Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
27.01.2023

Do pomyłki. Do niewiedzy. Do czego jeszcze warto dać sobie prawo?

Do pomyłki. Do niewiedzy. Do czego jeszcze warto dać sobie prawo?
Zdjęcie Maksim Istomin/ Unsplash
Zdjęcie Maksim Istomin/ Unsplash

Zmieniają się nasze nastroje, potrzeby emocjonalne, gusta muzyczne, poziom wiedzy, energii czy poczucia bezpieczeństwa. Zmieniamy się my. I właśnie dlatego powinniśmy pamiętać o tym, aby dawać sobie prawo do tego wszystkiego, co w związku z tą zmiennością pojawia się w naszych życiach.

Wewnętrzny krytyk

Dać sobie przyzwolenie. Pozwolić na bycie sobą. Dopuścić do głosu emocje. Nie dusić potrzeb. Czy to naprawdę tak trudne? Niestety. Zapętleni w wyniesionych z domu sposobach radzenia sobie z relacjami, nieprzepracowanych traumach, niskim poczuciu własnej wartości i lękach czasami odmawiamy sobie prawa do najbardziej ludzkiego z ludzkich odruchów: zmiany potrzeb, chęci, poglądów czy efektywności. Działanie ponad moce przerobowe i nadmierna krytyka tego, że mamy gorszy nastrój czy formę, może zamiast wygenerować zastrzyk energii i sprawić, że ruszymy do przodu, pogorszyć stan emocjonalny, wpłynąć na produktywność i motywację czy zaburzyć nasze postrzeganie własnych osiągnięć. Kiedy w Twojej głowie pojawiają się pytania typu: „dlaczego nie daję z siebie więcej?”, „dlaczego nie udało mi się podjąć właściwej decyzji?” albo „czemu ciągle jest ze mną coś nie tak” wiedz, że do głosu dochodzi Twój wewnętrzny krytyk. Został on zbudowany na bazie negatywnych przeżyć, których doświadczyliśmy od innych osób, głównie na wczesnym etapie życia i był umacniany na tych późniejszych. Wchodzi on z Tobą w polemikę za każdym razem, kiedy masz okazję powiedzieć sobie coś dobrego i umniejsza, wytyka błędy, wady, tworzy potencjalne negatywne scenariusze. Wewnętrzny krytyk, mimo że inwazyjny i determinujący nasze zachowania czy sposób postrzegania świata, często jest lokatorem na dziko. Tak bardzo przyzwyczajamy się do tego, że jest, że zakładamy, że przecież to normalne i zupełnie nieszkodliwe, że robimy sobie wyrzuty, kiedy np. nie uda nam się spędzić całej nocy na nadgodzinach czy wstać o 5 rano na trening przed pracą. Nie jest, ale na szczęście wewnętrznego krytyka można oswajać.

Zdjęcie Vin Stratton/ Unsplash

Dać sobie prawo

Samoświadomość to klucz do sukcesu. Obserwowanie siebie i wyłapywanie sytuacji, w których odmawiamy sobie prawa do empatycznych zachowań, związanych z kruchością, lękiem, niezaradnością czy słabością to reakcja świadcząca o tym, że za bardzo wsłuchaliśmy się w głos wewnętrznego krytyka. Pamiętaj jednak, że skoro on wchodzi w dialog z Tobą, Ty też możesz wejść w dialog z nim. Co możesz mu odpowiedzieć, żeby nie stał się dominującym głosem w Twoim życiu? Oto nasze propozycje: 

Mam prawo się mylić Czy wiesz, że jedną z zasad, którą kierują się biznesowi liderzy jest:” dobrzy pracownicy popełniają błędy, dobrzy szefowie im na to pozwalają”? Kierując swoim życiem, jednocześnie spełniasz obie funkcje. Daj sobie więc prawo do tego, aby po prostu podjąć decyzję, a jeśli okaże się zła, wyciągnąć wnioski ze swojego sposobu myślenia i działania i nauczyć się na błędach. Nie bój się, że Twoja pomyłka zostanie odebrana jako brak inteligencji czy kompetencji. Badania pokazują, że mądrzy ludzie popełniają błędy tak jak każdy inny, chociażby dlatego, że czasem gubi ich przesadna pewność siebie. 

