Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Życie - Mieszkanie
14.08.2020

Minimalizm w łazience, czyli jak uporządkować szafkę z kosmetykami?

Minimalizm w łazience, czyli jak uporządkować szafkę z kosmetykami?

Pokusa atrakcyjnego wyglądu jest tak duża, że z łatwością ulegamy obietnicom reklam i inwestujemy za dużo i za często w kosmetyczne nowości. Co zrobić, kiedy mamy 10 kremów, 4 szampony i 15 szminek, a ciało w dalszym ciągu tylko jedno? Porządek! Przeglądając szafki w łazience możemy przyjrzeć się bliżej nie tylko naszej kosmetycznej kolekcji, ale również prawdziwym potrzebom naszej skóry, zarówno w kwestii pielęgnacji, jak i makijażu. A te zmieniają się nie tylko wraz z trendami, ale przede wszystkim z wiekiem i porami roku. 

„Pokaż mi swoją szafkę z kosmetykami, a powiem ci, kim jesteś.” Cóż, w przypadku wielu z nas pierwszym nasuwającym się wnioskiem byłoby to, że właściciel owej szafki ma lekką rękę do zakupów. Nic dziwnego, zakupy kosmetyczne często usprawiedliwiamy dbaniem o siebie, a niewielka cena specyfiku jest łatwiejsza do przełknięcia niż np. ta nowej sukienki. Kupujemy więc więcej i częściej.  Jak przekopać się przez gąszcz fiolek, tubek i słoiczków i zaprowadzić ład w naszym kosmetycznym świecie? Wprowadzając w życie tych kilka prostych zasad:

1.Określ swoje potrzeby

O ile personalizacja to dość mocno nadużywane hasło marketingowe, o tyle warto się jej trzymać przy wyborze kosmetyków. Pielęgnacja będzie skuteczna tylko wtedy, jeśli będzie dobrana do potrzeb Twojej skóry. Jeśli nie umiesz ich samodzielnie określić, skorzystaj z porady specjalisty. Pójdź do kosmetologa lub dermatologa, który wskaże, jaki masz rodzaj skóry i jakie składniki najlepiej jej posłużą. Stosowanie nieodpowiednich produktów może nie tylko wywołać doraźne reakcje niepożądane, takie jak alergia lub podrażnienie, ale trwale zmienić stan naszej skóry. Kiedy już określisz swoje pielęgnacyjne cele, odłóż na bok wszystkie produkty, które nie pomogą Ci w ich realizacji. Ale nie wyrzucaj ich! Pamiętaj, że mogą posłużyć komuś innemu, więc zapytaj przyjaciółek, czy akurat nie potrzebują takiego kosmetyku. Zero waste na zawsze!  

2. Wyrzuć wszystko to, co straciło termin ważności

Zasada „zapłacone, więc trzeba skończyć” może i ma rację bytu podczas kolacji w drogiej restauracji, ale na pewno nie przy używaniu kosmetyków. Szczególnie tych, których data przydatności się skończyła. Używanie przeterminowanych kosmetyków może prowadzić do poważnych problemów skórnych. Kiedy odparuje z nich woda, zawarte w nich konserwanty stają się dużo bardziej skoncentrowane, co może zwiększyć ich szkodliwość. Mogą też rozwijać się w nich bakterie. Zgodnie z ustawodawstwem Unii Europejskiej kosmetyki muszą być zdatne do użycia przez 30 miesięcy od momentu fabrycznego zamknięcia opakowania. Jeśli okres ten jest niższy, musi to być wyraźnie zaznaczone na opakowaniu. Należy też pamiętać, że jeśli nie przechowujemy ich zgodnie z wytycznymi – czyli np. w zbyt wysokiej lub zbyt niskiej temperaturze – ich czas przydatności może się znacząco skrócić. Nie kieruj się więc tylko datą na słoiczku czy tubce. Jeśli kosmetyk zmieni konsystencję, pojawią się grudki, zacznie się rozwarstwiać lub nieprzyjemnie pachnieć, od razu wyrzuć go do śmieci. 

3. Mniej znaczy więcej

Nie kupuj nowych kosmetyków tylko dlatego, że ich cena jest atrakcyjna, szczególnie jeśli Twoja półka w łazience już ugina się od nadmiary zapasów. Jeden dobrze dobrany kosmetyk zdziała więcej niż 5 wątpliwej jakości i skuteczności. Inwestuj więc mądrze pamiętając, że efekty pielęgnacji będą widoczne na Twoim ciele również za kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Niekupowanie kosmetyków na zapas uchroni Cię też przed generowaniem śmieci. Zużywaj więc na bieżąco i kupuj dopiero wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebujesz. 

Więcej o tym jak zostać domowym minimalistą, piszemy tu.

4. Sprawdź składy

Pamiętaj, że wszystko to, co nakładasz na skórę, przedostaje się do krwiobiegu i ma bezpośredni wpływ nie tylko na stan Twojej cery, ale i całego organizmu. Wyselekcjonuj ze swojej kolekcji te kosmetyki, które nie mają podejrzanych składników. Pochodne formaldehydu czy ropy naftowej to zdecydowanie coś, z czym Twoje ciało nie powinno mieć styczności. Jeśli chcesz żyć bardziej ekologicznie, na opakowaniu (najlepiej pochodzącym z recyklingu) szukaj również informacji o procesie produkcji. Wybieraj ekologiczne, certyfikowane składniki oraz marki, które nie testują na zwierzętach. 

5. Dodawaj koloru z głową

Kosmetyki kolorowe powinny obowiązywać te same zasady wstępu do Twojej kosmetyczki, co te pielęgnacyjne. Odłóż na bok wszystkie produkty, który powodują jakikolwiek dyskomfort podczas używania. Mimo że kosmetyki do makijażu mają często dłuższy termin ważności, kontroluj ich świeżość. Przeterminowany tusz do rzęs nie tylko będzie się mocniej kruszył i  psuł efekt wizualny, ale łatwo wywoła zapalenie spojówek. 

Pamiętaj, żeby poza regularnym przeglądem i wyeliminowaniem niepożądanych kosmetycznych gości stosować na co dzień zasadę numer 3. Dzięki temu Twoja szafka i kosmetyczka nie będą wymagały częstych interwencji, a ty będziesz cieszyć się nie tylko porządkiem, ale i pięknym, zadbanym wyglądem bez frustracji. 

A jeżeli po sprzątnięciu szafki z kosmetykami, zapragniesz posprzątać jeszcze tą z ubraniami, to koniecznie zajrzyj do naszego artykułu tu po garść inspiracji.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.