Ciecierzyca od lat cieszy się rosnącą popularnością wśród wegan i wegetarian. Warto wprowadzić ją do swojej diety, nawet jeśli jesz mięso i nabiał! Ta roślina strączkowa sprawdzi się w wielu daniach, nawet tych na słodko, a jednocześnie dostarczy Ci wielu cennych wartości odżywczych. Tradycyjnie wykorzystywana w kuchni Bliskiego Wschodu, coraz częściej pojawia się na naszych stołach. Dlaczego warto sięgnąć po ciecierzycę? W artykule podpowiemy Ci, kiedy warto ją stosować, a także pokażemy Ci świetny przepis, który może być zdrową alternatywą dla typowych, słonych przekąsek do filmu.
Ciecierzyca – zdrowotne właściwości
Ciecierzyca to prawdziwa bomba odżywcza. Jest świetnym źródłem białka roślinnego, dlatego powinna znaleźć się w diecie każdej wegetarianki i weganki. Oprócz tego zawiera wiele cennych witamin i składników mineralnych.
W ciecierzycy znajdziesz takie witaminy jak: witaminy z grupy B, kwas foliowy, witaminę A, C i K. Jest również świetnym źródłem m.in. wapnia, żelaza, magnezu, potasu czy cynku. Dzięki zawartości tych składników odżywczych sprawdzi się, jako wsparcie w walce z anemią.
Jak wszystkie strączki zawiera sporo błonnika pokarmowego, który wspiera prawidłową pracę jelit i regularne wypróżnianie. Oprócz tego ciecierzyca wspomaga regulację i utrzymanie prawidłowego poziomu glukozy we krwi. Błonnik zawarty w strączkach sprawdzi się również u osób, które zmagają się ze zbyt wysokim poziomem cholesterolu, zwłaszcza tego złego, cholesterolu LDL.
Dodatkowo, zawarte w niej antyoksydanty pomagają zwalczać wolne rodniki, wspierając organizm w profilaktyce chorób nowotworowych i starzenia się organizmu.
Ciecierzyca – u kogo nie jest polecana
Choć ma wiele właściwości prozdrowotnych, ciecierzyca może być problematyczna dla niektórych osób. Osoby zmagające się z zespołem jelita drażliwego (IBS) mogą odczuwać dyskomfort trawienny po spożyciu ciecierzycy, może ona powodować wzdęcia i gazy.
Podobnie będzie u osób z zespołem rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego (SIBO) czy zmagających się z zespołem “leaky gut”. Należy wtedy ograniczyć jej ilość lub całkowicie wyeliminować, w pierwszych etapach leczenia.
Ciecierzyca może powodować wzdęcia i gazy również u osób zdrowych, które wcześniej spożywały małe ilości błonnika czy strączków. Jest to etap przejściowy. Aby zminimalizować te objawy, warto dokładnie namoczyć suchą ciecierzycę przed gotowaniem lub sięgnąć po gotowe, dobrze przepłukane produkty z puszki. Pamiętaj, jeśli dopiero zaczynasz wprowadzać strączki do swojej diety, to zacznij od mniejszych ilości!
Przepis z ciecierzycą
Ciecierzyca, zamiast popcornu do filmu? Mamy dla was prosty i pyszny przepis, który może okazać się dobrą alternatywą dla popcornu czy chipsów, do pochrupania przy seansie filmowym. Jest to lekko ostra, chrupiąca, pieczona ciecierzyca!
Składniki:
– 150 ciecierzycy,
– 1,5 łyżki oliwy,
– 1 płaska łyżeczka: słodkiej czerwonej papryki, wędzonej papryki,
– 0,5 łyżeczki ostrej papryki,
– 0,5 łyżeczki soli.
Przygotowanie:
Ciecierzycę z puszki opłukać i osuszyć. Wymieszać w misce z oliwą z oliwek i przyprawami. Piec w 200 stopniach przez 20-25 minut.
Monika Dąbrowska
Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.
