Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
23.01.2022

Dlaczego wciąż szukamy aprobaty w oczach innych oraz jak odnaleźć ją w sobie?

Dlaczego wciąż szukamy aprobaty w oczach innych oraz jak odnaleźć ją w sobie?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Budzisz się rano i myślisz „jest okej, ja jestem okej”. Później przy śniadaniu ktoś bliski skomplementuje Twój przepis na tofucznicę i zaczynasz się czuć ze sobą jeszcze lepiej. Niby solidna baza, ale jak tylko szef nie odpowie z uśmiechem na Twoje „dzień dobry”, zaczynasz się zastanawiać, czy to zwiastun zwolnienia lub potwierdzenie niekompetencji, a Twoje bycie ze sobą bardzo okej zaczyna się sypać jak domek z kart. Czy walidacja z zewnątrz to na pewno dobry sposób, by wzmacniać poczucie własnej wartości? 

Kto ma prawo decydować o naszej wartości?

Od dziecka jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że jesteśmy oceniani. Jak sprawnie układamy klocki, jak grzecznie bawimy się lalkami, jak pięknie recytujemy wiersze na szkolnej akademii, jak często jesteśmy proszeni do tańca na szkolnych imprezach. Im dalej w życiowy las, tym oceniania więcej- w domu, relacjach, w pracy. Jakby tego było mało, oceniamy się również sami, często na podstawie tego, jak widzą, myślą i co mówią o nas inni. Mimo że neurobiologiczne i psychologiczne bodźce powodujące rozwój samoświadomości u człowieka nie są jeszcze w pełni sprecyzowane przez naukowców, wiadomo, że pierwsze przejawy samoświadomości pojawiają się około 18 miesiąca życia. Zaczynamy reagować na własne imię, zauważać swoje obicie w lustrze, wzrasta też zainteresowanie własnym ciałem. Z czasem zaczynamy zauważać, że imiona, ciała, umiejętności czy emocje mają też inni i- często mimowolnie – zostajemy wciągnięci w nieformalne konkursy, podczas których ocenia się kto ma więcej, wygląda lepiej, umie bardziej czy potrafi szybciej. Co więcej, zaczynamy traktować te werdykty jako ostateczne potwierdzenia naszej wartości. Walidacja staje się nam potrzebna do tego, żebyśmy obudzili się rano myśląc, że jesteśmy okej. Erich Fromm, twórca terminu „walidacja” uważał, że to właśnie dzięki niej ludzie czują, że rzeczywiście istnieją i bez niej to odczucie nie mogłoby istnieć. Czy musi ona płynąć jedynie z zewnątrz? Nie! Każdy z nas może być dla samego siebie źródłem tego wyczekiwanego werdyktu budującego osobistą wartość. Umiejętność rozpoznawania i akceptowania własnych potrzeb, myśli i uczuć to klucz do tego, żeby poczucie własnej wartości wychodziło ze środka. Im szybciej nauczymy się tej cennej umiejętności, tym lepiej dla naszego rozwoju, relacji i umiejętności radzenia sobie z życiowymi wyzwaniami.

poczucie własnej wartości
Zdjęcie Canva

Dlaczego zatem tak trudno jest nam sięgnąć po to narzędzie? Powodów jest kilka, m.in.: 

Bazujemy na psychologicznej matrycy z dzieciństwa Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że jeden sprawdzian w szkole czy jedna kłótnia z bliską osobą mogą przesądzić o tym, jak widzą nas bliscy, więc wchodzimy w spiralę starania się o bycie jak najlepszymi.

Kompensujemy brak poczucia własnej wartości Kiedy w głowie kłębią się najczarniejsze myśli, a wewnętrzny krytyk ma wyjątkowe problemy z tym, żeby w końcu przestać gadać, dobre słowo potwierdzające naszą wartość usłyszane od kogoś innego może zadziałać jak słoik miodu wylany na cierpiące serce. Ten nagły przypływ lepszego samopoczucia zaczyna działać jak narkotyk, więc zaczynamy go aktywnie szukać, zabiegając o atencję i przychylność innych.

Nie radzimy sobie z decyzyjnością Brawa po podjęciu decyzji to dla nas potwierdzenie tego, że decyzja była dobra. W momentach mierzenia się z wyzwaniami, z mętlikiem w głowie i niepewnością ściskająca żołądek, walidacja daje poczucie, że nie popełniamy błędów i obieramy słuszne życiowe kroki.

