Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
25.03.2021

Nie tylko jedzenie! Czyli, co jeszcze warto robić w rytmie slow

Nie tylko jedzenie! Czyli, co jeszcze warto robić w rytmie slow
Zdjęcie ckturistando/ Unsplash
Zdjęcie ckturistando/ Unsplash

Świat zwolnił. Wymuszone na nas nowe tempo życia jednym przypada do gustu, innych ogranicza w realizacji planów. Przyzwyczajeni do przedpandemicznej, codziennej gonitwy mamy więcej czasu. Jak możemy go mądrze wykorzystać? 

Hamulec bezpieczeństwa 

Idea slow food jest bliska nie tylko naszym, ale pewnie i Waszym sercom. To, że rośliny mogą wzrastać w swoim własnym rytmie, w zgodzie z naturą, bez przyśpieszaczy, ulepszaczy, spulchniaczy i wszystkich innych -aczy, postrzegamy jako wartość. Ale czy patrzylibyśmy na ten proces równie przychylnie, gdybyśmy sami musieli zająć się uprawą i czekać na rezultaty nie tygodniami, a miesiącami? Ryzykujemy stwierdzenie, że nie. Mamy wrażenie, że żyjąc w trybie wiecznego przyśpieszenia wmówiliśmy sobie dwie prawidłowości. Po pierwsze, nasze grafiki są tak wypchane, że nie ma możliwości przeciągania w czasie żadnego z ich elementów. Po drugie, to świat oczekuje od nas błyskawicznego progresu, a każde spowolnienie świadczy o nas źle. Nie umiesz znaleźć chłopaka w 10 dni? Pewnie jest coś z Tobą nie tak. Dieta cud, gwarantująca utratę 5 kg w weekend, nie podziałała? Twój metabolizm nie zasłużył na post na Instagramie. Nie udało Ci się nauczyć nowego języka obcego przez sen? Sorry, ewidentnie nie nadążasz za resztą świata. Czas jest wartością, z tym się zgadzamy, twierdzenie to jednak według nas wymaga rozbudowania, bo liczy się nie tylko ile, ale też jak go wykorzystujemy. Niektórych rzeczy nie da się, a może wręcz i nie powinno się osiągnąć w trybie kursu przyśpieszonego. Oto niektóre z nich. 

Zdjęcie Jeremy Vessey/ Unsplash

Rozwój

Opiszmy rozwój metaforą podróży. Jeśli jedziesz zbyt szybko, nie tylko nie dajesz sobie pola do podziwiania tego, co za oknem, ale też zwiększasz ryzyko wypadków, zmniejszasz czas na reakcję i prawdopodobnie pomijasz po drodze wiele istotnych detali. W większości z nas drzemie potrzeba osiągania, często wręcz upatrujemy w tym cel naszej egzystencji. Przyśpieszamy, bo nie chcemy pozostawać w tyle za resztą świata i chcemy dać sobie samym powód do dumy. Jean-Jacques Rousseau, pisarz i filozof, powiedział kiedyś, że ci, którzy składają obietnicę bez pośpiechu, najsumienniej ją realizują. A czym jest określenie celu rozwoju jak nie obietnicą złożoną samemu sobie? Carl Honore, autor bestsellerowej książki „The slow fix” twierdzi, że zbyt szybkie tempo rozwoju charakteryzuje się tendencją do ukrywania problemów niż ich realnego rozwiązywania. To prosta droga do katastrofy, bo jak wiadomo, małe problemy, nawarstwiające się krok po kroku, nigdy nie budują drogi do sukcesu. Jeśli chcemy dać sobie trwałe rezultaty, powinniśmy dać sobie też czas: na prawidłowe określenie celu, na przyjrzenie się kierującej nami motywacji, na szukanie najlepszych sposobów na radzenie sobie z przeciwnościami oraz rewizję planów po drodze.

Budowanie relacji

Szukanie drugich połówek w aplikacjach randkowych przyzwyczaiło nas do szybkich rezultatów. Oceniamy po zdjęciach i krótkim opisie, które nijak mają się do złożoności ludzie osobowości. Fajna fryzura, swipe right, kiepski krój spodni, swipe left. A przesunięcie „ofert” w prawo przez obie strony traktowane jest co najmniej jak obietnica zaręczyn. Bo przecież kliknęło, prawda? Nieprawda. Oczywiście nie ma jednego algorytmu, który pozwala podliczyć, po jakim czasie znamy kogoś „wystarczająco dobrze” (czyli po prostu tak, że jej/ jego zachowania zdecydowanie częściej potwierdzają naszą opinię o drugiej osobie niż zaskakują), ale pozostawienie sobie przestrzeni na skonfrontowanie obietnic z prawdziwymi działaniami zmniejszy ryzyko tego, że damy się nabrać na magię pięknych słów. Poza tym relacje to nie tylko wznosząca. W procesie ich budowania zdarzają się błędy, kryzysy, niesprzyjające sytuacje zewnętrzne. Do myślenia mogą dać rozwodowe statystyki z 2020 r., które poszybowały w górę, jak tylko okres niepewności, utraty stabilizacji i spędzania zbyt dużej ilości czasu w domowym zamknięciu zaczął się przeciągać. Psychologowie ostrzegają: nie daj się zwieść magii pierwszych miesięcy nowej znajomości, czy to w związku czy przyjaźni. Chemia działająca między ludźmi nie trwa wiecznie i warto sprawdzić, czy umiemy siebie nawzajem lubić, kiedy pierwsze odurzenie minie. 

