Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Życie - Trendy
03.05.2020

Podziel się. Czyli kilka słów o zjawisku sharing economy.

Podziel się. Czyli kilka słów o zjawisku sharing economy.
Zdjęcie Priscilla Du Preez/ Unsplash
Zdjęcie Priscilla Du Preez/ Unsplash

Co nasz czeka w najbliższej przyszłości? Coraz więcej pomysłów na współdzielenie, czyli sharing economy w rozkwicie. 

Od śmierci mojego boskiego Maca (załatwiłam go herbatą) służy mi staruszek PCet, użyczony przez koleżankę na czas nielimitowany. Po cukier, garnek (swoje systematycznie palę), a ostatnio drożdże (zniknęły ze sklepów na początku wojny z koronawirusem, bo Polacy w ramach prewencji postanowili sami piec chleb) zdarza mi się wpadać do sąsiadki. Czasem ta sama sąsiadka podrzuca mi swoje przetwory (między innymi genialną, pikantną sałatkę z ogórków konserwowych) czy zupę. Od tak, bez okazji. Gdy sąsiadka wyjeżdża, podlewam jej kwiatki: na balkonie, w domu i na klatce schodowej (na trzech piętrach hoduje bujne ogrody). I jeszcze jeden przykład na sharing economy z bliskiego otoczenia. Znajoma po powrocie z Afryki mieszkała kątem u przyjaciół – jednych, drugich, bo przed wyjazdem rozstała się z wynajmowanym przez siebie mieszkaniem. Zapomniałabym… W zamierzchłej przeszłości, jako nastolatka, zamieniałam się ubraniami z koleżankami, co wyprowadzało z równowagi moją mamę. 

Sharing economy – co to właściwie jest?

Jedni to tłumaczą jako ekonomię współpracy, dzielenia się, współdzielenia, inni za poprawny termin uznają gospodarkę dzielenia się (bo ekonomia to nauka). Czym? Zasobami, usługami. Za opłatą lub za darmo. 

1. Wspólna kasa 

Taką gospodarkę testowali przez dziesięciolecia reprezentanci komun różnej maści. O jednej z nich, stworzonej przez aktorów i tancerzy wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol, dzielących mieszkania służbowe w kamienicy, napisałam przed laty tekst. 

Wspólna kasa na środki czystości i jedzenie, wyodrębniona przestrzeń do wspólnych spotkań oraz odpowiadająca na podstawowe, codzienne potrzeby praca na rzecz innych (gotowanie, sprzątanie) stały się sposobem artystów na ułożenie dobrych relacji w społeczności. Inne komuny poznałam w Berlinie, żyjące w tzw. wioskach wozów. Żeby móc zamieszkać w jednej z nich trzeba było przejść pomyślnie dwie rozmowy kwalifikacyjne i półroczny okres próbny, w czasie którego należało się wykazać aktywnością na rzecz obozowiska oraz w poważnych projektach specjalnych, jak np. budowa jachtu. 

2. Pospolite ruszenie

Zdjęcie Benjamin Combs/ Unsplash

Nieodpłatna, dobrowolna (!) praca na rzecz dobra wspólnego to jak dla mnie sharing economy w czystej postaci. Razem można założyć, a potem razem uprawiać ogródek tzw. społeczny. Popularne w niemieckich miastach, a także Nowym Yorku (nawet na dachach) popularne są już w Polsce. Znam jeden należący do przedszkola, pielęgnowany przez dzieci i rodziców. Spis warszawskich (istnieją też poza nią) ogródków społecznościowych znajdziecie tu.

Razem można także pracować na rzecz tylko jednej osoby, np. przy budowie jej domu. Popularyzatorzy budownictwa ze słomy i gliny zapraszają do nieodpłatnej pracy przy wznoszeniu eko domów w zamian za naukę i praktykę tego, jak je budować. W takim już ukończonym domu spędziłam kilka nocy i muszę przyznać, że jego eko naturę oddaje i zapach, i materiał, i kolor, i temperatura w środku – idealna, niezależnie od tego czy na zewnątrz jest zimno czy gorąco.

