Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
13.07.2021

Gdy myśli przypominają gonitwę. Czy myślenie można przedawkować?

Gdy myśli przypominają gonitwę. Czy myślenie można przedawkować?
Zdjęcie Alonso Reyes/ Unsplash
Zdjęcie Alonso Reyes/ Unsplash

Jak miło byłoby czasem móc wyłączyć potok myśli. Wyciszyć, postawić granicę, za którą powraca spokój zburz ony rozkładaniem tego, co pojawia się w głowie, na najdrobniejsze szczegóły. Szukamy sposobu na to, aby nadmierne myślenie nie zakłócało nam wewnętrznej harmonii. Dlatego najpierw staramy się naprawdę zrozumieć, czym właściwie jest. 

O jedną myśl za dużo 

Nadmierne myślenie obok kotków, polityków i nieprawidłowych sposobów noszenia maseczek było jednym z najczęściej pojawiających się bohaterów pandemicznych memów, które podsyłali nam znajomi w ostatnim roku. Na pewno kojarzysz chociażby te o mózgu, który próbuje zasnąć i wszystko idzie gładko, dopóki nie pojawia się jakaś myśl-błahostka, uruchamiająca lawinowe myślenie. Śmieszne, ale do czasu. Mimo że pewnie większości z nas zdarza się zawiesić na jakimś temacie na dłużej i nadmiernie go analizować lub nawet zniekształcać we własnej głowie, natłok, zwany też gonitwą myśli staje się coraz bardziej poważnym problemem psychologicznym. Jak zauważa Susan Nolen-Hoeksema, badaczka Uniwersytetu Michigan, staje się ono wręcz epidemią, której negatywnych skutków doświadcza aż 73% ludzi w wieku 25-35 lat i 52% ludzi w wieku 45-55 lat. Tak, niewątpliwym plusem jest fakt, że z wiekiem spada tendencja do nadmiernego myślenia, którego angielska nazwa „overthinking” na dobre zagościła już w naszej rodzimej terminologii, ale pozostaje kwestia tego, co dzieje się po drodze. Badania pokazują, że droga do życiowej dojrzałości, wiodąca przez meandry gonitwy myśli jest wyjątkowo turbulentna: może prowadzić do lub być symptomem depresji, choroby dwubiegunowej i innych zaburzeń psychicznych.

Zdjęcie Jakob Owens/ Unsplash

Kiedy powinno pojawić się czerwone światło? 

Czy czujesz, że niektóre myśli zostają w Twojej głowie na dłużej lub powracają niemal obsesyjnie? Zdarza się, że jakieś drobne szczegóły z Twojego życia codziennego skalują się do rangi wyimaginowanych problemów, które utrudniają Ci funkcjonowanie? Masz tendencję do nadmiernego analizowania każdego jednego scenariusza potencjalnych wydarzeń? Czy zauważasz, że nadmierne myślenie powoduje negatywne symptomy fizyczne, takie jak duszności, przyśpieszone bicie serca, uczucie gorąca lub zimny pot? To sygnały, że możesz być tzw. overthinkerem. Osoby wykazujące tendencję do nadmiernego myślenia charakteryzują nie tylko ponadprzeciętną świadomością swoich myśli, ale również poświęcają bardzo dużo czasu na próby zrozumienia źródła i znaczeń tych myśli:

Mają lub starają się mieć pełną świadomość tego, o czym myślą w każdej chwili, 

Często zadają sobie pytanie, dlaczego konkretne myśli pojawiają się w danej chwili, 

Często szukają ukrytego lub głębszego znaczenia dla pojawiających się myśli, 

Zamiast skupiać się na samych emocjach, analizują myśli je generujące, 

Wykazują dużą potrzebę zrozumienia, w jaki sposób pracuje ich mózg, 

Starają się przejmować pełną kontrolę nad pracą swojego umysłu, 

Wymyślają scenariusze z gatunku „co by było, gdyby?”,

Wykazują niską tolerancję dla spontanicznych, nieuzasadnionych myśli, 

Mają problem z „wyjściem” ze swojego umysłu, zatrzymaniem gonitwy myśli, 

Wykazują tendencję do katastrofizacji. 

