O ile sama wizja podróży jest bardzo ekscytująca, czas, który trzeba poświęcić na dotarcie w upragnione miejsce niekoniecznie budzi aż tak pozytywne emocje. Przez lata wyrabiałam kilometry w podróżach służbowych i nauczyłam się, że nie musi to być czas stracony. Co więcej, dzięki kilku prostym patentom udało mi się zamienić go w prawdziwe święto self-care.
Ile razy zdarzyło Ci się komentować rezygnowanie z przyjemności słowami „gdyby tylko był na to czas…”? Na szczęście podróż to nie czas na wymówki, jeśli odpowiednio się do niej przygotujesz! Skoro i tak nie możesz nigdzie biec, próbując nadążyć na szalonym tempem życia, usiądź wygodnie i przestań odkładać na jutro to, co możesz zrobić właśnie teraz.
Słuchaj uważnie
Podróże często wymuszają na nas tryb offline. W samolocie lub pędzącym pociągu zasięg się rwie lub po prostu go nie ma. Teoretycznie powinno nam być smutno, że będziemy mieć kilka godzin zaległości kontrolowania tego, co dzieje się w świecie social mediów, ale to idealny moment na świadome wybranie treści, które chcemy poznać. Zanim wejdziesz w tryb samolotowy, ściągnij na telefon ulubioną medytację prowadzoną. Załóż słuchawki i wsłuchaj się w głos, który pomoże Ci się rozluźnić i nastroić pozytywnie na całą podróż. Jeśli zwiedzasz świat w pojedynkę, to również świetny patent na odcięcie się od rozmów z przypadkowymi towarzyszami podróży.
Pielęgnuj nie tylko emocje
Zawsze intrygowało mnie, dlaczego gwiazdy wysiadają z samolotów z wielkimi okularami na twarzy. Odkąd musiałam udać się na spotkanie służbowe prosto z samolotu, do którego wsiadłam kilkanaście godzin wcześniej, rozszyfrowałam ich sekret: na pewno, tak jak ja, ukrywają pod nimi płatki pod oczy! Jeśli po nawet najdłuższym tranzycie chcesz wyglądać i czuć się świeżo, wykorzystaj ten czas na mini spa. Płatki pod oczy i maseczki w płachcie sprawdzają się w nawet najbardziej ekstremalnych warunkach podróży, nie wymagają zmywania i zmieszczą się w nawet najmniejszym bagażu podręcznym. Dla pełni higieny umyj lub zdezynfekuj ręce, zanim nałożysz je na twarz.
Zorganizuj przenośną restaurację
Nigdy nie idź na kompromis w kwestii tego, co naprawdę dobre dla Twojego ciała. Jeśli wiesz, że przypadkowe jedzenie dorwane i zjedzone w biegu na lotnisku sprawi, że zaserwujesz sobie również niestrawność, albo wręcz przeciwnie, skażesz się na kilkugodzinny głód, bo nie znajdziesz po drodze niczego, co sklasyfikujesz jako smaczny posiłek, myśl z wyprzedzeniem. Przygotuj lub weź na wynos ulubiony obiad albo deser i rozkoszuj się jego smakiem kawałek po kawałku, kilometr po kilometrze.
Zadbaj o komfort ciała
Możesz zrobić furorę na lotnisku, biegnąć pod bramkę w szpilkach eksponujących kształtne nogi, ale gwarantujemy, że po kilku godzinach spędzonych na siedząco w samolocie Twoje stopy zaczną odmawiać współpracy. Stawiaj na wygodny strój, który nie uciska pęcin, kolan ani podbrzusza. Wybieraj bezszwowe skarpetki, a jeśli masz tendencję do obrzęków, zaopatrz się w rajstopy kompresyjne. Dzięki temu wkroczysz w wakacje z lekkością.
Doceń tu i teraz
Podróżowanie to wielki dar, dzięki któremu możesz poznawać nie tylko świat, ale i siebie. Doceń to, że masz w życiu przestrzeń i środki, żeby eksplorować nieznane lub powracać do miejsc najbliższych Twojemu sercu. Jeśli nie prowadzisz Dziennika Wdzięczności, po prostu zastanów się nad tym, ile masz szczęścia siedząc dokładnie tu, w tym samolocie, tym pociągu, zmierzając ku wyczekanej przygodzie. Gwarantuję, że po takiej refleksji żadne wakacje nie zaczną się źle.