Garść orzechów tu, gryz ciastka tam. Przekąski mogą uratować życie, kiedy energia skończy nam się w ciągu dnia szybciej niż zakładaliśmy. Ale podjadanie między posiłkami nie zawsze musi mieć dobre konsekwencje. Co może komunikować Ci ciało, kiedy nieustannie domaga się jedzenia?
Podjadanie to nie do końca dbanie
W teorii, kiedy zjemy dobrze zbilansowany posiłek, w którym nie dominują destabilizujące poziom cukru we krwi produkty, nie powinniśmy odczuwać głodu już kilkadziesiąt minut później. Jak pokazują badania, między posiłkami często dokonujemy wyborów żywieniowych, które wcale nie sprzyjają ujarzmieniu apetytu ani wspieraniu zdrowia. Sięgamy po popcorn, chipsy, cukierki, ciastka, słodzone jogurty czy napoje. Jeszcze do niedawna sądzono, że podjadanie między posiłkami (mowa oczywiście o produktach zdrowszych niż te wypisane powyżej) pomaga podkręcić metabolizm, jednak najnowsze badania pokazują, że wręcz przeciwnie – może spowalniać pracę układu pokarmowego i przeciążać cały organizm. Co więcej, podjadanie może znacząco wpłynąć na całkowitą ilość kalorii spożywanych – między posiłkami zjadamy nawet do 500 dodatkowych kcal dziennie!
Żeby w pełni rozumieć ideę podjadania, nie wystarczy zatrzymać się na tym, że nieustanne chrupanie, podgryzanie i picie nie sprzyja zdrowiu. Warto skupić się też na źródle niepohamowanej ochoty na przekąski. A tych może być kilka:
Zachwiana elastyczność metaboliczna
Czynniki takie jak alergie pokarmowe, siedzący tryb życia, nadmiar stresu, zachwianie równowagi hormonalnej, dieta bogata w cukier czy brak snu mogą zaburzać naszą elastyczność metaboliczną. To nasza naturalna zdolność do przestawiania preferowanego źródła energii między glukozą a kwasami tłuszczowymi i adaptowania się do pokarmów, które akurat mamy w zasięgu talerza. Konsekwencja? Trudno przeżyć dzień bez stymulowania się nadmiarem kawy, napojów energetyzujących i cukrowych przekąsek: ciastek, batonów czy pseudo-zdrowych słodyczy. Niestety, w odróżnieniu od tłuszczu i białka cukier daje nam energię, która bardzo szybko się przepala, a w efekcie pojawia się gwałtowny głód i zły nastrój. Jeśli czujesz, że Twoje niepohamowane zachcianki jedzeniowe mogą wynikać z tego, że Twoją dietę zdominował cukier, postaraj się zaczynać dzień od białkowo-tłuszczowych śniadań i monitoruj, czy głód pojawi się równie szybko jak np. po owsiance z owocami.
Zbyt duży deficyt kaloryczny
Być może nieustanny głód to sygnał, że Twoje posiłki nie są wystarczająco sycące i organizm po prostu domaga się więcej paliwa do życia? Jeśli dieta jest bardzo restrykcyjna i trwa długo, Twoje ciało może się w pewnym momencie zacząć buntować. Pamiętaj, że jeśli jesteś na diecie 1000 kcal, a między posiłkami podjadasz statystyczne 500 kcal w przekąskach, znacząco odchodzisz od swoich (być może źle dobranych) założeń dietetycznych. Dlatego zamiast katować się zbyt rygorystyczną dietą, pomyśl o stworzeniu planu żywieniowego opartego na zdrowych, świeżych, pożywnych produktach, które będą zaspokajać wszystkie Twoje potrzeby. Pamiętaj też, że kaloria kalorii nierówna. Nawet jeśli 4 słodkie batony białkowe dostarczą Ci tyle samo kalorii co np. 3, bazujące na świeżych warzywach i łatwo przyswajalnym źródle białka sałatki, wpływ tych kalorii na pewno nie będzie taki sam na Twoje zdrowie i samopoczucie.
Zajadanie emocji
Szturmowanie lodówki w ramach kompensacji intensywnych emocji to potencjalna przyczyna nieustającej potrzeby podjadania. Nawet jeśli aż 35% osób podjadających deklaruje, że taki dodatkowy posiłek pomaga im poczuć się lepiej, jest to zazwyczaj chwilowa ulga. Nie chodzi przecież o to, czego brakuje w żołądku, tylko co siedzi w głowie – a tego nie wykasujesz nawet przy pomocy dania z 3-gwiazdkowej restauracji. Bardzo często jest tak, że te najsilniejsze zachcianki pojawiają się w momentach, kiedy jesteśmy najbardziej krusi emocjonalne. Myślisz, że taka forma podjadania może dotyczyć właśnie Ciebie? Spróbuj przyjrzeć się swoim schematom jedzeniowym. Czy chwilom przed trudną konfrontacją towarzyszy zrobienie sobie kanapki? Czy odmowę lub porażkę próbujesz zalać litrem lodów? Powielanie tego schematu może prowadzić do poważnych zaburzeń odżywiania, może warto więc skorzystać z pomocy specjalisty od emocji?
Brak snu
Badania pokazują, że brak snu powoduje zwiększone wydzielane greliny, hormonu głodu i leptyny, hormonu nasycenia. Nawet jedna zarwana noc wystarczy, żeby odczuć zwiększoną potrzebę jedzenia. Pomyśl zatem, co musi dziać się w Twoim ciele, kiedy nie wysypiasz się chronicznie! 8 h snu każdej nocy może natomiast zdeterminować poziom naszego głodu w ciągu dnia, znacząco go obniżając i zwiększając poziom satysfakcji z jedzenia jako takiego.
Kulturowe nawyki
Jak zauważa dr Daniel Amen, amerykański psychiatra, specjalista od zaburzeń pracy mózgu i autor książki „Change your brain, change your body”, podjadanie jest dość mocno osadzone w naszej kulturze. Jedzenie stało się dobrem ogólnodostępnym, a mimo tego daliśmy się zapędzić w obsesję nie bycia głodnym. Dlatego jesteśmy podatni na reklamy kuszące batonikami, koktajlami w proszku, energetyzującym ciastkami itp. Zamiast ulegać głosowi tłumu, spróbuj posłuchać własnego głosu rozsądku i zastanów się, czy podjadanie bardziej służy Tobie, czy producentowi przekąsek.
Zdrowe przekąski powinny bazować na białku i tłuszczach – dzięki temu nasycą Cię najdłużej i nie spowodują cukrowego zjazdu. Nasze typy na sycące, pożywne smakołyki do podjadania znajdziesz TU.