Czujemy się widziani Komplement czy przychylne słowo potrafią przywrócić nas z głębin samotności z powrotem na powierzchnię. Przecież jeśli ktoś ma o nas dobrą opinię, to znaczy, że nas zauważa. A jeśli ktoś nas zauważa, to nie jesteśmy niewidzialni, sami, czy zapomnieni przez świat.

poczucie własnej wartości
Zdjęcie Canva

Buduj poczucie własnej wartości od środka

Nie chodzi o to, żeby zamykać uszy na to, co mówią do nas i o nas inni. Żeby nie cieszyć się na miłe słowa czy wychodzić do świata z założeniem, że przecież i tak my wiemy lepiej. Walidacja płynąca ze środka pozwala nam lepiej poznawać siebie, być bardziej uważnymi na to, co czujemy i jak myślimy – bez zakładania nieomylności i tego, że każda myśl pojawiająca się w naszej głowie jest najważniejszym osądem rzeczywistości. Warto słuchać innych, ale tak, żeby nawet wtedy, kiedy okaże się, że to ktoś inny ma rację, umieć przyznać się do błędu, bez zakładania, że ten błąd świadczy o naszej beznadziejności. Co zatem możesz robić, żeby budować poczucie własnej wartości i szukać jego źródeł wewnątrz? Oto nasz propozycje: 

Ogranicz korzystanie z social mediów Czy czujesz, że Twoje serce zaczyna bić szybciej za każdym razem, kiedy po opublikowaniu posta zaczynasz obserwować pojawiające się pod nim serduszka? Czy masz wrażenie, że Twój dzień wydaje Ci się mniej fajny, jeśli opowieść o nim na stores nie wywoła zbyt dużej liczby komentarzy i innych reakcji? Jeśli tak, prawdopodobnie Twoje poczucie własnej wartości weszło w zbyt bliską współpracę z on-line’ową walidacją. Daj sobie przestrzeń na to, żeby zamiast wsłuchiwać się w dźwięk notyfikacji wsłuchać się w siebie. Bo przecież to, czy Twój dzień się Tobie podobał, powinno zależeć przede wszystkim od Ciebie, prawda? 

Zadawaj sobie pytanie „co ja myślę i czuję?” Kiedy gonimy za walidacją ze strony innych, często spychamy nasz wewnętrzny głos na drugi plan. A trudno być szczęśliwym, kiedy zbyt długo tkwi w wyciszeniu, bo przecież to właśnie on komunikuje nam nasze potrzeby i emocje. Jedna z najlepszy rad, którą Steve Jobs udzielił światu, to naszym zdaniem: „nie pozwól sobie na tkwienie w dogmie – czyli życiu dyktowanym myślami innych ludzi”. Stwórz codzienny rytuał polegający na słuchaniu siebie. Jeśli na początku masz w głowie pustkę lub wręcz przeciwnie, kołowrotek myśli, z których trudno cokolwiek wyłuskać, zadawaj sobie pytania pomocnicze, takie jak: 

Jak się dziś czuję?

Dlaczego się tak czuję?

Na co mam ochotę?

Dlaczego się boję?

Czego potrzebuję?

Co dziś może dać mi radość?

poczucie własnej wartości
Zdjęcie Canva

Przypominaj sobie, za co Ty siebie lubisz Mimo że zabieganie o aprobatę i sympatię innych mamy we krwi, nigdy nie będzie tak, że będą nas lubić absolutnie wszyscy. Teoria prosta i prawdziwa, ale próby wdrożenia jej w życie mogą być niezwykle trudne. Aby ułatwić sobie  ten proces, małymi krokami buduj sobie listę rzeczy, za który Ty siebie lubisz. Ktoś skrytykował Twoją nową fryzurę? Trudno, przypomnij sobie wszystkie powody, dla których podoba się Tobie. Nie otrzymasz owacji na stojąco po przygotowaniu kolacji? Przybij wewnętrzną piątkę za to, jak super gotujesz- nawet jeśli tylko dla siebie. Praw sobie komplementy i wzmacniaj się każdego dnia.

Wzmacniając poczucie własnej wartości, przyda Ci jest umiejętność uodpornienia się na wewnętrznego krytyka. O tym, jak możesz się jej nauczyć, więcej pisaliśmy w TYM artykule.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.