Badania pokazują, że kobiety wykazują większą tendencję do nadmiernego myślenia, a niezależnie od płci może ono nasilać się w momentach dużego stresu, np. w okresie pandemii i może prowadzić do nadużywania alkoholu i narkotyków, które pozornie rozwiązują problem wyciszając umysł. Mając na uwadze, jak niebezpieczne może być igranie z własnym umysłem, warto jest szukać sposobów na to, aby myśli nie przejęły kontroli nad naszym zdrowiem psychicznym i fizycznym. 

Zdjęcie Grace Madeline/ Unsplash

Gdzie szukać guzika „stop”?

Nadmierne, negatywne myśli mogą prowadzić do pogorszenia samopoczucia, obniżenia poczucia własnej wartości, rozdrażnienia, poczucia bezsilności i beznadziei, odbierać motywację do działania i prowadzić do poważnych zaburzeń psychicznych. Dlatego warto pamietać, aby w ramach selfcare wykonywać nie tylko zabiegi pielęgnacyjne dla ciała, ale również dla myśli. Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda pokazało, nadmierna aktywność mózgu powodowana przez gonitwę myśli może prowadzić do utraty zasobów budującego go białka, a w konsekwencji wpływać na pracę mózgu oraz jakość i długość życia. Wspomnieliśmy już, że osoby z tendencją do “overthinkingu” próbują nadmiernie kontrolować to, co pojawia się w ich głowie. Walka z gonitwą myśli nie musi jednak oznaczać, że pozwalamy na niekontrolowany przepływ w umyśle – pamiętamy przecież, jak dużą rolę w utrzymaniu balansu psychicznego, motywacji i wewnętrznego spokoju ogrywają chociażby manifestowanie i wizualizacje. W pracy nad zatrzymaniem gonitwy myśli chodzi o to, aby umiejętnie manewrować tym, co pojawia się w naszej głowie i nie pozwalać kiełkować tym myślom, które mają na nas negatywny wpływ. Jak to robić? Swoje metody podpowiada nam Tony Robbins, amerykański doradca życiowy, autor bestsellerowych książęk z zakresu samorozwoju i profesjonalny motywator (jeśli chcesz wiedzieć więcej o jego fenomenie, koniecznie obejrzyj dokument „Nie jestem twoim guru”, który polecaliśmy TUTAJ:

Namierz swoje destrukcyjne schematy myślowe Jeśli nauczysz się rozpoznawać, która nitka prowadzi do negatywnego kłębka, nauczysz się też ją albo omijać, albo rozwiązywać supełki. Negatywne schematy myślowe zazwyczaj aktywizują się w momentach nadmiernego stresu i przybierają formę ruminacji, katastrofizacji lub martwienia się na zapas. Kiedy poczujesz, że wchodzisz w któryś z nich, postaraj się znaleźć moment zapalny, wyczuć impuls, który doprowadził do lawiny przytłaczających myśli. To on, a nie same myśli, będzie przestrzenią, nad którą musisz popracować. 

Kontroluj swoje przekonania To, jaką historię o sobie samym serwujesz sobie każdego dnia, może zdeterminować wszystkie inne myśli. Jeśli nieustannie powtarzasz sobie, że przydarzają Ci się tylko złe rzeczy, nic dziwnego, że każda nowa sytuacja staje się dla Ciebie źródłem potencjalnego bólu, smutku lub rozczarowania – i impuls do gonitwy myśli gotowy. Żeby zwalczyć ten punkt zapalny, warto nauczyć się mówić do siebie i o sobie dobrze, z czułością, podkreślając wartości, dawać sobie prawo do szczęścia i spełnienia nawet na poziomie myśli. Negatywne scenariusze zastąp manifestacją najskrytszych marzeń, a dzięki tak prostemu zabiegowi poczujesz, że ściągasz z siebie bardzo duży ciężar zła, które prawdopodobnie nigdy by się i tak nie wydarzyło. 