3. Podaj dalej

Przed laty, gdy o wymiankach ubrań nikt jeszcze u nas nie słyszał organizowano je w Paryżu, m.in. w redakcjach. Słyszałam o łupach cudach z takich wymianek pewnego dziennikarza publicznej telewizji francuskiej. 

Dziś ubraniami chętnie się wymieniamy na organizowanych w tym celu prywatnych spotkaniach towarzyskich. Innym sposobem na puszczenie ubrań w obieg jest oddanie ich do organizacji charytatywnych, w Polsce, np. do sklepów Fundacji Sue Ryder (pieniądze ze sprzedaży przekazywane są na budowę Domów Sue Ryder dla osób starszych, chorych, ubogich). Oddawanie ubrań do sieciówek nie wzbudza mojego entuzjazmu, bo sieciówki same mają poważny problem z nadmiarem ubrań przez siebie wyprodukowanych i niesprzedanych.

Czym jeszcze lubimy się wymieniać? Książkami. Od pierwszych biblioteczek bookcrossingowych (pomysł narodził się w USA) upłynęło prawie dwadzieścia lat i dziś możemy znaleźć je w wielu miejscach – i tych bardziej oczywistych, jak kawiarnie i tych mniej, jak urzędy czy dworce. W 2017 roku ponad1,8 mln czytelników podało dalej w świat 12 226 380 mln książek, które podróżowały przez 132 kraje. Możemy się nimi wymieniać także na organizowanych w tym celu akcjach: w zeszłym roku podczas Drugiego Życia Książki 1500 krakowian wymieniło się ponad 10 000 tomów. 

Nowe technologie okazały się idealnym narzędziem do popularyzacji wymiany wszelkiego dobra. Wymieniamy się domami, meblami, ubraniami, usługami za pośrednictwem mediów społecznościowych, aplikacji, forów i portali. Za korzystanie z tych ostatnich, służących do zamieniania się domami na czas wakacji (ExchangeZones.com, ExchangeHomes.com) trzeba jednak zapłacić. Za możliwość znalezienia w podróży jedynie „kawałka podłogi” nie płacimy nic (coachsurfing.com, hospitalityclub.org). Nic nie kosztuje też przynależność do grona „uwalniaczy” książek (bookcrossing.com, bookcrossing.pl) i „barterowiczów” usług (w zamian za naprawienie kranu czy wyprowadzenie psa nauczę hiszpańskiego, wymiennik.org). 

Dzięki popularnej grupie na FB „Uwaga, śmieciarka jedzie” co prawda nie wymienimy się na nic, ale możemy dostać potrzebną nam rzecz i to za darmo, rzecz, której inny członek grupy już nie chce. Założony w 2015 roku dla mieszkańców Warszawy fanpage ma dziś zasięg ogólnopolski i zrzesza prawie 79 tys. członków.  

4. Nie marnuj jedzenia

Zdjęcie Elaine Casap/ Unsplash

Nie tylko pozyskują nadwyżki żywności i przekazują organizacjom, które zajmują się pomocą osobom potrzebującym, m.in. ich dożywianiem, ale i edukują jak nie marnować jedzenia, czyli m.in. jak robić racjonalne zakupy i wykorzystywać resztki. Banków Żywności jest obecnie w Polsce 32. Ich idea, zrodzona w USA, przywędrowała do nas w latach 90. Akurat Bankom Żywności zbierających wyłącznie hurtowe ilości jedzenia, liczone w tonach, nie możemy przekazać dobrych pozostałości z naszej lodówki, których już w żaden sposób nie jesteśmy w stanie skonsumować. Możemy je jednak oddać w inne miejsce – do jadłodzielni  (spis takich miejsc w całym kraju na fanpage’u Foodsharing Polska). 

5. