Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
07.12.2020

Nie umiesz gromadzić oszczędności? Prawdopodobnie popełniasz te błędy

Nie umiesz gromadzić oszczędności? Prawdopodobnie popełniasz te błędy
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Wydaje Ci się, że podchodzisz z głową do wydawania pieniędzy, cieszysz się na samą myśl o wirtualnej kupce, która odkłada się na później/ na wakacje/ na czarną godzinę/ na marzenia/ niepotrzebne skreślić, wchodzisz na konto…a tam wita Cię saldo niebezpiecznie bliskie zeru? Nawet jeśli Twoja umiejętność gromadzenia pieniędzy nie wystrzeli Cię prosto na Wall Street, możesz nauczyć się żyć tak, aby nie odmawiać sobie wszystkiego, co dobre, a jednocześnie budować oszczędności. Upewnij się tylko, czy nie popełniasz tych błędów. 

Jak podaje serwis US News, na szczycie listy krajów, których obywatele w 2020r. zgromadzą najwięcej oszczędności per domostwo znajdą się Luxemburg,  Szwajcaria i Szwecja. Zgodnie ze statystykami mieszkańcom tych państw uda się co miesiąc odłożyć kolejno 18,09%, 17,47% i 17,04 % wpływów do domowego budżetu. Polacy nie tylko nie znaleźli się na podium, ale nawet nie załapali się na pierwszą dziesiątkę. Zamiast godzenia się z losem, utyskiwania na geny czy nawoływania do ponoszenia zbiorowej odpowiedzialności za puste konto, skup się na kilku aspektach, które mogą być kluczowe w kształtowaniu Twojej sytuacji finansowej.

Zdjęcie Justice Thompson/ Unsplash

Kaprys a potrzeba

Ile razy w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyło Ci się zrobić zakupy online w ramach kompensowania sobie trudnych emocji? Wiemy, lekko nie jest, świat stoi na rozdrożu między zagładą a zbawieniem,  korzystanie z wszystkich miejskich przyjemności grozi poważnym uszczerbkiem na zdrowiu, a co drugi sklep oferuje darmową dostawę. I jak tu nie kupić? Problem w tym, że jeśli nasze negatywne emocje nie wynikają z faktycznego braku kupowanego przedmiotu,  otwarcie paczki z „wygląda lepiej niż w Internecie!” na ustach ukoi emocje tylko na chwilę. Jeśli widzisz u siebie tendencję rzucania się w wir zakupów, bo coś innego poszło nie tak:

1. Zastanów się, czy możesz nazwać źródło swojego emocjonalnego stanu. Jeśli uda Ci się je zlokalizować, będziesz o krok od realnej zmiany na lepsze bez niepotrzebnego wydawania pieniędzy. 

2. Nie podejmuj decyzji spontanicznie. Nawet jeśli w gorszym momencie podejmiesz próbę zakupów, przed finalizacją zamówienia daj sobie godzinę na ostudzenie emocji. Może się okazać, że jak tylko zniknie stres czy smutek, zniknie też potrzeba zaopatrzenia się w 5 w tym sezonie małą czarną. 

Suma drobnych wydatków

Zarządzanie finansami byłoby o wiele prostsze, gdyby tracenie dużych pieniędzy wynikało jedynie z zakupów drogich przedmiotów. Ale wiemy dobrze, że życie nie jest czarno-białe, a diabeł tkwi w szczegółach. Codzienna kawa na wynos, obiad w dostawie, 3 szminki, bo nie możesz się zdecydować na kolor, a przecież są takie tanie, że przecież cena i tak nie robi różnicy… Właśnie, że robi! Jeśli jedna kawa to średni koszt 7 zł, pijąc ją każdego dnia wydajesz niemal niezauważalnie ponad 200 zł. miesięcznie. Pomyśl, ile podobnych wydatków ponosisz, wrzucając produkty do kategorii „tanie, to kupię”. Aby tego uniknąć:

1. Zakładając, że większość płatności dokonujemy teraz kartami lub aplikacjami, bardzo łatwo sprawdzić historię własnych zakupów. Sprawdź, co pojawiało się najczęściej na liście wydatków z ostatniego miesiąca i podlicz kwoty całościowe. Tym sposobem łatwiej ustalisz, gdzie występują przecieki w kanale budżetowym. 

2. Ustaw własny limit. Niech to będą 2 nowe kosmetyki w miesiącu, 2 wizyty w ulubionej kawiarni czy 1 nowy ciuch. Dzięki temu nie tylko odzyskasz kontrolę nad tym, ile wydajesz, ale również zaczniesz bardziej świadomie podchodzić do tego, co kupujesz. 

