Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Odżywianie
13.09.2020

Food combining, zasada łączenia produktów, w której nie chodzi o smak.

Food combining, zasada łączenia produktów, w której nie chodzi o smak.
Zdjęcie Ella Olsson/ Unsplash
Zdjęcie Ella Olsson/ Unsplash

Idealnym kompozycjom smakowym poświęcono już tysiące stron książek, nie tylko kulinarnych. W łączeniu produktów w wyszukane  pary tak, aby zapewnić naszym podniebieniom ekstazę, prześcigają się najlepsi szefowie kuchni z całego świata. Ale co z tego, jeśli nawet po najbardziej smakowitym posiłku nasz brzuch zaczyna grać swoją symfonię, i to niekoniecznie taką, którą się chcemy dzielić z innymi? Wtedy na pomoc może przyjść food combining, czyli łączenie produktów, ale nie ze względu na smak.   

Z czym to się je? 

Food combining opiera się na zasadzie komponowania posiłków z produktów, których trawienie wymaga podobnego czasu i enzymów, dzięki czemu jest bardziej efektywne i wymaga mniejszych nakładów energii. Pierwsze świadectwo skuteczności tego sposobu odżywiania pochodzi już z Ajurwedy,  a współcześnie spopularyzował je William Howard Hay, amerykański lekarz. W ramach prowadzonych na początku XX wieku badań zauważył zależności między zaburzeniami trawienia a innymi problemami zdrowotnymi swoich pacjentów . Według jego teorii, dzielącej jedzenie na 3 kategorie produktów: kwasowe, zasadowe i neutralne, niełączenie poszczególnych grup wspomaga pracę całego organizmu. Jakich efektów można się zatem spodziewać zdaniem zwolenników niełączenia produktów? Do najważniejszych zaliczane są: przyśpieszenie metabolizmu, brak wzdęć, regularne wypróżnianie, wzrost energii oraz utrata wagi. 

Zdjęcie Jo Sonn/ Unsplash

Jak łączyć produkty? 

Dzielimy je na  4 podstawowe kategorie, zawierające głównie:

Owoce: ich czas trawienia jest najkrótszy, między 20-45 minut. Owoce najlepiej jeść same, jako pierwszy posiłek dnia w ramach rozruchu naszego metabolizmu. 

Skrobię i węglowodany: do tej grupy zaliczamy wszelkiego rodzaju kasze, makarony, pieczywo, strączki oraz warzywa o wysokiej zawartości skrobi, np. ziemniaki, bataty, dynię, marchew, buraki czy kukurydzę.  Ich czas trawienia to 3 do 4 godzin.

Białko: w tej grupie znajdziemy nabiał, jaja, mięso, orzechy i pestki,  tofu oraz ryby. Ich czas trawienia jest najdłuższy, wynosi od 4 do 6 godzin. 

Produkty neutralne, do których zaliczamy zielone, liściaste i pozbawione skrobi warzywa, m.in. kalafior, brokuły, cukinię, seler naciowy, grzyby, szpinak, jarmuż czy ogórki. Można je bezpiecznie łączyć z poszczególnymi grupami opisanymi powyżej. 

Wymienione grupy produktów należy łączyć według kilku bardzo prostych zasad:

1. Owoce najlepiej spożywać samodzielnie (nie łączymy owoców świeżych i suszonych, każde z nich tworzą osobną podgrupę i tak też powinny być spożywane). Możemy je łączyć z produktami neutralnymi.

2. Skrobię i węglowodany z produktami neutralnymi.

3. Białko z produktami neutralnymi. Co ważne, nie należy łączyć ze sobą również produktów  zawierających białko pochodzenia roślinnego z białkiem zwierzęcym. 

4. Nabiał spożywamy samodzielnie.

Zdjęcie S’well/ Unsplash

Czy to naprawdę działa? 

Nie ma jednoznacznych naukowych dowodów potwierdzających skuteczność diety niełączenia. Jej działanie może być uzależnione od indywidualnej wrażliwości na określone produkty. Każdy organizm jest inny i w różny sposób radzi sobie z trawieniem. Z pewnością nie jest to uniwersalny sposób odżywiania – ślepo podążać za zasadą niełączenia na pewno nie powinny osoby wrażliwe na cukier. Owoce o wysokim indeksie glikemicznym spożywane samodzielnie spowodują błyskawiczny wzrost poziomu cukru we krwi.  Jeśli nie ma jednoznacznych przeciwwskazań zdrowotnych, food combining można potraktować po prostu jako lekcję o tym, co lubi, a czego nie, nasze ciało. 

Przykładowy jadłospis zgodny z zasadami food combining:

ŚNIADANIE / Zielone owocowe smoothie

  • 250 ml soku z pomarańczy
  • 150 gram mango
  • 1 banan
  • Garść szpinaku

Wszystkie składniki blendujemy, jeśli smoothie będzie zbyt gęste, można dodać więcej soku z pomarańczy. 

LUNCH / Pieczony łosoś lub pieczone tofu z sałatką z rukoli i brokuła 

  • 200 gram surowego łososia lub 200 gram tofu
  • Garść rukoli
  • 4 różyczki brokuła
  • Sok z połowy cytryny
  • Sól
  • Pieprz
  • Oliwa z oliwek
  • 1 łyżka ziół prowansalskich

Łososia nacieramy solą i pieprzem i pieczemy przed ok 35 minut w temperaturze 180 stopni. W wersji wege: tofu pieczemy w piekarniku lub podsmażamy na oleju kokosowym z odrobiną sosu sojowego i i ulubionych przypraw. Brokuły gotujemy na parze przez 10 minut, następnie mieszamy z rukolą, oliwą, solą, pieprzem i ziołami. Łososia po upieczeniu skrapiamy sokiem z cytryny. Łososia lub tofu podajemy z sałatką.

KOLACJA /  Sałatka na ciepło z czarnego ryżu z warzywami

  • 100 gram suchego czarnego ryżu
  • 1/2 małej cukinii
  • 1/3 małego bakłażana
  • 3 pieczarki
  • Garść szpinaku
  • Oliwa z oliwek
  • Oregano
  • Sól
  • Pieprz

Ryż gotujemy w proporcji 1:3 z wodą przez ok 40 minut na małym ogniu. W międzyczasie kroimy drobno cukinię, bakłażana i pieczarki i podsmażamy na oliwie przez ok 10 minut. Dodajemy sól, pieprz i szpinak i smażymy przez kolejne 3 minuty.  Kiedy ryż będzie gotowy, mieszamy go z warzywami i podajemy na ciepło. 

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.