczych poprzez nieodpowiednią obróbkę. Zbyt wysoka temperatura to wróg wielu witamin i antyoksydantów, a te jak wiadomo są niezbędne dla zachowania prawidłowego poziomu detoksykacji w ciele. Biorąc pod uwagę zmienność pogody, całkowite przerzucenie się na surową dietę nie jest dla nas najlepszym rozwiązaniem, bo może zbyt mocno wychłodzić organizm. Ale spróbuj włączyć do swojego planu żywieniowego 1 surowy posiłek dziennie. Może to być odżywczy koktajl z dużą dawką warzyw (pamiętaj, że nieśmiertelne banany możesz zastąpić cukinią, batatami lub kalafiorem, zmniejszając tym samym podaż cukru, a zwiększając ilość spożytego błonnika), może to być lekka sałatka (aby uniknąć nudy na talerzu, skorzystaj z naszych pysznych przepisów na aromatyczne sosy albo zupa z surowych warzyw. Dla wzmocnienia efektu dodawaj do każdej potrawy świeże zioła, które przyśpieszą przemianę materii i wspomogą pracę układu limfatycznego. 

Zamień czarną herbatę na napary ziołowe

Zdjęcie Canva

Zioła uwielbiamy nie tylko jeść, ale i pić! Polska to kraj z wielowiekową tradycją ziołolecznictwa, dzięki czemu herbatki ziołowe dostępne są dosłownie wszędzie, od sklepów ekologicznych po apteki. Regularne picie już samo w sobie wspomaga oczyszczanie organizmu, bo dzięki takiemu wsparciu limfa sprawnie przepływa przez całe ciało, zgarniając po drodze wszystkie śmieci, których chcemy się pozbyć. Można jednak wspomóc jej działanie, zamieniając klasyczną herbatę na odpowiednio dobrane napary ziołowe, które mają działanie diuretyczne i detoksykujące. Nasi ziołowi faworyci to: pokrzywa, pietruszka, mniszek, rdest ptasi, jarzębina, kolendra, anyż, babka lancetowata, koper włoski, mięta, skrzyp, szałwia, fiołek trójbarwny i babka płesznik. Jeśli mocno roślinne smaki nie należą do Twoich ulubionych, postaw na naturalne dodatki smakowe, które wzmocnią działanie oczyszczających herbat. W tej roli świetnie sprawdzą się suszony granat, suszony ananas (koniecznie bez cukru, wersja kandyzowana odpada) czy żurawina.  

Graj w zielone!

Chlorofil to naturalnie występujący barwnik, odpowiedzialny za zielony kolor roślin. Bierze on udział w procesie fotosyntezy, dzięki której rośliny dostarczają sobie składników odżywczych i energii niezbędnej do wzrostu. Barwnik ten posiada właściwości przeciwutleniające, oczyszczające i przeciwzapalne, a jego działanie jest tak silne, że bada się go pod kątem użyteczności w terapii do walki z rakiem.  Aby w pełni skorzystaj z oczyszczających właściwości chlorofilu, zadbaj o zielony kolor na talerzu. Włącz do swojej diety produkty takie jak szpinak, brokuły, sałata, natka pietruszki, zielona fasolka szparagowa czy jarmuż. Pamiętaj, że zielone, liściaste warzywa są wyjątkowo podatne na zasysanie substancji chemicznych z gleby i powietrza, więc jeśli tylko masz możliwość, wybieraj te ekologiczne. Jeśli kupujesz warzywa i owoce z konwencjonalnych upraw, dokładnie myj je przed spożyciem. Porady o tym, jak robić to prawidłowo, znajdziesz w naszym krótkim wpisie o tym, jak myć owoce i warzywa, aby pozbyć się chemii, znajdziesz go TU

Ukiś wszystko, co złe

Zdjęcie Canva

Zła dieta może prowadzić do osłabienia flory bakteryjnej jelit, przez co może spaść efektywność samooczyszczania się organizmu. Dlaczego? Kiedy jelito cienkie nie pracuje prawidłowo, mniejsza ilość makroskładników pokarmowych trafia do krwi, a wraz z nią do wszystkich komórek naszego ciała. Spada też efektywność syntetyzowania niektórych witamin, przez co zmniejsza się odporność całego organizmu. Ukochane przez nas kiszonki to bogactwo bakterii mlekowych, które pomagają przyswajać duże ilości witamin, takich jak witamina K, witaminy z grupy B oraz krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe. Zakwas z buraka wzmocni wątrobę i wspomoże oczyszczanie krwi, kapusta kiszona ureguluje pracę jelit, a kimchi dostarczy gigantyczną dawkę witaminy C, znanej z wyjątkowo silnych właściwości antyoksydacyjnych. Lubisz eksperymentować? Pobudź swoją kreatywność i zacznij kisić w domu. Kalafiory, rzodkiewki, pomidory czy czosnek urozmaicą Twoje potrawy i wspomogą oczyszczanie każdego dnia. 

Zamiast rewolucjonizować swoją dietę, postaw na wprowadzanie zdrowych nawyków krok po kroku. Dzięki temu cały proces będzie mniej przeciążający dla ciała i przyjemniejszy dla ducha. Taki model działania zwiększy też szanse na to, że Twoje nowe jedzeniowe rytuały zostaną z Tobą na dłużej niż tylko okres 3 wiosennych miesięcy. Więcej o wprowadzaniu zdrowych nawyków żywieniowych pisaliśmy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.