Zdjęcie Christiann Koepke/ Unsplash

Czego oczy nie widzą, to łatwiej wydać

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że pieniądze mamy głównie wirtualnie. Określone kwoty wpływają na konto, określone kwoty akceptujemy przykładając karty do czytników. Przez to dużo łatwiej jest wydawać do momentu, kiedy nasza płatność zostanie odrzucona z powodu braku środków na koncie. Jeśli masz problem kontrolowania pieniędzy, które nie są zmaterializowane w Twoim portfelu, działaj:

1. Załóż subkonto, najlepiej takie, do którego karty lub aplikacji nie masz codziennie przy sobie. Nie czekaj na to, co zostanie Ci na koncie tuż przed kolejną wypłatą (bo są niewielkie szanse, że zostanie cokolwiek) i na początku każdego miesiąca przelewaj na nie określoną kwotę. Niech odchodzi w zapomnienie i pozostanie nienaruszona bez względu na to, jak bardzo poniesie Cię gest w wydawaniu pozostałej części wypłaty.

2. Stwórz własny Fundusz Przyjemności. Zamiast iść w ascezę i zakładać, że już nigdy nie wydasz pieniędzy na coś, co nie wiąże się z opłatami, zmień myślenie i nakreśl plan tego, na co w danym miesiącu wydasz pieniądze! Tylko najpierw jasno określ kwotę i zamroź ją na koncie lub trzymaj w gotówce. Dzięki temu czeka Cię miła perspektywa związana z zakupami czy jakimś przeżyciem bez pozbawiania się wszystkich środków do życia. 

Luksusowe zbieractwo

Jak często zdarza Ci się kupić coś zapominając, że identyczną lub bardzo podobną rzecz już masz? Kto nie ma tego grzeszku na konsumpcyjnym sumieniu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Kupowanie na później lub w dużych ilościach na raz często skutkuje tym, że zapominamy o tym, czego już jesteśmy (nie do końca) szczęśliwymi posiadaczami. Zanim więc rozpoczniesz kolejne zakupy: 

1. Zrób gruntowny przegląd wśród rzeczy, które już posiadasz. Marzy Ci się sukienka? Najpierw zobacz, czy coś podobnego nie wisi już na wieszaku w Twojej szafie. Chcesz kupić kolejną książkę? Fajnie, ale najpierw przeczytaj te, które czekają na otwarcie od zeszłego miesiąca.

2. Zacznij inwestować w jakość, a nie ilość. Zamiast kupowania kilku tych samych rzeczy w wersji ekono, postaw na jedną, ale wykonaną tak, że spełni Twoje potrzeby i przetrwa próbę czasu. Bardzo szybko może się okazać, że odkładając na tłustsze czasy zakup spodni za 300 zł, przez „przypadek” do Twojej szafy wpadły 4 tańsze alternatywy, po 100 zł każda.

Zdjęcie Canva

“Muszę to mieć” jako element życia w dobrobycie

Co robisz, kiedy na przełomie sezonów pojawiają się nowe kampanie reklamowe, które wyglądają jak gwaranty szczęśliwego życia, o ile spędzi się je w towarzystwie produktów marki X? Albo kiedy Twoją skrzynkę mailową zaczynają zalewać informacje o promocjach, których nie można, no naprawdę nie można zignorować? Pewnie odruchowo ruszasz na zakupy, bardzo często nabywając rzeczy, których nawet nie potrzebujesz. Zalew dóbr i usług oraz regularne wabienie przez producentów mogą wyzwolić swego rodzaju imperatyw ciągłego nabywania nowego. Bo jest taniej, bo nowy sezon, bo może się przyda, bo jest dostępne, bo inni kupują i nie chcesz być w tyle. Niestety, każdorazowe uleganie schematowi powoduje, że zamiast oszczędności rośnie ilość rzeczy, które musisz odkurzyć podczas każdego sprzątania mieszkania. Co możesz zrobić, żeby tego uniknąć?

1. Skup się na własnych potrzebach. Co ułatwi Ci życie? Co uprzyjemni Ci życie? Co sprawi, że poczujesz się lepiej w swoim ciele? Co dołoży pozytywną cegiełkę do Twojego stanu zdrowotnego? Co pozwoli Ci się rozwijać? Wyznacz kilka kategorii, które są kluczowe dla tego, jak wygląda Twoje życie i w ich ramach rozplanuj wydatki.

2. Daj sobie czas na zaplanowanie zakupów. Nie zostawiaj ich na ostatnią chwilę, dzięki czemu zmniejszysz ryzyko kupowania pod wpływem impulsu czy presji czasu. Stestuj, przymierz, pougniataj, przesłuchaj. A jak już wybierzesz, skorzystaj z internetowych porównywarek cen. Może akurat ktoś będzie robił promocję, będzie miał niższą marżę lub zaoferuje darmową dostawę. 

Wydawanie pieniędzy jest bez wątpienia przyjemnym hobby.  Nie bój się, że podchodząc do niego racjonalnie zamienisz się w nielubianego sknerę z popularnej dziecięcej kreskówki. Pamiętaj, że oszczędności to też pieniądze, które przecież wydasz, tylko świadomie i na to, czego naprawdę chcesz.  

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.