Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Pielęgnacja
08.11.2021

Glinka Multani Mitti, indyjskie urodowe dobro narodowe

Glinka Multani Mitti, indyjskie urodowe dobro narodowe
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Rynek kosmetyczny na świecie osiągnął w tym roku niebagatelną wartość 511 miliardów dolarów. Ponad 40% tej branży stanowi segment kosmetyków do pielęgnacji, w którym co chwila pojawiają się nowinki bazujące na krótkotrwałych trendach. Są jednak produkty, których renoma przetrwała próbę o wiele dłuższą niż fala kilkusezonowej popularności. Jak to możliwe, że glinka Multani Mitti nie traci na renomie od tysięcy lat? Sprawdzamy! 

Piękno tkwi w prostocie

Odkąd Ajurweda na stałe zagościła w naszym redakcyjnym życiu, zauważyliśmy poprawę nie tylko w tym, jak się czujemy, ale i wyglądamy. Poranne rytuały, praktyki oddechowe czy włączenie do diety większej ilości pokarmów zgodnych z poszczególnymi konstytucjami zaowocowały poprawieniem się cery, przemiany materii i zniwelowaniem uporczywych cieni pod oczami. Nie jest jednak tak, że mieszkańcy starożytnych Indii traktowali poprawę urody jedynie jako przyjemny skutek uboczny poprawy stanu zdrowia. Szukając dopieszczających ciało patentów mieszkanek tamtych stron świata mamy wrażenie, ze czytamy listę zabiegów z luksusowego ekospa. Szafranowe mikstury do twarzy, miodowe kuracje odżywcze na włosy, cytrynowe maski zwalczające łupież, kurkumowe kremy anti-age. Opisy sprawiają, że poza apetytem na domową pielęgnację przychodzi nam ochota na pyszny lunch. Jednak nie wszystkie specyfiki pielęgnacyjne pochodzące z Indii były oparte na produktach spożywczych. Jeden z najważniejszych, na którym chcemy skupić się dzisiaj, spożyty na śniadanie pewnie sprawiłby, że poranek w łazience przeciągnąłby się do wieczora na walce z mdłościami. Ale użyty na skórę ciała, twarzy i włosów działa cuda, których chcielibyśmy doświadczać każdego dnia.

Multani Mitti

Glinka Multani Mitti, ziemia obiecana 

Glinka Multani Mitti, zwana też ziemią fulerską, to podstawowy składnik indyjskiej kosmetyczki. Wykorzystywana do sporządzania ziołowych past wzmacniających, zabiegów upiększających i ubtanów – masek mających dokładnie oczyścić ciało z toksyn, tradycyjnie wykorzystywanych przed ważnymi ceremoniami religijnymi, np. ślubem, to w pełni naturalny produkt, którego skład nie zmienił się od tysięcy lat. Legendy głoszą, że indyjskie księżniczki pielęgnowały swoją urodę, mieszając ją z pastą z drzewa sandałowego i mąką graham, żeby odświeżać cerę i spowalniać procesy starzenia. Glinka ta wzięła swoją nazwę od miasta Multan, leżącego na terenie obecnego Pakistanu, skąd była pierwotnie pozyskiwana. Mimo że popularność zyskała już wieki temu temu, idealnie wpasowuje się w potrzeby współczesnych, świadomych konsumentów, uwielbiających clean beauty: nie zawiera żadnych chemicznych dodatków, ulepszaczy, zagęstników, konserwantów i barwników. 100% natury to jednak nie jedyna zaleta tego produktu. Glinka Multani Mitti:

Intensywnie oczyszcza,

Absorbuje nadmiar serum i pomaga zmniejszać pory,

Świetnie sprawdza się jako błyskawiczny ratunek dla skóry: odświeża, poprawia koloryt i rewitalizuje, 

Nadaje się do pielęgnacji skóry ze skłonnością do trądziku, 

Ujednolica koloryt, pomagając pozbyć się przebarwień,

Poprawia poziom nawilżenia i napięcia skóry, 

Nałożona na skórę daje efekt chłodzenia, dlatego idealnie rozprawia się z cieniami pod oczami, opuchlizną oraz przynosi ulgę w gorące dni,

Wzmacnia włosy i odżywia skórę głowy, minimalizując występowanie łupieżu i stanów zapalnych,

Jest bogata w minerały: krzem, żelazo, wapń oraz magnez w jego najlepiej przyswajalnej formie – chlorku magnezu.

Jak pielęgnować i nie zbankrutować? 

Przy tak spektakularnych efektach można by się spodziewać ceny, która również zwala z nóg. Mamy jednak dobre wieści – opakowanie tego niezwykle wydajnego produktu można kupić już za średnio 12-15 zł za 200 gramów. Biorąc pod uwagę fakt, że do przygotowania 1 maseczki do twarzy potrzebna jest 5-gramowa porcja glinki, jednorazowy zakup oznacza aż 40 sesji domowego spa. Multani Mitti można używać samodzielnie na lekko nawilżoną skórę lub łączyć z innymi składnikami w zależności od potrzeb skóry, np. z hydrolatem różanym dla nawilżenia lub olejkiem z drzewa herbacianego dla zmniejszenia stanów zapalnych. Maseczkę należy przechowywać szczelnie zamknietą, z dala od źródeł wilgoci. 

ODMŁADZAJĄCA MASKA DO TWARZY Z GLINKĄ MULTANI MITTI

Składniki:

1 łyżeczka glinki Multani Mitti, 

1 łyżeczka płynnego miodu

1 łyżeczka mleka lub wody,

Szczypta kurkumy, 

5 kropli olejku z kadzidłowca.

Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj i nałóż na oczyszczoną skórę twarzy, omijając okolice oczu. Pozostaw na 15 minut, a jeśli w tym czasie poczujesz, za maseczka za mocno zasycha, spryskaj twarz tonikiem lub hydrolatem. Zmyj ciepłą wodą i kontynuuj pielęgnację. 

WZMACNIAJĄCA MASKA DO WŁOSÓW Z GLINKĄ MULTANI MITTI

Składniki (porcja na średniej długości włosy):

4 łyżeczki glinki Multani Mitti, 

4 łyżeczki wody, 

2 łyżeczki oleju kokosowego (lub innego oleju odpowiadającego potrzebom Twoich włosów),

2 łyżeczki octu jabłkowego, 

Opcjonalnie: ulubiony olejek eteryczny dla wzmocnienia przyjemności zmysłowych. 

Multani Mitti
Zdjęcie Canva

Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj i nałóż na umyte, wilgotne włosy. Wmasuj miksturę w skórę głowy oraz włosy na całej długości i pozostaw na ok. 30 minut, najlepiej zawijając włosy folię lub czepek kąpielowy. Zmyj ciepłą wodą.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.