Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Pielęgnacja
17.08.2020

Naprawdę pielęgnują? Lista wątpliwej jakości składników kosmetycznych.

Naprawdę pielęgnują? Lista wątpliwej jakości składników kosmetycznych.

Piękne opakowania, kuszące zdjęcia i wymyślne hasła reklamowe to pakiet, który może łatwo skłonić nas do zakupu kolejnego kosmetyku.  Obietnica piękna i młodości jest na tyle przekonująca, że zapominamy sprawdzić, czy aby na pewno nie jest bez pokrycia. Jak możemy uchronić się przed inwestowaniem w kosmetyki, które nie tylko nie poprawią nam urody, ale stosowane długofalowo mogą wręcz zaszkodzić,  również zdrowiu? Czytając składy. I wystrzegając się składników z poniższej listy. 

Trend dotyczący naturalnej pielęgnacji umacnia się z sezonu na sezon, a słowo „chemia” użyte w  kontekście kosmetyków kieruje nasze myśli z drogerii prosto do szpitala. Uspokajamy, nie każdy składnik chemiczny od razu – jeśli w ogóle – zrujnuje nam zdrowie. Wiele z nich pomaga zwiększać skuteczność lub przedłuża trwałość substancji naturalnych. Warto jednak wiedzieć, co z listy INCI, opisującej skład naszych kosmetyków na opakowaniu, ma potwierdzony w badaniach negatywny wpływ na ciało. Spectrum takiej szkodliwości jest szerokie: od łatwych do złagodzenia miejscowych podrażnień po właściwości kancerogenne.  Przedstawiamy subiektywny przewodnik po składnikach, których unikamy w naszych redakcyjnych kosmetyczkach. 

Donory formaldehydu występują również pod nazwami Diazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Imidazolidinyl Urea, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, 5-Bromo-5-Nitro-1,3-Dioxane, Quaternium-15, Sodium hydroxymethylglycinate, Benzylhemiformal, Madozolidinyl Urea, są powszechnie stosowanymi konserwantami. Od 2011 roku formaldehyd został oficjalnie uznany za środek sprzyjający rozwojowi raka, a od 2019 używanie go w produkcji preparatów kosmetycznych jest zakazane, ponieważ został zaklasyfikowany jako składnik o działaniu rakotwórczym, mutagennym lub działającym szkodliwe na rozrodczość.  Jego działanie możne powodować również reakcje alergiczne takie jak wysypka, obrzęk, pieczenie i wstrząs anafilaktyczny. 

Dihydroxyacetone (DHA) to substancja występująca w kremach o działaniu brązującym. Pod wypływem wysokiej temperatury wydziela z siebie formaldehyd, przyśpiesza procesy starzenia się skóry i narusza warstwę lipidową naskórka, wpływając na jej nadmierne przesuszenie. Stosowany w preparatach w sprayu może podrażniać śluzówkę dróg oddechowych, dostaje się do krwioobiegu i wykazuje dużą zdolność do biokumulacji. 

SLS występujące również pod nazwą sodium lauryl sulphate jest substancją myjącą, znajdziemy ją więc w szczególności w szamponach do włosów i żelach pod prysznic. Silnie odtłuszcza i może powodować przy tym podrażnienie i nadmierne przesuszenie naskórka i towarzyszące mu charakterystyczne uczucie ściągnięcia.  Na skórze wrażliwej może powodować silniejsze reakcje alergiczne.

Methylchloroisothiazolinone występuje również pod nazwą methyllisothiazolinone, 5-Chloro-2-methyl-4-isothiazolin-3-one, 2-methyl-4-isothiazoline-3-one, jest konserwantem o silnym działaniu alergennym. Przenika do krwioobiegu, przez co przy regularnym stosowaniu może osłabiać pracę wątroby. Niszczy naturalną barierę lipidową naskórka, może wywoływać reakcje skórne takie jak wysypka i pieczenie.   

Fenoksyetanol występuje również pod nazwami: phenoxethol, phenoxyethanolum, ethylenglykolmonophenylether, 2-phenoxyethanol, jest jednym z najpopularniejszych konserwantów kosmetycznych. Nie powinien mieć styczności ze śluzówką oka oraz okolicami jamy ustnej, ponieważ ma silnie drażniące właściwości. Jest łatwo absorbowany przez skórę i może prowadzić do uszkodzeń wątroby oraz płodu. 

Parabeny występują również pod nazwami methylparaben, propylparaben, butylparaben, ethylparaben, isopropylparaben, isobutylparaben. Są chemicznymi konserwantami, a głównym zarzutem, który pojawia się pod ich adresem, jest zaburzanie gospodarki hormonalnej, szczególnie poziomu estrogenów, co może sprzyjać rozwojowi raka piersi i narządów rodnych. 

Parafina występuje również pod nazwami liquid parafin, liquid petrolatum, paraffinum liqudium, paraffin oils, paraffin oil., jest emolientem otrzymywanym w procesie rafinacji ropy naftowej, który nie wykazuje żadnych właściwości pielęgnacyjnych. Co więcej, tworzy na skórze nieprzepuszczalną warstwę okluzyjną, przez którą nie są w stanie przeniknąć w głąb skóry składniki odżywcze z innych kosmetyków. Warstwa ta też nie przepuszcza potu i łoju na zewnątrz i może przyczynić się do rozwoju bakterii beztlenowych. 

Triclosan występuje również pod nazwą triklosan, jest środkiem antybakteryjnym i przeciwgrzybicznym. Na pewno znajdziecie go w wielu używanych w ostatnim czasie produktach dezynfekujących, ponieważ jest powszechnie stosowany w produkcji żeli, mydeł i płynów antybakteryjnych. Badania wykazują, że środek ten negatywnie wpływa na działanie tarczycy, układu nerwowego oraz może działać kancerogennie. Podrażnia oraz przesusza naskórek. 

Sztuczne substancje zapachowe przenikają do krwioobiegu i wykazują dużą zdolność do biokumulacji, czyli odkładania się substancji w tkankach naszego ciała. Mogą przyczyniać się do chorób ośrodkowego układu nerwowego, zaburzenia gospodarki hormonalnej  i problemów z płodnością, powstawania wad wrodzonych, a doraźnie powodować podrażnienia śluzówki i naskórka, zawroty i bóle głowy oraz mdłości. 

Isobutan występuje również pod nazwą isobutane, 1,1-dimethylethane, jest bezwonnym i bezbarwnym rozpuszczalnikiem występującym w produktach w sprayu i piankach, takich jak produkty do stylizacji włosów w areozolu. Nie powinien być wdychany, ponieważ powoduje duszności, zawroty głowy, mdłości i podrażnienia błon śluzowych dróg oddechowych. 

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.