Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Odżywianie
06.04.2021

Jak wrócić do zdrowej jedzeniowej rutyny bez negatywnych emocji?

Jak wrócić do zdrowej jedzeniowej rutyny bez negatywnych emocji?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Każdemu z nas zdarza się zjeść za dużo. Czasami to jednorazowe (na przykład świąteczne) odstępstwo, czasami cykl, z którego wyjść odrobinę trudniej niż byśmy chcieli. Niezależnie od tego, jakie były jego powody i jak długo trwał, warto zadbać o to, aby powrót do jedzeniowej rutyny przebiegał bez drastycznych spadków: przyjemności, kalorii i poczucia własnej wartości. 

Karmisz się nie tylko jedzeniem 

Bardziej niż uczucia przeciążenia w żołądku nie lubimy negatywnych emocji, które potrafią wkradać się do głowy z każdym nadprogramowym kęsem jedzenia. Odkąd zdecydowaliśmy się na wykreślenie z naszego słownika zwrotów takich jak „cheat meal” czy „gilty pleasure”, dbamy o to, aby jedzenie nie generowało w nas negatywnych odruchów, zarówno tych fizycznych jak i emocjonalnych. Nawet jeśli na co dzień dbamy o równowagę na talerzu, zdarzają się momenty, kiedy nasze posiłki składają się z produktów, których na próżno szukać w rekomendacjach dietetycznych wellness-specjalistów. Czasami to po prostu kawałek ciasta wielkości 1/3 blachy, które specjalnie dla nas upiekła babcia. Czasami to wszystko to, co przez tydzień ląduje z nami pod kocem, bo jest zimno, bo jest nam smutno, albo po prostu, bo tak i już. Żyjemy zdrowo i jest to świadomy wybór, który sprawia nam dużo przyjemności. Dlatego powroty z takich gastro-wycieczek nie są dla nas drogą ani przez mękę, ani do gorszej rzeczywistości. A jeśli Ty czujesz, że czasami nie możesz uporać się z wejściem na właściwe tory, skorzystaj z naszych porad, które mogą Ci ten proces ułatwić.

Ustal sobie pole do przyjemności spoza listy

Zdjęcie Sincerely Media/ Unsplash

Jaka jest pierwsza myśl, kiedy kombinacja zjedzonej dokładki, dokładki dokładki i dokładki dokładki dokładki powali Cię na łopatki, dosłownie i w przenośni? Zapewne zaklinasz na wszelkie świętości, że to był ostatni raz, że już nigdy więcej cukru, że teraz już zawsze produkty light, że czas pożegnać się z ulubionym ciastem. Brzmi jak deklaracje o wadze państwowej, ale czy naprawdę są konieczne? Naszym zdaniem nie, bo z doświadczenia wiemy, że narzucanie sobie zbyt dużych restrykcji, szczególnie w obszarach sprawiających nam przyjemność, nigdy nie kończy się dobrze. Zauważyliśmy, że nadmierne jedzenie przydarza się częściej, kiedy staramy się go unikać. Męczymy ciało, męczymy głowę, a kiedy weźmiemy jeden upragniony kawałek czekolady, kończy się też na męczeniu żołądka (bo wiadomo, że przygoda z upragnioną mleczną nie kończy się na tym jednym kawałku, prawda?). Dlatego zamiast odgrażać się ostatecznościami pomyśl nad stworzeniem jedzeniowych rytuałów. Może deser z przyjaciółką raz w tygodniu? Może wspólne gotowanie i kolacja z partnerem, podczas której z przyjemnością zjecie to, co na co dzień staracie się ograniczać? Nie rób z jedzenia wroga, tylko je oswój. Dzięki temu prawdopodobnie epizody z przejedzeniem będą zdarzać Ci się rzadziej i nie przyniosą uszczerbku dla emocji. 

