Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Trendy
17.09.2021

Jak stymulować każdy ze zmysłów bez wychodzenia z domu?

Jak stymulować każdy ze zmysłów bez wychodzenia z domu?
Zdjęcie Elen Yatsenko/ Unsplash
Zdjęcie Elen Yatsenko/ Unsplash

Czy szukanie pozytywnych bodźców musi wiązać się z wychodzeniem z domu? Nie! Na szczęście, bo kiedy robi się szaro i zimno za oknem i potrzebujemy ich jeszcze bardziej, na ekspedycje w poszukiwaniu przygód zazwyczaj mamy ochotę trochę mniej. Co zatem robimy? Wyłączamy telefon, zamykamy drzwi i wybieramy się w domową podróż w kierunku doznań zmysłowych. 

Być całym sobą 

Każdy z 5 zmysłów to nasz osobisty zwiadowca, pozwalający ocenić, czym jest otaczający nas świat. Czujemy, smakujemy, obserwujemy, wsłuchujemy się, wdychamy – dzięki temu unikamy niebezpieczeństw, poznajemy nowe i czujemy się dobrze. Dziś skupimy się na tym, w jaki sposób pobudzać nasze zmysłowe doznania, aby zafundować sobie solidną porcję komfortu, relaksu, wyciszenia i ukojenia. Bez ekstremalnych bodźców, bez wychodzenia z domu i bez poczucia winy. Gotowi? Zaczynamy. 

Wzrok

Zdjęcie Materiały marki Plantule

Naukowcy szacują, że pierwsze oko powstało w procesie ewolucji ok. 500 milionów lat temu w bardzo pierwotnej formie, która odróżniała jedynie światłość od ciemności. Dziś ludzkie oko mruga średnio 4 miliony 200 tysięcy razy na rok, potrafi rozróżnić aż 10 milionów kolorów i ich odcieni i w przeciwieństwie do nosa i uszu zachowuje tę samą wielkość przez całe życie. Jak przypomina dr Andrew Huberman, neurobiolog Uniwersytetu Stanforda, oczy są wystającą poza czaszkę częścią ludzkiego mózgu (tak, nam też zajęło chwilę przyzwyczajenie się do tej informacji i przyznajemy, że jeszcze zdarza patrzeć się nam na siebie w lustrze z lekkim zdziwieniem), a zdrowie oczu wpływa na zdolność koncentracji, szybsze uczenie się i zapamiętywanie oraz dobry nastrój. Żeby dać zmysłowi wzroku odrobinę wytchnienia, a w konsekwencji zresetować ciało i głowę, stawiamy na poduszki uciskowe. Nawet kwadrans takiego relaksu wystarczy, żeby zredukować napięcie mięśniowe wokół gałek ocznych, zredukować migrenę, poprawić ukrwienie górnej części twarzy, a nawet spłycić zmarszczki mimiczne. Dla wzmocnienia relaksu wybieramy te z lawendowym wypełnieniem, schłodzony gadżet zadziała natomiast jak redukujący opuchliznę kompres. 

Węch

Jeszcze do niedawna uważano, że ludzki nos jest w stanie rozróżnić jedynie 10 tysięcy zapachów. Przełomowe badanie, przeprowadzone w 2015 r. Przez naukowców z Rockefeller University wykazało, że liczba ta wynosi aż tryliard! O tym, jak wielki wpływ na nasze samopoczucie mają otaczające nas aromaty wie każdy, kto chociaż raz spróbował aromaterapii. Okazuje się jednak, że zapach perfum ukochanej osoby czy obłoczek unoszący się znad świeżo upieczonego chleba to nie jedyne bodźce zapachowe, na które jesteśmy uwrażliwieni. Jak czytamy w magazynie Psychological Science, ludzki nos czuje również emocje – a to wszystko za sprawą hormonów, których natężenie zmieniające się w zależności od poziomu emocji wpływa na zapach ludzkiego potu. Skoro dziś mieliśmy skupić się na pozytywach, odstawiamy na bok zapach lęku, smutku i zdenerwowania. Chcemy otulać się tym, co sprawia, że czujemy komfort i bezpieczeństwo – więc proponujemy Wam otulanie się dosłownie. Aby dobre zapachy towarzyszyły nam zawsze, dbamy o zapach wnętrz naszych szaf. Perfumy do wnętrz, zapachowe papierki armeńskie czy płatki kosmetyczne nasączone ulubionymi olejkami aromaterapeutycznymi i schowane w bawełnianym woreczku  i włożone do szafy sprawią, że Twoje ubrania zawsze będą pachnieć pięknie, a Ty zakładając je zafundujesz sobie przenośną aromaterapię, dzięki której poczujesz się dobrze w swoim ciele. 

