Przechodzisz na dietę i zaczynasz swoją prywatną, kuchenną rewolucję. Eliminujesz tuczące składniki, zaczynasz zwracać uwagę na porcje, wybierasz produkty reklamowane jako zdrowe. Mijają dni, tygodnie, a Ty ani nie czujesz się lepiej, ani dalej nie masz więcej luzu w ulubionych ubraniach. Prawdopodobnie wpadasz w żywieniowe pułapki, które stają na drodze ku lżejszej sylwetce. Oto najpopularniejsze z nich:
Nie umiesz oszacować porcji
Kiedy chcesz zrzucić nadprogramowe kilogramy, często zamiast słuchać potrzeb swojego organizmu studiujesz tabelki, wyliczasz makro, sprawdzasz statystyki i koniec końców, gubiąc się w równaniach idziesz w uproszczony sposób myślenia: chcę schudnąć dużo, zaczynam jeść mało. Czasem tak mało, że Twoje wygłodniałe ciało zaczyna kumulować dostarczane w postaci jedzenia kalorie w tkance tłuszczowej na później. Jeśli masz problem z oszacowaniem, jakie porcje zdrowego jedzenia są wystarczające dla Twojego organizmu (uwzględniając Twój wiek, poziom aktywności fizycznej oraz stan zdrowia), skorzystaj z jednorazowej pomocy dietetyka. Twoje ciało działa według ściśle określonych reguł, a im szybciej się ich nauczysz i zaczniesz mu dawać to, czego naprawdę potrzebuje, szybciej osiągniesz upragniony efekt.
Szalejesz w sekcji „zdrowe jedzenie”
Dietetyczne produkty i zdrowsze alternatywy mogą okazać prawdziwą pułapką na drodze do szczuplejszej sylwetki. Oczywiście, solidna porcja czystego masła orzechowego ma więcej substancji prozdrowotnych niż ta sama ilość smarowidła bazującego na tłuszczu palmowym i chemicznych ulepszaczach smaku, a brownie z batata na pewno odżywi bardziej niż to klasyczne. Nie zmienia to faktu, że wszystko, co jemy, jest źródłem kalorii, a jeśli jemy ich za dużo, nasza waga po prostu się nie zmniejszy. Zanim następnym razem dasz upust gastrofazie w ekologicznych delikatesach, opowiedz sobie na pytanie, czy przypadkiem nie ulegasz ułudzie „zdrowe, to mogę”.
Nie widzisz diabła tkwiącego w szczegółach
Dodatki, jeśli nie są odpowiednio dobrane, mogą zdominować źródło kalorii w posiłku. Jeśli rzucasz się na zbyt restrykcyjne diety i głównym towarzyszącym Ci uczuciem jest głód, szybko zaczniesz kombinować, jak go zaspokoić, nie łamiąc teoretycznych reguł nowego sposobu odżywiania. 3 liście sałaty posypane 3 dużymi garściami prażonych orzechów i zalane sosem majonezowym czy czekolada podzielona na malutkie części i podjadana przez cały dzień aż do ostatniego kawałka mogą być źródłem kalorii, których nie widzisz (lub udajesz, że nie widzisz). Żeby ułatwić sobie uczciwe zliczenia tego, co jesz, spisuj każdą, nawet najmniejszą rzecz, która ląduje w Twoich ustach.
Jesz na noc
Twoje ciało nie potrzebuje kalorii, żeby przetrwać noc, a spożywanie posiłku tuż przed snem może nie tylko negatywnie wpłynąć na jego jakość, ale również pogorszyć metabolizm. Jak pokazują badania przeprowadzone przez University of Pennsylvania School of Medicine’s Center for Weight and Eating Disorders, jedzenie na noc nie zostaje od razu wykorzystane przez nasz organizm jako energetyczne paliwo, bo śpimy, szybciej więc odkłada się ono w postaci tkanki tłuszczowej. Niestrawione przez noc resztki jedzenia mogą zalegać w przewodzie pokarmowym, generując zgagę, gazy oraz spowalniać metabolizm. Poza tym, spożywając bardzo późny posiłek zazwyczaj zjadamy aż do 25% więcej kalorii, ponieważ poza zwykłym głodem może pojawić się też głód emocjonalny, a dodatkową porcją kolacji kompensujemy sobie stresującą rozmowę z szefem w ciągu dnia. Planując posiłki zadbaj o to, aby ten ostatni pozostawił Ci czas na swobodne trawienie.
Upłynniasz kalorie
Bardzo powszechną teorią jest to, że skuteczną metodą na oszukanie głodu jest picie. Jeśli testujesz to na własnym organizmie, musisz pamiętać, że twórcy tego założenia mieli na myśli wodę lub rozgrzewające żołądek napary ziołowe, a nie gazowane soft drinki czy wieloskładnikowe smoothies. Orzechowo-bananowy koktajl jako dodatek do obiadu może podnieść jego kaloryczność nawet o 500 kalorii. W popularnych napojach gazowanych i sokach ilość czystego cukru w 100 ml to średnio 15-20 gram. Wybieraj zatem domowe lemoniady, dokładnie czytaj etykiety, jeśli wybierasz gotowe produkty, a treściwe koktajle traktuj jako samodzielne posiłki, a nie ich uzupełnienie.
Pamiętaj, że najbardziej służy nam równowaga. Zbyt duże restrykcje na dłuższą metę mogą prowadzić do kompulsywnego jedzenia produktów zakazanych i przeciążać ciało lub wywoływać negatywne emocje i wpływać na psychikę. Krok po kroku naucz się, jak jeść, żeby dawać swojemu ciału to, co najlepsze: smak, wartości odżywcze i ilość, którą jest w stanie przetrawić na raz, a łatwiej Ci będzie czuć się w nim dobrze.