Urozmaić swój codzienny jadłospis

Obsesyjnie myślisz o rzeczach, których nie jesz na co dzień i w efekcie zdarzają Ci się epizody pochłaniania 3 tysięcy kalorii na raz? Zastanów się, czy Twoja codzienna dieta nie jest zbyt monotonna i jałowa. Jeśli na sztywno trzymasz się obiadu w postaci ryżu i warzyw na parze, chociaż po cichu marzysz o treściwym curry, pewnie często będziesz uciekać od swojej kulinarnej rutyny i z niechęcią będziesz do niej wracać. Zastanów się, czego Twoim posiłkom brakuje najbardziej? Jakich produktów na siłę unikasz, jakie smaki sprawiają Ci przyjemność, jaka wielkość porcji sprawia, że kończysz posiłek z satysfakcją? Każdego tygodnia dodawaj do swojej listy zakupów pozycje, które poszerzą Twoje kulinarne horyzonty i sprawią, że nuda na talerzu nie będzie Cię pchała w rejony wypełnione kilogramami frytek z baru na rogu. Dzięki temu zwiększysz szansę na to, że nawet po najpyszniejszej 5-daniowej kolacji z rodziną z przyjemnością pomyślisz o lekkim śniadaniu swojego autorstwa następnego dnia. 

Nie próbuj balansować nadmiaru spożytych kalorii głodówką

Zdjęcie Canva

Jeśli zakładasz, że codziennie nie zjesz więcej niż X kalorii, prawdopodobnie po gastro epizodzie zaczniesz kombinować, co zrobić, żeby wyjść w bilansie na 0. Skoro 1 duża pizza ma 2000 kcal, porcja ciasta czekoladowego 550 kcal, a 3 kieliszki czerwonego wina sumują się w w około 250 kcal, a to wszystko złożyło się na kolację, przed którą były też inne posiłki, to znaczy, że dla równowagi masz nie jeść przez następne 2 dni? Nie! Takie radykalne skoki w częstotliwości posiłków i podaży kalorycznej mogą  m.in. zaburzyć gospodarkę cukrową i hormonalną organizmu, rozregulować przemianę materii i przeciążyć układ limfatyczny. Zamiast postu wybierz lekkie, smaczne posiłki w małych porcjach, które dzięki wysokiej zawartości błonnika i wody przyśpieszą strawienie tego, co zostało zjedzone wcześniej w nadmiarze. 

Uśmiechnij się do siebie

Zastanawiasz się, co uśmiech ma wspólnego z żywieniem? Naszym zdaniem bardzo dużo. Robienie sobie wyrzutów sumienia za każdym razem, kiedy zdarzy się  nam dietetyczne odstępstwo, to bardzo niebezpieczny grunt, po którym nie chcemy stąpać. Dlatego nawet jeśli zdarzy Ci się zjeść dużo za dużo, jeśli złamiesz każdy punkt ze swojego kulinarnego dekalogu, nie miej do siebie pretensji. Poczucie winy po skończonym posiłku sprawia, że czujemy się słabsi charakterologicznie, mniej atrakcyjni fizycznie i paradoksalnie wcale nie musi powstrzymywać nas przed dalszym jedzeniem. Zajadanie negatywnych emocji związanych z nadmiernym jedzeniem, może prowadzić w kierunku kompulsywnego jedzenia i  poczucia kompletnej utraty kontroli. Dlatego polecamy: kiedy skończy Ci się faza gastro, daj odpocząć nie tylko żołądkowi, ale i głowie i z uśmiechem na twarzy pomyśl, co zrobić, aby poczuć się lepiej.

Celebruj spożywcze zakupy dla zdrowia i równowagi

Zdjęcie Canva

Jeżeli starasz się świadomie słuchać potrzeb swojego ciała, na pewno coraz lepiej odczytujesz jego prawdziwe potrzeby. Dobrze wiesz, które produkty spożywcze naprawdę Ci służą, a apetyt na nie nie pojawia się w celu zaspokojenia emocjonalnego głodu. Dlatego aby uprzyjemnić sobie powrót do jedzeniowej rutyny, wybierz się na zakupy spożywcze i uzupełnij kuchenne szafki i lodówkę o ukochane, pożywne produkty. Odwiedź ulubiony sklep (nawet w wersji on-line) i poszukaj składników, które mogą urozmaicić Twoją standardową listę zakupów. Przypomnij sobie radość z dbania o siebie i nie oglądaj się na to, co zdarzyło się jeden czy dwa posiłki temu. 

Celebruj smaki – o tym, dlaczego warto się na nich skupiać, dowiesz się z TEGO artykułu.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.