Ile razy zdarzyło Ci się odmówić sobie kawałka czekolady, bo unikasz deserów? Zamówić wodę zamiast wina do ulubionej włoskiej kolacji? Albo szukać w Internecie informacji o napojach, które mogą zastąpić poranną kawę? Te 3 produkty są jednymi z najczęściej wysyłanych na kulinarną banicję. Czy słusznie?
Produkt produktowi nierówny, o czym łatwo przekonać się po prostu czytając etykiety. Nie jesteśmy zwolennikami sformułowania „cheat meal”, bo uznajemy, że jedzenie powinno być przyjemnością i warto się nim cieszyć. Warto jednak też wybierać takie składniki, które poza przyjemnością mogą zafundować nam sporą dawkę wartości odżywczych, szczególnie jeśli sięgamy po nie regularnie. Dlatego bierzemy pod lupę nasze ulubione: czekoladę, wino i kawę i szukamy odpowiedzi na pytanie: kupować czy nie?
Czekolada
Na świecie co roku zjadanych jest ok 7, 2 milionów ton tej słodkiej przekąski, a branża czekoladowa wyceniana jest na ok. 103 miliardy dolarów. Jest ona uznawana za jedną z najchętniej kupowanych słodyczy, a prym na tym polu wiodą Europejczycy. Czekolada powstaje z ziaren kakaowca. Zbiera się je dopiero w momencie, kiedy są w pełni dojrzałe, dzięki czemu mają odpowiednią ilość cukru i tłuszczu. Następnie oczyszcza się je, suszy i praży. Tak przygotowane ziarna zostają poddane mieleniu, w procesie którego powstaje miazga kakaowa. Z niej, przy użyciu prasy hydraulicznej, uzyskuje się tłuszcz kakaowy, zwany też masłem kakaowym. Te dwa składniki w połączeniu z cukrem i naturalnym aromatem smakowym, np. ziarnami wanilii dają nie tylko pyszny, ale i wysokojakościowy, odżywczy produkt. Jak pokazują badania naukowców z Uniwersytetu Harvarda, czekolada jest bogatym źródłem flawonoidów, związków chemicznych z grupy polifenoli, mających silne działanie antyoksydacyjne, obniżających ciśnienie krwi i wykazujących właściwości przeciwcukrzycowe. Warto jednak podkreślić, że mamy na myśli ciemną czekoladę o bardzo wysokiej zawartości kakao. Już w przypadku mlecznej czekolady zawartość tych dobroczynnych substancji jest nawet o 2/3 niższa. Jeśli więc zamierzasz w ramach zadbania o zdrowie zjeść tabliczkę ciasteczkowo-karmelową, z dużą ilością cukru, tłuszczem palmowym i sztucznymi dodatkami, musisz wiedzieć, prawdopodobnie odbije Ci się to czymś więcej niż czkawką. Poza antyoksydantami czekolada to również źródło żelaza, miedzi, magnezu, cynku i fosforu oraz wpływającego na dobry nastrój tryptofanu. Czekolada o zawartości od 70 do 85% kakao zawiera jego 13,3µg. Dziwi Cię, jak wiele produktów o tak różnorodnym składzie może nosić wspólną nazwę „czekolada”? Niestety nie ma jednoznacznych wymagań prawnych w tej kwestii, a wartość zawartość kakao w samej czekoladzie gorzkiej jest bardzo zróżnicowana i wynosi od 46% nawet do 99%. Aby mieć pewność, że wybierasz produkt najwyższej jakości, dokładnie czytaj etykiety i sięgaj po tą o najwyższej zawartości kakao, z niewielką ilością cukru i bez sztucznych dodatków smakowych. Warto też wybierać czekolady ze znakiem „fare trade”, który oznacza, że ziarna kakaowca zostały pozyskane z plantacji, na których nie są pogwałcane prawa człowieka i pracownika.
