Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Relacje
21.05.2023

Liking gap, czyli o tym, że ludzie lubią nas bardziej niż myślimy

Liking gap, czyli o tym, że ludzie lubią nas bardziej niż myślimy
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Miło jest być lubianym. Dostawać dowody uznania, sympatii i docenienia. To dlatego tak często poznając nowe osoby zastanawiamy się, jak dobre zrobiliśmy wrażenie. Dlaczego w ostatecznym podsumowaniu tak często wydaje nam się, że wcale nie tak dobre, jak byśmy chcieli? Odpowiedź kryje się w zjawisku zwanym liking gap. 

Co to jest liking gap? 

Człowiek to istota stadna, a nawet najwięksi samotnicy nie mogą funkcjonować w pełnym oderwaniu od wszystkich grup społecznych. Przebywamy z ludźmi w domu, w pracy, spotykamy na imprezach i kawiarniach. Kiedy poznajemy kogoś nowego, często zastanawiamy się, jakie zrobiliśmy wrażenie. Czy nasze żarty były wystarczajaco śmieszne? Anegdoty wystarczająco inteligentne? Wygląd wystarczająco schludny? W świecie idealnym odpowiedzi na te wszystkie pytania byłyby twierdzące. Niestety, w rzeczywistości jesteśmy dla siebie dużo bardziej surowymi krytykami. Dlaczego? Psychologowie tłumaczą ten fenomen w bardzo prosty sposób. Liking gap, znane w Polsce pod nazwą luka upodobań czy przepaść lubienia, to rozbieżność pomiędzy tym, jak myślimy, że jesteśmy odbierani, a jak inni odbierają nas naprawdę. Mechanizm ten niestety nie prowadzi do rozpływania się nad własnymi zaletami. Zjawisko liking gap polega na tym, że oceniamy siebie dużo surowiej niż robią to inni. W praktyce zakładamy, że nasze żarty wcale nie były tak śmieszne, anegdoty inteligentne, a wygląd schludny. 

liking gap
Zdjęcie Canva

Skąd się bierze? 

Odkodowywanie oznak sympatii płynących od drugiego człowieka jest dużo bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać. Nawet w rozmowie jeden na jeden często nie potrafimy wyłapać oznak akceptacji czy nawet wypowiadanych wprost komplementów. Skąd taka psychologiczna prawidłowość? Naukowcy z Uniwersytetu Yale widzą co najmniej kilka przyczyn

Rozmowy z drugim człowiekiem bardzo często sterowane są dużą dawką kurtuazji, więc nawet jeśli dostajemy jakieś oznaki sympatii, mamy tendencję do podważania ich szczerości, 

Poznając nowych ludzi boimy się odrzucenia, nie chcemy więc zbyt szybko i zbyt łatwo okazywać, jako bardzo kogoś polubiliśmy, żeby nie wyjść na zbyt zaangażowanych; jednocześnie zapominamy, że nasz rozmówca może kierować się dokładnie takim samym mechanizmem, 

Rozmowy wymagają pełnego zaangażowania kognitywnego, które sprawia, że jesteśmy tak mocno skupieni na wyrażaniu siebie, że nie dostrzegamy tego, co komunikuje nam nowo poznana osoba. 

Jak podsumowują specjaliści, naturalna dynamika rozmowy z nowo poznaną osobą sprawia, że trudno jest jednoznacznie określić, jak bardzo zostaliśmy polubieni. A skoro nie mamy jednoznacznych argumentów świadczących o tym, że podbiliśmy czyjeś serce, do głosu dochodzą wątpliwości i liking gap gotowe. 

Liking gap a budowanie relacji 

Im bardziej czujemy się lubiani, tym bardziej jesteśmy otwarci i swobodni. Chętniej wychodzimy z inicjatywą spotkań, dzielimy się emocjami i pokazujemy prawdziwą twarz. Nic więc dziwnego, że liki gap może działać jak hamulec w rozwoju znajomości, również tych zawodowych. Badania pokazują, że liking gap zmniejsza:

– satysfakcję zawodową,

– efektywność pracowników pracujących w zespołach, 

– poczucie przynależności do grupy,

– prawdopodobieństwo szukania pomocy wsród współpracowników. 

Oczywiście nie jest tak, że liking gap musi pojawić się za każdym razem, kiedy poznajemy kogoś nowego. Na pewno zdarzyło Ci się zacząć rozmowę z kimś nieznajomym i już od pierwszych chwil poczuć bliskość, zrozumienie, swobodę i zapomnieć o wszelkich barierach wynikających z nieśmiałości. A nawet jeśli nie zostały one zburzone w pierwszych chwilach konwersacji, być może zaczęły stopniowo topnieć. Liking gap nie trwa bowiem wiecznie – im dłużej kogoś znamy, tym mniejsze prawdopodobieństwo niedoszacowania poziomu wzajemnej sympatii.  

liking gap
Zdjęcie Canva

Jak zmniejszać liking gap? 

Jeśli liking gap doskwiera Ci za każdym razem, kiedy poznajesz kogoś nowego, stwórz sobie wewnętrzną sferę towarzyskiego komfortu. Wystarczy kilka prostych działań, dzięki którym poczujesz się swobodnie w towarzystwie nowo poznawanych ludzi, a przy okazji nie pozostawisz miejsca na niedopowiedzenia, kiedy kogoś szczególnie polubisz. Oto co możesz robić, aby przeciwdziałać liking gap: 

Przypomnij sobie, że liking gap istnieje Za każdym razem, kiedy poczujesz, że nowo poznawana osoba na pewno odbiera Cię negatywnie, włącz racjonalne myślenie i przypomnij sobie, że liking gap to naturalny mechanizm psychologiczny, który nie musi mieć nic wspólnego z racjonalną oceną rzeczywistości. 

Wychodź z inicjatywą Jeśli ktoś Cię zainteresuje, nie bój się podtrzymywać rozmowy; zadawaj pytania dotyczącego tego, kim druga osoba jest, co robi i lubi; im więcej inicjatywy w podtrzymaniu kontaktu, tym jaśniejszy sygnał o zalążku sympatii.

Jasno komunikuj swoje pozytywne odczucia Pamiętaj, że liking gap może odczuwać każdy; jeśli chcesz stworzyć pole do otwartej wymiany uprzejmości, po prostu je zainicjuj: powiedz jakiś subtelny komplement albo pod koniec wyraź wprost, że rozmowa sprawiła Ci przyjemność.

Przypomnij się Jeśli nie czujesz się komfortowo komunikując swoje emocje wprost przed nowo poznaną osobą, zdobądź się na miły gest później: wyślij sms albo wiadomość na social mediach z krótkim, ale bardzo jednoznacznym „było mi bardzo miło Cię poznać”. 

Poczucie bycia docenianym jest jednym ze składników szczęścia. Chcesz je odczuwać jak najczęściej? Skorzystaj z naszych patentów. Piszemy o tym TU.  

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.