Z utęsknieniem wyglądamy pierwszych promieni słońca. Niestety, o ile mogą nam one zrobić bardzo dobrze na głowę, niekoniecznie zadziałają tak samo na skórę, szczególnie tę z tendencją do hiperpigmentacji. Czy można czekać na wiosnę bez obaw o to, że ciało ucieszy się z jej przyjścia mniej niż dusza? Bierzemy na tapet przebarwienia!
Połączyć kropki
Świadomość tego, co sprawia, że nasza skóra nabiera koloru, pojawiła się wśród naukowców stosunkowo niedawno. Pierwsze badania nad występującym naturalnie w ludzkim organizmie pigmencie były prowadzone w XIX w., a uszczegółowiono je na przestrzeni 1940-1960 r. Melanina, bo to o niej mowa, odpowiada za barwę:
– Oczu,
– Skóry,
– Włosów.
W teorii wszyscy posiadamy mniej więcej podobną liczbę jej komórek, znajdujących się w podstawnej warstwie naskórka, zwanych melanocytami, ale już nawet najmniejsze wychylenia od normy powodują, że np. nasza karnacja jest naturalnie bardzo jasna albo bardzo ciemna. Kiedy wydzielanie melaniny zostaje zwiększone na skutek działania czynników:
– wewnętrznych: predyspozycje genetyczne, zaburzenia hormonalne, niektóre choroby,
– zewnętrznych: nadmierna ekspozycja na słońce, reakcje skórne na działanie niektórych kosmetyków czy naturalnych suplementów, w skład których wchodzą składniki światłoczułe czy mechanicznych urazów skóry, silne terapie farmakologiczne,
dochodzi do zwiększonej produkcji tego barwnika, zwanej hiperpigmentacją. Chociaż najczęściej utożsamiana jest z pojawianiem się ciemniejszych, nieregularnych plam na twarzy, może wystąpić na wszystkich obszarach ciała. Badania pokazują, że cześciej występuje u kobiet, szczególnie jako skutek zaburzeń równowagi hormonalnej, np. w okresie ciąży, menopauzy lub w czasie przyjmowania leków antykoncepcyjnych.
Hiperpigmentacja, zapobiegać czy leczyć?
W znacznej liczbie przypadków zmiany wynikające z hiperpigmentacji znikają same, czasem jednak wymagają specjalistycznej interwencji. Co można zrobić, żeby zminimalizować ryzyko ich wystąpienia i utrwalenia się? Oto nasze rady:
Daj sobie czas
Wiemy, że niespodziewane zmiany w wyglądzie mogą łatwo spowodować utratę równowagi wewnętrznej. O plamach skórnych trudno nie myśleć, skoro widzi się je za każdym razem, kiedy patrzy się w lustro. Na początek jednak radzimy zastosować najprostszą radę – po prostu dać sobie czas. Nie tylko dlatego, że on leczy rany, ale po prostu przez wzgląd na to, że w wielu przypadkach, szczególnie tych związanych z zaburzeniami gospodarki hormonalnej, wystarczy, że skóra złapie oddech przez kilka miesięcy po ciąży lub odstawieniu antykoncepcji, a przebarwienia znikną.
Niech przyjaźń z kremem z filtrem trwa cały rok
Regularne zabezpieczanie skóry przed działaniem promieniowania UVA i UVB minimalizuje ryzyko uszkodzenia wierzchniej warstwy naskórka, nadmiernego przesuszenia i zaburzenia pracy melanocytów. Smaruj więc twarz nawet wtedy, kiedy w środku zimy zapominasz o słońcu – mimo że nie grzeje, cały czas jest i działa! Więcej o rodzajach kremów z filtrem przeczytasz TUTAJ.
Przebarwienia? Nie ograniczaj się do twarzy
Jak wspomnieliśmy, hiperpigmentacja może wystąpić na skórze całego ciała. Dlatego podczas wakacyjnego relaksu pamiętaj, aby zaopatrzyć się w lekkie, przewiewne ubrania chroniące ją przed nadmiernym promieniowaniem. Opalona skóra może i jest ładna, ale problemów, które potencjalnie mogą pojawić się po regularnej ekspozycji na słońce jest cała lista, z hiperpigmentacją na czele. Więcej o letnim zestawie obowiązkowym na gorący dzień przeczytasz TUTAJ.
Zrób badania hormonalne
Estrogen i progesteron, żeńskie hormony płciowe, odgrywają ważna rolę w produkcji naturalnego barwnika skóry. Ich wydzielanie może być zaburzone nie tylko w okresie ciąży lub menopauzy i może być sygnałem poważniejszych problemów zdrowotnych. Jeśli nie spodziewasz się dziecka, nie przechodzisz przekwitania lub nie przyjmujesz tabletek antykoncepcyjnych, a mimo tego widzisz na swojej skórze ciemniejsze przebarwienia, zainwestuj w proste badania krwi, żeby sprawdzić, czy Twoja gospodarka hormonalna nie wymaga specjalnej troski.
Sprawdź składy kosmetyków
Składniki niektórych preparatów do pielęgnacji mają działanie światłoczułe. Kwas glikolowy, kwas mlekowy, kwas winowy, kwas jabłkowy, kwas cytrynowy, niektóre naturalne olejki eteryczne, witamina C – to tylko kilka z cennych, ale niezbyt lubiących się ze słońcem pozycji z list INCI naszych ukochanych kremów, maseczek i toników. Jeśli nie wiesz, jak prawidłowo odczytywać składy i sprawdzać działanie poszczególnych ich pozycji, skonsultuj się ze specjalistą podczas wizyty w gabinecie kosmetologicznym lub u dermatologa.
Postaw na rozjaśniającą pielęgnację domową
Na szczęście jest masa naturalnych składników kosmetyków, które mogą wspomóc rozjaśnianie przebarwień. Ekstrakt z ogórka, aloesu, hibiskusa, granatu, zielonej i białej herbaty, olejek z dzikiej róży czy kadzidłowca, witamina B – każdy z nich sprawi, że koloryt skóry zacznie się wyrównywać. W roli wybawcy świetnie sprawdzi się również glinka Multani Mitti. O tym naturalnym, indyjskim dobru narodowym, od wieków cenionym przez fanów ajurwedyjskich sekretów urodowych, więcej pisaliśmy TUTAJ.
Przebarwienia to nie jedyny sygnał świadczący o tym, że w naszym ciele dzieje się coś niepożądanego. Szukasz przyczyn trądziku? Sprawdź, czy to, w jaki sposób się odżywiasz, nie zaostrza stanów zapalnych na Twojej twarzy. Więcej o tym, jak dieta wpływa na kondycję skóry, przeczytasz TUTAJ.