Kawa
Jedna z pierwszych rzeczy, po jaką sięgamy o poranku, nieodzowny element przerwy na chwilę dla siebie i ostatnia deska ratunku, kiedy kończy nam się energia, a dzień ciągle trwa. Po kawę sięgamy przede wszystkim wtedy, kiedy potrzebujemy pobudzenia. Jest skuteczność wynika z wysokiej zawartości kofeiny, najpopularniejszego na świecie środka psychoaktywnego, który po wchłonięciu do krwioobiegu zostaje transportowany prosto do mózgu. Tam blokuje działanie adenozyny – kiedy jej poziom jest za wysoki, zaczynasz odczuwać senność, tracisz koncentrację i potrzebujesz odpoczynku. Jednocześnie wzrasta poziom m.in. dopaminy, dzięki czemu poprawia się nie tylko Twój poziom energii, ale i nastrój oraz zdolności kognitywne. W jednej filiżance tego napoju znajdziesz aż 11% dziennego zapotrzebowania na ryboflawinę, czyli witaminę B2, wspomagającą działanie układu immunologicznego i nerwowego. Dlaczego zatem kawa nie cieszy się jedynie dobrą prasą? Ponieważ pita w zbyt dużych ilościach jest traktowana przez organizm jako stresor, może powodować nadmierne wydzielanie kortyzolu, a w efekcie przeciążyć nadnercza i rozregulować gospodarkę hormonalną. Łatwo wpaść wtedy w błędne koło: Twoje ciało zauważa, że poziom kortyzolu jest za wysoki i stara się go zneutralizować. Przez to z czasem coraz bardziej uodparniasz się na działanie kofeiny, nie czujesz wystarczającego pobudzenia po jej wypiciu, sięgasz więc po więcej i jeszcze bardziej przeciążasz organizm. Jak wyjść z tego zapętlenia? Na początek warto wiedzieć, kiedy kawę wypić. Nasze ciało naturalnie produkuje najwięcej hormonu stresu o poranku, najmniej wieczorem. Po pierwszą filiżankę warto sięgnąć ok. godziny 11, kiedy ta naturalna produkcja zaczyna spadać. Badania pokazują, że kofeina może działać w organizmie nawet do 6 godzin. Jeżeli chcesz poprawić jakość snu lub walczysz z bezsennością, nie pij jej w godzinach popołudniowych. Zastanów się też, czy sięgasz po nią z nawyku, czy z konieczności. Jej picie to bardzo przyjemny rytuał, ale jeśli nie czujesz w danym momencie zapotrzebowania na doładowanie energetyczne, możesz zastąpić ją jakimś innym napojem, np. ulubionym naparem ziołowym, kakao czy domową lemoniadą. Kawa może mieć też negatywny wpływ na wygląd ze względu na swoje działanie diuretyczne. Jeśli nie dostarczasz sobie odpowiedniej ilości płynów, a dodatkowo odwadniasz się pijąc zbyt dużo kawy, możesz szybko przesuszyć skórę, która straci blask, jędrność i będzie bardziej podatna na powstawanie zmarszczek. Aby czerpać z kawy to, co dla ciebie najcenniejsze, poobserwuj swoje ciało i sięgaj po nią tylko wtedy, kiedy naprawdę potrzebujesz zastrzyku sił. Zanim ją wypijesz, napij się wody, dzięki temu zmniejszysz ryzyko odwodnienia. Pamiętaj też, że podobnie jak w przypadku czekolady, najzdrowsza jest ta czarna, a podawana z dodatkiem karmelu, bitej śmietany i dużą ilością smakowego mleka jest po prostu wysokocukrowym deserem.
Wino
Masz czasem wrażenie, że mimo że najpopularniejsza historia związana z winem wiąże się z zamianą w nie wody, Ty podążając za głosem rozsądku coraz częściej wymieniasz ulubioną lampkę na karafkę wody? Oczywiście, alkohol pity regularnie w nadmiarze może przynieść szereg negatywnych konsekwencji zdrowotnych, zarówno fizycznych jak i emocjonalnych. Jednak czerwone, wytrawne wino plasuje się w czołówce najzdrowszych alkoholi, a pite z umiarem może mieć pozytywny wpływ na zdrowie. Wśród naukowców w latach 80-tych minionego wieku ukuł się termin „francuski paradoks”, w ramach którego zakładano, że to właśnie dzięki regularnemu piciu niewielkich ilości wina, Francuzi stosujący typową dietę, obfitującą w ciężkie sery, tłuste potrawy i dużą ilość białego pieczywa statystycznie bardzo rzadko zapadają na choroby serca. Mimo że alkohol ten powstaje z owoców, znaczna część zawartego w nim cukru zamienia się w procesie fermentacji w alkohol. Dlatego jeśli masz ochotę na toast z procentami, wybierając czerwone wino zamiast piwa czy gotowych drinków, decydujesz się na dużo mniejszą dawkę słodyczy. Czerwone, wytrawne wino to także dobre źródło antyoksydantów. Badania wykazują, że zawarte w nim polifenole, szczególnie resweratrol mogą zmniejszyć ryzyko występowania nadciśnienia, chorób serca i wysokiego cholesterolu. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda przestrzegają jednak, że ewentualne pozytywne skutki picia wina mogą wystąpić jedynie wtedy, kiedy robisz to w moderacji. Zgodnie z ich wskazaniami sugerowana dzienna porcja nie powinna przekraczać 150 ml.
Zanim następnym razem będziesz chcieć odmówić sobie tych kulinarnych przyjemności, zastanów się, czy na pewno te restrykcje są potrzebne. Ciesz się zarówno smakiem, jak i ich wpływem na zdrowie i samopoczucie, ale upewnij się, że:
1. Wybierasz produkty wysokiej jakości, bez dodatków cukru, sztucznych barwników czy syropów smakowych. Czytaj etykiety, aby uniknąć kupowania niepełnowartościowych smakołyków.
2. Pamiętaj, że nawet to, co jest zdrowe, w nadmiarze szkodzi. Zjedzona na raz cała tabliczka ciemnej czekolady dostarcza nadprogramowych kalorii, a cała butelka wina na pewno nie zadziała jak prozdrowotny syrop.
3. Pozwól swojemu ciału być miernikiem tego, czy dany produkt Ci służy. Jeśli czujesz się źle spożywając któryś z nich, poszukaj alternatywy i ciesz się nią w rozsądnych ilościach.