Kiedy widzisz, że Twoja skóra zaczyna tracić jędrność, zapewne zaczynasz szukać sposobów na to, by błyskawicznie poprawić jej jakość. Ale czy zastanawiasz się, jakie jest źródło problemu? W duchu „lepiej zapobiegać niż leczyć” przyglądamy się dziś czynnikom, które mogą zdefiniować poziom napięcia skóry.
Nie tylko wiek
Nie jest tajemnicą, że kluczowy dla utrzymania jędrności skóry jest poziom kolagenu. Im jesteśmy starsi, tym jest go mniej, a na ciele pojawiają się pierwsze symptomy wiotczenia. Mimo że możemy walczyć z upływem czasu, aby pozostać w formie jak najdłużej, nikt nie jest w stanie zahamować go całkowicie. Nawet producenci wyżej wspomnianego kolagenu – szacuje się, że wartość rynkowa tego produktu w postaci suplementów i kosmetyków, zarówno w branży beauty jak i medycznej, wyniesie do 2023 r. niemal 4,6 miliarda dolarów. Czas to jednak nie jedyny czynnik mogący wpłynąć na jakość skóry, o czym świetnie wie niejedna młoda i szczupła osoba.
Więcej o kolagenie piszemy TU.
Wielopoziomowa misja „self-care”
Codziennie wykonujemy szereg czynności, które nas definiują. Myśli, czas, który poświęcamy na świadome odżywianie, pielęgnacja, uważność na zdrowie, poddawanie się stresowi i negatywnym bodźcom mogą zadecydować o tym, jak się czujemy i wyglądamy. Lubimy patrzeć na ciało holistycznie, a wszelkie wysyłane przez nie sygnały – również utratę jędrności – traktujemy jako komunikat, który staramy się rozszyfrować. Dla dobra fizycznej i emocjonalnej stabilności analizujemy przyczyny, które mogą prowadzić do takiej zmiany w ciele:
Nadmierny stres
Skóra stanowi naturalną barierę ochronną przed działaniem czynników zewnętrznych, takich jak wysoka lub niska temperatura czy promieniowanie UV. Jednak równie duże znaczenie dla jej wyglądu ma to, co dzieje się w środku ciała. Chroniczny stres może wpływać na nieprawidłowe działanie osi podwzgórze- przysadka – nadnercza, związane ze zwiększoną produkcją kortyzolu. Wysoki poziom tego hormonu we krwi może osłabiać naturalną warstwę ochronną skóry i rozregulowywać wydzielanie sebum. W konsekwencji staje się ona poszarzała, przesuszona, podatna na wiotczenie i pojawianie się zmian skórnych, takich jak trądzik czy egzema. Jeśli zobaczysz, że Twoja cera nie jest w formie, zastanów się, czy zamiast w drogi krem nie lepiej zainwestować w 10 minut medytacji.
Więcej o hormonie stresu piszemy TU.
Zaburzenia gospodarki hormonalnej
Kluczową rolę w utrzymaniu gładkiej, jędrnej skóry odgrywają estrogen i progesteron. Ich wpływ na wygląd jest najbardziej odczuwalny w okresie menopauzy – większość kobiet obserwuje wtedy gwałtowny spadek nawilżenia i przyśpieszone wiotczenie skóry, związane ze spadkiem produkcji estrogenów. Progesteron natomiast jest źródłem głębokiego nawilżenia skóry – reguluje on bowiem pracę gruczołów łojowych, wytwarzających stanowiące naturalną warstwę nawilżającą sebum. Zaburzenia gospodarki hormonalnej nie wynikają jednak jedynie z wejścia w okres klimakterium. Istnieje szereg chorób, które mogą rozregulowywać ich produkcję i wpływać na pracę nie tylko jajników, ale również tarczycy, przysadki czy nadnerczy. Aby sprawdzić poziom hormonów w organizmie, wystarczy wykonać prostą diagnostykę z krwi.
Więcej o wpływie hormonów na skórę piszemy TU.
Zbyt częste, intensywne wahania wagi
W skórze znajduje się sieć mkiropołączeń elastyny i kolagenu, dzięki której naskórek pozostaje elastyczny i jędrny. Zbyt częste, intensywne skoki wagi mogą przyczynić się do zaburzenia naturalnej struktury skóry i rozluźnienia połączeń podtrzymujących naskórek, co objawi się gwałtownym wiotczeniem. Jeśli planujesz odchudzanie, daj sobie czas – to zagwarantuje nie tylko najlepsze efekty wizualne, ale i zdrowotne. Regularny, niewielki ubytek wagi pozostawia skórze czas na regenerację, dzięki czemu minimalizuje się ryzyko utraty jędrności. Pamiętaj też, że zaburzenia połączeń elastyny i kolagenu nie następują jedynie wskutek gwałtownego chudnięcia. Podobny efekt daje nadmierne przybieranie na wadze. Widzisz, że masz tendencje do okresowego wzrostu kilogramów? Zastanów się, czy nie jest to skorelowane z zajadaniem negatywnych emocji i stresu. Jeśli szukasz sposobów na to, aby zacząć jeść nie tylko dla ciała, ale i dla ducha, skorzystaj z naszych prostych porad TU.
Dieta uboga w witaminę C
Witamina ta, zwana inaczej kwasem askorbinowym, jest silnym antyoksydantem odgrywającym kluczową rolę w regenerowaniu tkanki łącznej oraz procesie produkcji kolagenu. Mocna, nieprzepuszczalna tkanka łączna sprawia, że skóra właściwa staje się bardziej elastyczna i wytrzymała na działanie negatywnych czynników, zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych. Witamina C jest mikroskładnikiem, którego ciało ludzkie nie jest w stanie wyprodukować samodzielnie, dlatego tak ważne jest zadbanie o jej wysoki poziom w codziennej diecie. Aby wspomóc działanie tkanki łącznej, a przy okazji poprawić odporność, wspomóc wchłanianie żelaza i przyśpieszyć procesy regeneracyjne organizmu, włącz do swoich posiłków produkty takie jak: natka pietruszki, czerwona papryka, owoce cytrusowe, brokuły, truskawki, kiszonki i kiwi.
Więcej o diecie na skórę, piszemy TU.
Chroniczny brak snu
Badania pokazują, że chroniczny deficyt snu może powodować przyśpieszenie procesów starzenia się skóry i zmniejszenie ich zdolności do samoregeneracji pod wpływem czynników takich jak promieniowanie UV, zanieczyszczenia powietrza czy wody. Kiedy jesteśmy przemęczeni, możemy też doprowadzić do zaburzenia równowagi w działaniu wolnych rodników i antyoksydantów, doprowadzając do stanu stresu oksydacyjnego. Codzienna dawka głębokiego, nieprzerwanego snu to nie tylko gwarant świeżego wyglądu o poranku, ale również długoterminowa inwestycja w młodzieńczy wygląd w przyszłości.
Więcej o “beauty sleep” piszemy TU.
Umiejętność odczytywania sygnałów wysyłanych przez ciało wymaga czasu i uważności. Dbanie o fizyczność nie musi być przejawem niechęci do odbicia w lustrze czy próżności, lecz po prostu kompleksowym zaopiekowaniem się sobą. Warto więc włożyć energię w holistyczną pielęgnację i reagować na cielesne potrzeby, aby dawać sobie jak najwięcej z korzyścią dla tego, co na zewnątrz i w środku.
Monika Dąbrowska
Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.
