Cisza, zamiast dawać ukojenie, boli. Pustka niczym sprawny nawigator przepływa do wszystkich stref życia. Tęsknota przeplata się ze smutkiem, gniewem i niedowierzaniem. Strata, jak żyć w trudnej rzeczywistości po niej?
Strata =oswajanie nowej wersji bycia
Pieniądze, czas, pracę – utracić można dosłownie wszystko, ale nic nie boli tak bardzo jak strata drugiego człowieka. Pustka pojawiająca się po śmierci, rozstaniu czy zerwaniu przyjaźni bywa tak trudna, że często w ramach poszukiwania ulgi pojawia się wyparcie. To mechanizm obronny, który sprawia, że wstrzymując łzy krzyczymy do świata, że przecież wszystko jest w porządku:
– Unikamy przyznania się do tego, ze znajdujemy się w trudnej sytuacji,
– Unikamy konfrontacji z potencjalnymi rozwiązaniami,
– Umniejszamy wadze potencjalnych konsekwencji problemu.
Mimo że nie ma jednego mechanizmu radzenia sobie ze stratą, który zadziała na wszystkich dokładnie tak samo w tym samym czasie (dlatego tak trudno jest znaleźć odpowiedź na pytanie „kiedy będzie lepiej?”), wyparcie i zduszanie emocji jest przedłużaniem wewnętrznej agonii. To moment, kiedy warto być swoim przyjacielem, ze wszystkimi najważniejszymi jego atrybutami: troską, czułością, wrażliwością, zrozumieniem, wsparciem, wsłuchiwaniem się w siebie i dawaniem prawa do bycia dokładnie takim, jakim się w danej chwili potrzebuje być. Smutnym, zranionym, opuszczonym, bezradnym czy przestraszonym.
Strata, jak sobie z nią radzić?
Radzenie sobie ze stratą to proces wymagający czasu i cierpliwości, który ułatwić może kilka świadomie podejmowanych działań:
Dopuść do głosu emocje
Lubimy myśleć o sobie jako o twardych, odpornych, nie poddających się i nie uginających pod ciężarem rzeczywistości. Ale warto postawić sobie granicę, za którą poczujemy się na tyle bezpiecznie, żeby nawet na chwilę rozpaść się na kawałki. Zduszanie emocji i próby wchodzenia w pozytywne tryby psychologiczne na siłę mogą mieć destrukcyjny wpływ na zdrowie. Badania przeprowadzone przez naukowców z Harvard School of Public Health and the University of Rochester wykazały, że zduszanie, kumulowanie i uciekanie od konfrontacji z emocjami podwyższa ryzyko przedwczesnej śmierci o 30%, a zachorowań na raka o nawet 70%. Ciało i umysł to naczynia połączone, nie pozwól więc, żeby pojawiły się między nimi jakiekolwiek blokady.
Nie szukaj zastępstwa
Kiedy znoszą się Twoje ulubione spodnie, pewnie od razu przystępujesz do zakupu nowej, być może nawet lepszej pary. Szybka transakcja i sprawa załatwiona. Zastąpienie relacji nie jest niestety tak proste, chociażby z tego względu, że każda jest po prostu inna. To, jak się kształtuje wynika z osobistego bagażu, który wnosi każda ze stron, trudno więc oczekiwać, że z nowym partnerem czy przyjacielem odtworzy się stare mechanizmy z poprzedniego związku. Ryzyko prób nawiązania nowych relacji zbyt szybko jest takie, że albo po prostu nie będziemy na nie gotowi, więc nie będziemy w stanie ich stworzyć, lub że zaczniemy oczekiwać od drugiej strony bycia dokładnie taką samą osobą jak ta, którą straciliśmy. I takie rozwiązanie też z góry skazuje na porażkę.
Daj sobie czas
Żałoba, nawet ta niekoniecznie związana ze śmiercią, przebiega w ściśle określonej kolejności. Jej fazy to: zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja i akceptacja. Przejście przez wszystkie wymaga czasu (przypomnimy, że to, jak długo będzie to trwać, jest bardzo indywidualną kwestią i zależy od czynników takich jak wiek, kondycja fizyczna, cechy osobowości, sposób, w jaki nawiązuje się i utrzymuje relacje z ludźmi, wzorce rodzinne, kulturowe czy religijne, ale warto go nie przyśpieszać. Nieprzeżyta w pełni żałoba może bowiem prowadzić do eskalacji gniewu, złości, obsesyjnego myślenia o utraconej osobie, nieumiejętności budowania nowych relacji, nadwrażliwości emocjonalnej, obsesyjnego lęku przed stratą, apatii i stanów depresyjnych czy autodestrukcyjnych zachowań. (https://www.psychologytoday.com/us/blog/fixing-families/201706/six-signs-incomplete-grief)
Oswój pustkę
To być może rada najtrudniejsza do wykonania. Bez rozpraszaczy, zastępstw, wypierania musimy skonfrontować się z faktem, że została nam w życiu pusta przestrzeń i nawet jeśli się ponownie wypełni, nie będzie wyglądać tak samo. Oswajaniu pustki bardzo często towarzyszy pojawianie się poczucia winy, bo przecież jak to jest możliwe, żeby po takiej stracie ruszyć dalej ze swoim życiem? Jest to możliwe, trudne, ale możliwe, a przydatna może okazać się współpraca z psychologiem lub specjalistycznymi grupami wsparcia.
Pozwól sobie na uśmiech
Żałoba nie musi oznaczać, że w okresie jej trwania nie ma w ogóle przestrzeni na pozytywne emocje. Nawet bez tej drugiej osoby funkcjonujesz przecież w rzeczywistości, która może dawać Ci szczęście. Co więcej, zdaniem specjalistów rytuały self-care, kultywowanie relacji społecznych i aktywności rekreacyjne mogą mieć kluczowe znaczenie w okresie radzenia sobie ze stratą.
Straty doznajemy często rozstając się z partnerem. Więcej o rozstaniu piszemy TU. Tęsknota i smutek mogą pojawiać się również wtedy, kiedy kończą się związki, które tak naprawdę wcale nam nie służyły. Więcej o tym, jak wyglądają toksyczne relacje, przeczytasz TU.