Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Życie - Podróże
10.07.2020

Jak zmienić godziny w pociągu i samolocie w rytuał dla ciała i umysłu?

Jak zmienić godziny w pociągu i samolocie w rytuał dla ciała i umysłu?
Zdjęcie Joshua Rawson Harris/ Unsplash
Zdjęcie Joshua Rawson Harris/ Unsplash

O ile sama wizja podróży jest bardzo ekscytująca, czas, który trzeba poświęcić na dotarcie w upragnione miejsce niekoniecznie budzi aż tak pozytywne emocje. Przez lata wyrabiałam kilometry w podróżach służbowych i nauczyłam się, że nie musi to być czas stracony.  Co więcej, dzięki kilku prostym patentom udało mi się zamienić go w prawdziwe święto self-care. 

Ile razy zdarzyło Ci się komentować rezygnowanie z przyjemności słowami „gdyby tylko był na to czas…”?  Na szczęście podróż to nie czas na wymówki, jeśli odpowiednio się do niej przygotujesz! Skoro i tak nie możesz nigdzie biec, próbując nadążyć na szalonym tempem życia, usiądź wygodnie i przestań odkładać na jutro to, co możesz zrobić właśnie teraz. 

Słuchaj uważnie

Podróże często wymuszają na nas tryb offline. W samolocie lub pędzącym pociągu zasięg się rwie lub po prostu go nie ma. Teoretycznie powinno nam być smutno, że będziemy mieć kilka godzin zaległości kontrolowania tego, co dzieje się w świecie social mediów, ale to idealny moment na świadome wybranie treści, które chcemy poznać. Zanim wejdziesz w tryb samolotowy, ściągnij na telefon ulubioną medytację prowadzoną. Załóż słuchawki i wsłuchaj się w głos, który pomoże Ci się rozluźnić i nastroić pozytywnie na całą podróż. Jeśli zwiedzasz świat w pojedynkę, to również świetny patent na odcięcie się od rozmów z przypadkowymi towarzyszami podróży. 

Zdjęcia Killian Pham/ Unsplash

Pielęgnuj nie tylko emocje

Zawsze intrygowało mnie, dlaczego gwiazdy wysiadają z samolotów z wielkimi okularami na twarzy. Odkąd musiałam udać się na spotkanie służbowe prosto z samolotu, do którego wsiadłam kilkanaście godzin wcześniej, rozszyfrowałam ich sekret: na pewno, tak jak ja, ukrywają pod nimi płatki pod oczy! Jeśli po nawet najdłuższym tranzycie chcesz wyglądać i czuć się świeżo, wykorzystaj ten czas na mini spa. Płatki pod oczy i maseczki w płachcie sprawdzają się w nawet najbardziej ekstremalnych warunkach podróży, nie wymagają zmywania i zmieszczą się w nawet najmniejszym bagażu podręcznym. Dla pełni higieny umyj lub zdezynfekuj ręce, zanim nałożysz je na twarz. 

Zorganizuj przenośną restaurację

Nigdy nie idź na kompromis w kwestii tego, co naprawdę dobre dla Twojego ciała.  Jeśli wiesz, że przypadkowe jedzenie dorwane i zjedzone w biegu na lotnisku sprawi, że zaserwujesz sobie również niestrawność, albo wręcz przeciwnie, skażesz się na kilkugodzinny głód, bo nie znajdziesz po drodze niczego, co sklasyfikujesz jako smaczny posiłek, myśl z wyprzedzeniem. Przygotuj lub weź na wynos ulubiony obiad albo deser i rozkoszuj się jego smakiem kawałek po kawałku, kilometr po kilometrze. 

Zdjęcie Jairph/ Unsplash

Zadbaj o komfort ciała

Możesz zrobić furorę na lotnisku, biegnąć pod bramkę w szpilkach eksponujących kształtne nogi, ale gwarantujemy, że po kilku godzinach spędzonych na siedząco w samolocie Twoje stopy zaczną odmawiać współpracy. Stawiaj na wygodny strój, który nie uciska pęcin, kolan ani podbrzusza. Wybieraj bezszwowe skarpetki, a jeśli masz tendencję do obrzęków, zaopatrz się w rajstopy kompresyjne. Dzięki temu wkroczysz w wakacje z lekkością. 

Doceń tu i teraz

Podróżowanie to wielki dar, dzięki któremu możesz poznawać nie tylko świat, ale i siebie. Doceń to, że masz w życiu przestrzeń i środki, żeby eksplorować nieznane lub powracać do miejsc najbliższych Twojemu sercu. Jeśli nie prowadzisz Dziennika Wdzięczności, po prostu zastanów się nad tym, ile masz szczęścia siedząc dokładnie tu, w tym samolocie, tym pociągu, zmierzając ku wyczekanej przygodzie. Gwarantuję, że po takiej refleksji żadne wakacje nie zaczną się źle. 

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.