Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Relacje
07.04.2021

Jak odkrywać i pielęgnować swoją zmysłowość?

Jak odkrywać i pielęgnować swoją zmysłowość?
Zdjęcie Viliman Viliman/ Unsplash
Zdjęcie Viliman Viliman/ Unsplash

Zmysłowość utożsamiana jest przede wszystkim z seksem, ale przydaje się nie tylko w tej najbardziej intymnej sferze życia. Jak ją rozbudzać, aby czuć się lepiej ze sobą, dla siebie? Sprawdzamy z przyjemnością! 

Ciało, halo, odbiór!

Czujesz, że Twoje wnętrze zdominowane jest przez chroniczny stres? Nie masz siły, energii albo poczucia celu? Działasz jak automat i czujesz, że Twoje zmysły stają się coraz bardziej przytępione? A możesz nieustannie walczysz z poczuciem niepewności i uciekasz od sytuacji, które mogłyby obnażać Twoją fizyczność? Następstwem takich odczuć może być stopniowa utrata kontaktu z własnym ciałem i zmysłowością. Na szczęście jest to proces, który w bardzo prosty sposób możesz zahamować. Zamiast obudowywać się pancerzem, który jeszcze bardziej oddali Cię od tego, co jest z natury najbardziej Twoje, wyzwól swoją wewnętrzną energię i czerp z niej wszystkimi zmysłami. 

Zdjęcie Monika Kozub/ Unsplash

Tańcz, tańcz, tańcz!

Znasz takie angielskie powodzenie „dance like nobody is watching” (tańcz, jakby nikt Ciebie nie widział)? Nic nie sprzyja lepiej rozpoczęciu takiej praktyki jak przymus siedzenia w domu. Odrzuć myślenie o skomplikowanej choreografii, o tym, jak wygląda Twoje ciało, kiedy się ruszasz i potencjalnych opiniach tych, którzy mogliby zobaczyć Twoje popisy. Włącz muzykę, zamknij oczy i poddaj się fali intuicyjnego ruchu bez większego planu. Taka z pozoru szalona czynność jest rekomendowana przez poważne, mądre, medyczne głowy. Tańcząc łapiemy kontakt z własną fizycznością, wspomagamy redukcję napięcia fizycznego i emocjonalnego, dajemy ujścia negatywnym emocjom, pobudzamy kreatywność i poczucie wolności, którego tak często na co dzień może brakować. Jedna rada: nie bój się śmieszności. To moment, kiedy możesz postawić na spontaniczność, wygłupy i po prostu dać się zaskoczyć temu, co drzemie w Twoim ciele. 

Dawaj sobie hormonalne paliwo

Nasze hormony stymulują zachodzące w mózgu mechanizmy, które odpowiadają za szeroko rozumianą erotykę. Decydują o temperamencie seksualnym, podatności na bodźce i apetycie na zbliżenia. Mają też wpływ na to, jak zmysłowo postrzegamy siebie samych. Dowody tego najprościej zauważyć obserwując kobiecy cykl miesiączkowy: kiedy jajeczkujemy, odczuwamy eksplozję zmysłowości, ale dni poprzedzające okres wysyłają nas zazwyczaj na drugi biegun poczucia atrakcyjności. Jeżeli chcesz wspierać naturalne procesy chemiczne, sprzyjające odczuwaniu własnej zmysłowości, postaw na dietę przyjazną hormonom. Dietetycy i specjaliści od medycyny funkcjonalnej zwracają uwagę na wpływ pokarmów na gospodarkę hormonalną. Te bogate w cukier, nabiał, gluten czy ksenobiotyki mogą powodować zaburzenia produkcji i wydzielania insuliny oraz hormonów płciowych. Aby sprzyjać hormonalnemu balansowi, postaw na dietę wykluczającą rafinowany cukier, bazującą na świeżych warzywach i owocach o niskim indeksie glikemicznym, obfitującą w naturalne źródła łatwo przyswajalnego białka i dobre tłuszcze. Pamiętaj, że kulinarne pobudzanie zmysłów możesz zamienić w zabawę dla dwojga. Listę naszych ulubionych afrodyzjaków znajdziesz TU.