Zdjęcie Motoki Tonn/ Unsplash

Godzenie się ze stratą

Żałoba rozumiana jest jako stan smutku i cierpienia związanego ze stratą. Najczęściej kojarzona ze śmiercią bliskiej osoby, ale może mieć dokładnie takie samo natężenie emocjonalne w przypadku rozstania, utraty pracy czy jakiejkolwiek innej dużej życiowej zmiany. Ludzki umysł jest tak zaprogramowany, że przechodzimy przez jej stadia w bardzo uporządkowany sposób. Najpierw pojawia się stan szoku i wyparcia, później przychodzi tęsknota i żal, powoli wkrada się bunt i poczucie winy, które przez stan odrętwienia i depresji prowadzą do pogodzenia się ze stratą. Jak przekonują psychologowie, aby w pełni pogodzić się z tak trudną do zaakceptowania zmianą, trzeba przejść przez wszystkie etapy żałoby. Jeśli się nie konfrontujemy z naszymi emocjami, nie zrozumiemy, dlaczego reagujemy tak, a nie inaczej i będziemy próbowali zdusi to, co naprawdę czujemy, nie będziemy mogli uporządkować swojego życia na nowo. Przechodzisz przez taki moment tranzycji? Pamiętaj, że to ok, żeby nie czuć się przez jakiś czas ok. 

Przyzwyczajanie się do zmian

Przyzwyczajanie się do nowych, pozytywnych aspektów życia może być równie trudne, jak do tych złych. Zdarzyło Ci się kiedyś zrealizować upragniony cel i zamiast eksplozji radości mieć w sobie emocjonalną flautę? Procesowanie zmian trwa, czasami wymaga wzięcia głębokiego oddechu i kroku w tył, aby przyjrzeć się nowej sytuacji z dystansem. Jeśli jesteś typem, który nade wszystko ceni sobie życiową równowagę, każda najmniejsza zmiana na plus może powodować w Tobie stany paniki, bunt czy paradoksalnie niezadowolenie. Odrzuć więc presję wymuszonego zadowolenia i skup się na narzędziach, które mogą pozwolić Ci poczuć komfort. Rozdrażnienie sprawia, że nie możesz się skupić i wymyślić, czego w tej sytuacji potrzebujesz najbardziej? Wypróbuj 5 pozycji jogi, które sprawdzą się w praktyce wyciszającej  medytacji. Znajdziesz je TU.

Zdjęcie Ksenia Makagonova/ Unsplash

Podejmowanie ważnych decyzji 

Zastanawiasz się czasem, dlaczego babcine powiedzonka mają rację bytu w tak dynamicznie zmieniającym się, współczesnym języku? Pewnie dlatego, że po prostu kryje się w nich ziarno prawdy. Kiedy myślimy o czasie potrzebnym do podejmowania decyzji, w głowie kiełkuje nam „co nagle, to po diable”. Wierzymy w siłę głosu intuicji, ale przecież nawet na wsłuchanie się w nią potrzeba czasu. Daniel Kahneman, izraelsko-amerykański psycholog i ekonomista, laureat nagrody Nobla, w swojej książce „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym”, prezentuje koncepcję dwóch sposobów myślenia, które rzutują na podejmowane przez nas decyzje. Autor w prosty sposób tłumaczy pracę naszego mózgu, oraz to, jak łatwo go stymulować, czy wpływać na jego działanie. Na podstawie wyników badań i rzetelnej wiedzy naukowej pokazuje, że do pewnego stopnia da się manipulować ludzkimi osądami oraz wpływać na podejmowane przez nas decyzje. Noblista wspomina o błędach poznawczych, których człowiek doświadcza, bazując jedynie na swoich odczuciach i subiektywnej pewności siebie. Przekonuje również, że nasza obserwacja rzeczywistości nie jest tak wnikliwa, jak nam się wydaje, a nasze rzekomo przemyślane i uargumentowane wybory jako konsumentów nie są w pełni uniezależnione od wpływu mediów i osób trzecich. Zachęcamy Cię do lektury tej książki – będzie to z pewnością dobrze zainwestowany czas.

Natura lubi zataczać koło, idziemy więc za jej przykładem. Zaczęliśmy ten artykuł od roślin i na nich skończymy. Jeśli chcesz dawać im czas do rozwoju w swoim naturalnym rytmie, nie odbieraj tego prawa sobie. Z przyjemnością zdejmij nogę z gazu i ciesz się powolną jazdą w stronę zmian na lepsze. 

A skoro jesteśmy przy rytmie slow, to o tym, czemu warto włączyć taki tryb podczas jedzenia, piszemy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.