Mam prawo nie wiedzieć Miło jest być ekspertem. Mieć wiedzę z najwyższej półki, umieć rozwiązywać najtrudniejsze zagadki w swojej dziedzinie, specjalizować się. Nie ma jednak na tej Ziemi takiego umysłu, który byłby w stanie pomieścić kompletną wiedzę o świecie. Jak twierdzi Eric Schmidt, specjalista z zakresu informatyki z Uniwersytetu Berkley, pracujący w Google, nie ma też na świecie takiego komputera, bo samo skatalogowanie i uporządkowanie wszystkich znanych nam cząstek wiedzy zajęłoby minimum 300 lat. Daj sobie więc przyzwolenie na to, aby nie zawsze być specjalistą, a już na pewno nie w każdej dziedzinie. A jeśli chcesz uzupełniać luki w swoim wewnętrznym katalogu informacji pamiętaj, że im więcej pytań zadasz, tym więcej odpowiedzi zgromadzisz. Otaczaj się autorytetami i wartościowymi ludźmi, którzy będą pomocni wtedy, kiedy Ty z pełną szczerością zdecydujesz się powiedzieć na głos „nie wiem”. 

Mam prawo nie chcieć Masz poczucie winy, kiedy odmawiasz przyjęcia zaproszenia na weekendową imprezę, bo marzy Ci się sen i dzień na kanapie? Zastanawiasz się, czy coś z Tobą jest nie tak, kiedy nie odwzajemniasz czyichś emocji? Czujesz, że za bardzo odstajesz od społeczeństwa albo rodziny, bo podążasz trochę mniej popularną ścieżką? Pamiętaj, że masz prawo nie chcieć tego, co w danym momencie daje szczęście czy spełnienie innym. Definicja idealnego życia dla każdego z nas jest inna, a nawet jeśli z pozoru wygląda na kalkę, na pewno różni się w drobnych, czasem niewidocznych na pierwszy rzut oka szczegółach. Jeśli czujesz wewnętrzny sprzeciw, ale nie wiesz, jak go werbalizować, skorzystaj z naszego poradnika o tym, jak nauczyć się mówić „nie”. Znajdziesz go TU.

Mam prawo mieć gorszy dzień Lubimy te dni, kiedy wstajemy w pełni mocy przerobowych, praca dosłownie pali nam się w rękach, jesteśmy w stanie oczarować każdego poziomem naszej sprawności intelektualnej i poczucia humoru, a na koniec dnia robimy życiówki podczas treningu. Wiemy jednak, że takie dni nie zdarzają się często. Czasem wstaniemy lewą nogą, czasem powiemy na forum coś, co nas samych wprawi w zakłopotanie, czasem wyczerpiemy poziom fizycznej energii już na poziomie zakładania ubrań treningowych. I co? I absolutnie nic! Oczekiwanie, że zawsze będziemy w stanie wpinać się na wyżyny formy ciała i ducha sprawia, że wpadamy w pułapkę nierealistycznych oczekiwań względem siebie. Zamiast więc katować się tym, że nie jesteś na 100%, zastanów się nad tym, w jaki sposób możesz pomóc sobie wzmocnić się. Może po prostu postaw na odpoczynek? O tym, dlaczego warto uwzględnić tzw. „rest day” w planie treningowym wyjaśniamy TU.

Zdjęcie Omer Haktan Bulut/ Unsplash

Mam prawo zmienić zdanie Zmiana zdania nie jest oznaką słabości czy ulegania presji. Racjonalne ocenienie sytuacji czy skorzystanie z rady autorytetu i wynikające z nich nowe opinie to oznaki dojrzałości i symptomy rozwoju oraz wewnętrznego wzrostu. Naturalnym jest to, że nasze potrzeby zmieniają się na przestrzeni życia, trudno więc oczekiwać, że w wieku 40 lat będziemy mieć takie same założenia odnośnie tego, jak powinien wyglądać idealny związek czy idealny dzień jak wtedy, kiedy mieliśmy 15 lat. Zastanawiasz się, jak możesz podejść do takiego procesu życiowej transformacji z głową? Nasze rady znajdziesz TU.

Czujesz, że zaczynają targać Tobą emocje za każdym razem, kiedy próbujesz przełamać się z daniem sobie na coś przyzwolenia? Rozładuj je sprzątając! O tym, dlaczego porządkowanie to skuteczna metoda na osiągnięcie wewnętrznego balansu, piszemy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.