Zdjęcie Jasmin Chew/ Unsplash

Łap kontakt ze wszystkimi zmysłami

Zmysłowość to dotyk? Tak, ale nie tylko. Ograniczanie się do doświadczania jej tylko przy pomocą dotyku oznacza odebranie sobie potężnej dawki codziennych przyjemności. Skoro możesz odczuwać ją również poprzez słuch, wzrok czy smak, po co z tego rezygnować na własne życzenie? Najlepszym przykładem tego, dlaczego nie warto zaniedbywać innych zmysłów, jest działanie feromonów. To substancje lotne, których wspaniałego wpływu na samopoczucie doświadczamy przecież olofaktorycznie, czyli za pomocą węchu. Zadbaj więc o to, aby codziennie zapewniać sobie bodźce pobudzające Twoje ciało na różnych poziomach. Niech to będzie bukiet kwiatów, który stojąc na biurku będzie stymulować Twoje oczy koloroterapią. Skomponuj playlistę, która sprawi, że w ramach przerwy od pracy zafundujesz sobie 5-minutowe, taneczne szaleństwo godne najlepszych festiwali muzycznych. Jedząc, praktykuj mindfulness, które pozwoli Ci doświadczać konsystencji, faktur i głębi aromatów. Czujesz, że Twoja relacja z jedzeniem potęguje rozłączenie z ciałem? Zacznij ją odbudowywać krok po kroku, korzystając z naszych rad. Znajdziesz je TU.

Nie ślizgaj się po powierzchni

Zmysłowość nie nosi określonego rozmiaru spodni. Nie ma tylko jednego koloru włosów, a na wadze nie mieści się w widełkach od-do. Przestań utożsamiać ją jedynie z warstwą wizualną i zmysłami pobudzaj to, co masz w środku. Błysk w oku, spontaniczny uśmiech, wypowiadanie na głos swojego zdania – to wszystko sprawi, że umocnisz poczucie własnej wartości i zaczniesz zmieniać podejście nie tylko do świata, ale i samego siebie. Jennifer Lopez, przez lata krytykowana za sylwetkę odbiegającą od kanonów kultywowanych w okresie rozkwitu jej kariery, powiedziała: Zmysłowość to nie kształt, to nastawienie do życia. Podpisujemy się od tym stwierdzeniem wszystkimi częściami ciała. 

Zdjęcie Ava Sol/ Unsplash

Praktykuj wdzięczność za ciało

Kompleksy to jedna z najpoważniejszych barier, stojących na drodze do pozytywnej relacji z własnym ciałem. Czy patrząc na siebie w lustrze zdarza Ci się w głowie wymieniać tylko te rzeczy, które Twoim zdaniem nadają się do poprawki. Przerwij ten cykl negatywnego monologu wewnętrznego i zacznij doceniać to, co widzisz. Praktykujesz wdzięczność? Może w nadchodzącym tygodniu prowadź ją pod hasłem „moje fizyczne ja”. Stań przez lustrem, najlepiej nago, odrzuć swoje schematy myślowe i spójrz na siebie świeżym okiem. Znajdź 3 rzeczy, za które z pełnią szczerości chcesz podziękować. Mogą to być najmniejsze fizyczne detale, takie jak charakterystyczny pieprzyk, w który lubi całować Cię partner, albo ich funkcje, np. siła mięśni nóg, dzięki którym codziennie wchodzisz na matę i praktykujesz jogę. Odczuwasz dyskomfort, a przełamanie schematu negatywnego myślenia i wymyślenie aż 3 pozytywnych aspektów Twojego ciała to dla Ciebie za dużo? Nie narzucaj na siebie presji i zacznij małymi krokami. Nawet jeśli zwerbalizujesz wdzięczność za jedną rzecz, która zastąpi całą litanię zarzutów, to przecież też wielki postęp, prawda? Susan Jeffers, autorka bestsellerowej książki „Feel the fear and do it anyway” („Poczuj strach i zrób to mimo wszystko”) zauważa, że rzeczy, które wywołują w nas największe emocje to też te, których najbardziej chcemy. Nie pozwól więc, żeby wewnętrzny lęk stanął Ci na drodze do  upragnionego pogodzenia się ze sobą. 

Ciało jest niezwykłym narzędziem, a świadome zarządzanie nim może doprowadzić do szczęśliwszego, dłuższego i zdrowszego życia. Czy wiesz, czym jest zjawisko autofagii? O tym fenomenie związanym z samoleczeniem się ciała dowiesz się więcej TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.