Nie ma niczego przyjemniejszego niż zamknąć oczy i wziąć świadomy wdech i wydech w rytmie śpiewu ptaków, pośrodku mazurskiego lasu, na polanie wśród traw czy wśród szumu fal wody morskiej. W końcu wszyscy jesteśmy częścią świata i to nasze naturalne środowisko! Medytacja w naturze? Poznajcie najlepsze wakacyjne spoty.
Tuż nad brzegiem wody…
Wyobraź sobie, że Twój oddech, każdy wdech i wydech są niczym przypływy i odpływy fal morskich. Siedzisz na brzegu plaży, powoli dzień budzi się do życia, lekko wieje letni wiatr a promienie słońca muskają Ciebie na twarzy. O tej godzinie nie ma nikogo, albo jest kilka osób korzystających tak jak Ty z tego poranka. Oddychając słyszysz tupot czterech łap psa spacerującego z właścicielem, rytmiczny tętent biegacza poruszającego się brzegiem morza oraz śpiew mew latających nad wodą. Jesteś niczym czuły obserwator rejestrujący swoimi zmysłami naturę i otoczenie, którego jesteś częścią. Nie oceniasz, nie porównujesz, a tylko obserwujesz jednocześnie oddychając. Spokojnie, równo, w harmonii z ruchem wody.
Gdzieś na szczycie góry…
Medytacja na koniec wspinaczki górskiej to idealny moment na chwilę z własnym ciałem i oddechem. Nasze mięśnie są rozgrzane, nasycone wewnętrzną energią a wdech i wydech głębokie. W takim momencie technika skanu ciała jest idealna. Możesz powoli, z uważnością przejść od palców stóp aż po czubek głowy. Poczuć, w którym miejscu ciała czujesz przyjemne rozluźnienie i wysłać tam swój oddech wdzięczność. Być w pełni w tej chwili, tu i teraz.
Nie morze, nie góry, to najpiękniejsze polskie Mazury!
Mazury same w sobie są niczym przystań spokoju. Możesz tutaj wybrać miejsce, gdzie nad głową będziesz mieć korony drzew, pod stopami miękką trawę, a przed sobą taflę wody jeziora. Usiądź w wybranym miejscu, zamknij oczy i powtórz cicho lub w myślach trzykrotnie intencję, z jaką chcesz medytować. Niech intencja będzie w formie dokonanej, jakby to marzenie już się spełniło. Na przykład: Jestem spokojna / Mam silne, piękne i mądre ciało. / Doceniam każdy moment tego dnia.
Naturalna kąpiel zmysłów, spokój umysłu i harmonia emocji
Medytacja w naturze daje nam wiele zalet. Po pierwsze, znajdujemy się w najbardziej autentycznym, bliskim naszemu ciału środowisku. Znasz ten moment, kiedy wyjeżdżasz na wycieczkę do lasu, robisz pierwszy krok między drzewa i masz ochotę zrobić głęboki wdech i powiedzieć: ah! Nie bez przyczyny! Twoje ciało daje Ci sygnał, że jesteś w domu.
Medytacja w naturze między innymi:
– Pozwala obniżyć stres,
– Pozwala lepiej skupić się na oddechu, a nie na myślach, emocjach, myślach. Dźwięki natury są naturalną podporą dla umysłu, a las to naturalny olejek eteryczny – za harmoszkę!
– Pozwala osiągnąć pełnię relaksu,
– Pozwala nastroić się pozytywnie na dalszą część dnia,
– Wspiera w leczeniu nerwicy, wypalenia,
– Pomaga w bólach głowy,
– Obniża ciśnienie krwi,
– Wzmacnia system immunologiczny (odpornościowy),
– Wykonywana przed snem pomaga w problemach z bezsennością.
To którą opcję medytacji w naturze wybierasz?
Piękne okoliczności przyrody to również sprzyjająca sceneria do praktyki zwanej Yoga Nidra. O tym, czym jest przeczytasz TU.
Agata Łotowska
„Człowiek jest najpiękniejszą kompozycją głowy, ciała i oddechu” – to zdanie towarzyszy mi w każdej minucie życia! A żyję w rytmie mindfulness, to znaczy zaczynam każdy poranek od medytacji, praktyki jogi a następnie w rytmie slowly slowly uważnie jem, spędzam czas moimi dwoma psami chihuahua – Brunem i Leonem. A potem zachwycam się każdym momentem, oddechem, spotkaniem. Jestem tu i teraz. Uwielbiam pracować z ludźmi! Szczęśliwie to moja pasja i praca jednocześnie. Jestem nauczycielką medytacji MBLC (Mindfulness Based Living Course), jogi Ashtanga Vinyasa Yoga RYT200 i terapeutką TSR w trakcie szkolenia. Etatowo pracuję również jako psycholog w biznesie, gdzie zdarza mi się przemycić techniki oddechowe i asany na warsztatach. Od kilku lat mieszkam w Warszawie, którą uwielbiam za wszystkie parki i piękne zielono-miejskie trasy rowerowe. Wolne chwile spędzam z nosem w książkach, słuchając jazzu lub odkrywając warszawskie kawiarenki specialty coffee dojeżdżając do nich na moim miętowym rowerze.