Zdjęcie Jakob Owens/ Unsplash

Uwolnij się od przeszłości Rozpamiętywanie sprawia, że zamiast cieszyć się życiem, które toczy się tu i teraz lub planować świetlaną przyszłość, wydarzenia sprzed dni, miesięcy lub lat wciągają Cię niczym gęste, zaduszające bagno. Nawet jeśli Twoja przeszłość to szereg niepowodzeń, smutku lub rozczarowań, pogódź się z tym i nie przekładaj na prawidłowość na resztę życia. Nie analizuj, co ktoś Ci powiedział, co można było zrobić lepiej, albo co by było gdyby. Miejsce przeszłości jest w przeszłości, więc nie pozwól, żeby za bardzo rozgościła się w Twoim codziennym życiu. 

Kontroluj swoje emocje Nie oznacza to, że masz wyłączyć czucie. Wręcz przeciwnie, kiedy pojawia się smutek, rozdrażnienie lub lęk wywołane nadmiernym myśleniem, „wczuj się” w nie na tyle, aby dotrzeć do ich źródła. Podobnie jak w przypadku schematów myślowych, umiejętność identyfikowania źródła tego, co sprawia, że czujemy się źle, to pierwszy i najważniejszy krok do rozprawienia się z destruktorem. 

Skup się na rozwiązaniach Jednym ze zdań, które Tony powtarza jak mantrę jest „zidentyfikuj źródła problemów, ale całą swoją moc nakieruj na rozwiązania”. Co to oznacza w praktyce? Nie taplaj się w przyczynach, bo to tylko stara czasu. Uświadom je sobie, a następnie poszukaj narzędzi, które pomogą Ci krok po kroku się z nimi rozprawić. Bycie biernym wydaje się czasem najprostszym rozwiązaniem, bo nie wymaga wysiłku, ale niestety nie jest skuteczne. Dlatego tym bardziej w momencie, kiedy gonitwa myśli odbiera Ci siły, nie pozwól jej wydrenować się do dna i działaj! 

Naucz się odróżniać strach od intuicji Osoby z tendencją do nadmiernego myślenia bardzo często nie potrafią odróżnić, czy przemawia przez nie strach czy intuicja, a w konsekwencji tkwią w martwym punkcie w procesie podejmowania decyzji. Umiejętność rozróżnienia tych dwóch odczuć pomoże Ci wyjść z kołowrotka myśli podjąć kroki, które pomogą Ci poczuć się lepiej. Pomocne w nauce osadzania się w rzeczywistości może być rozróżnianie błędów poznawczych. O najpopularniejszych z nich przeczytasz więcej TUTAJ.

Zadawaj sobie pomocne pytania Nie, „czy myślę za dużo?” nie jest jednym z nich. Wręcz przeciwnie, może być wodą na młyn natłoku myśli i doprowadzić Cię do miejsca, w którym tak bardzo nie chcesz i nie lubisz być. Zamiast niego naucz się zadawać pytanie zorientowane na rozwiązania. „Co sprawia, że tak o sobie myślę?”, „Czy mam realne przesłanki na to, żeby się tym martwić?”, „Dlaczego mam poczucie, że przyciągam negatywne zdarzenia?” Na pewno dadzą Ci odpowiedzi, których potrzebujesz do życiowych zmian na lepsze. 

Droga do poznania i zrozumienia siebie bywa długa, pokrętna i nierzadko pod górę. Warto jednak uczyć się stawiania na niej kolejnych kroków, bo im bliżej jesteśmy siebie, tym pełniej i prawdziwiej możemy czerpać z życia. Jak na każdym nowym szlaku przydać się może przewodnik, dzięki któremu nie będziemy błądzić po omacku i zwrócimy uwagę na te aspekty podróży, które nam samym mogłyby umknąć. Aby nauczyć się patrzeć w głąb siebie ze zrozumieniem, polecamy Ci lekturę książek, których autorzy pomagają lepiej zrozumieć to, co – często nieuświadomione – nosimy w środku. Znajdziesz je TUTAJ.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.