Dotyk

Zdjęcie Klara Kulikova/ Unsplash

W odróżnieniu od pozostałych 4 zmysłów, działających na określonych częściach ciała, ten dotyku odczuwalny jest na całej jego powierzchni. Tuż pod skórą znajduje się ponad 5 milionów malutkich zakończeń nerwowych, tworzących układ somatosensoryczny, będący częścią czuciowego układu nerwowego. Kiedy skóra jest poddawana działaniu bodźca, zakończenia te wysyłają sygnał o odczuciu do rdzenia kręgowego, skąd podróżuje on do mózgu i zostaje zarejestrowany. To właśnie ten zmysł jest najczęściej katalizatorem dla uwalniania neuroprzekaźników związanych ze stanem szczęścia i rozluźnienia, takich jak serotonina i dopamina. Aby pobudzić i dopieścić całe ciało, sięgamy po jedną z najprzyjemniejszych metod ajurwedyjskich, automasaż Abhyanga o naukowo udowodnionym działaniu relaksacyjnym. Wykonujemy go przy pomocy lekko podgrzanego oleju – tradycyjnie, ze względu na rozgrzewające właściwości, wykorzystywane są sezamowy lub z gorczycy. Podgrzanym olejem należy obficie natłuścić całe ciało od czubka głowy po palce stóp i masować delikatnie kolistymi ruchami zgodnie z kierunkiem przepływu krwi. Delikatny ucisk skóry, głęboki świadomy oddech i aromaterapia to kombinacja, która zadziała jak okład dla całego układu nerwowego. Masaż ten warto wykonywać rano, aby pobudzić ciało do pracy, wyłączyć negatywne emocje i dobrze zacząć dzień. 

Automasaż Abhyanga to element ajurwedyjskiej koncepcji Dinacharya. O tym, co jeszcze kryje w sobie przeczytasz TU.

Smak

Powiemy wprost: wprowadzenie w życie tej rady wiąże się ze zjedzeniem czekolady. Surowe kakao zawiera fenyloetyloaminę (PEA), która jest związkiem naturalnie występującym również w naszym ośrodkowym układzie nerwowym. Zjedzenie porcji czekolady (ale uwaga, tej dobrej jakości, o jak najwyższej ilości surowego kakao i bez dodatku cukru, karmelu czy owocowego nadzienia) to wsparcie mózgu dodatkową porcją PEA, która przyśpieszy uwalnianie dopaminy i norepinefryny. Efekt? Poczucie rozluźnienia, radości i błogości. Przy okazji nie możemy nie przypomnieć przepisu na naszą Twigową, domową czekoladę z samych pysznych, odżywczych składników. Do przygotowania w 5 minut, według TEGO przepisu.

Słuch

Zdjęcie Tyler Nix/ Unsplash

Czujesz, ze Twoja koncentracja spada? Posłuchaj muzyki. Jednym z podstawowych odruchów na bodźce muzyczne jest zaangażowanie – po prostu odruchowo zaczynamy słuchać, a to pociąga za sobą wzrost skupienia. Na tym jednak nie koniec korzyści. Psychologowie przypominają, że regularne słuchanie muzyki rozwija inteligencję emocjonalną, wzmaga czysto fizyczną, hedonistyczną przyjemność, poprawia pracę mózgu uczy empatii. Nie zdawaj się jednak na przypadek. Nasz typ? Muzyka filmowa! Stoi za nią cała psychologiczna machina, mająca na celu wyzwolenie w widzach i słuchaczach bardzo określonych emocji. Nie wierzysz, że to działa? Wrzuć na słuchawki motyw przewodni z filmu „Rocky” i zobacz, czy nie nabierzesz chęci na domowy trening. 

Sfera zmysłów kojarzona jest przede wszystkim z seksem, ale przydaje się nie tylko w tym najbardziej intymnym aspekcie życia. Jak ją rozbudzać, aby czuć się lepiej ze sobą, dla siebie? Dowiesz się więcej z TEGO artykułu.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.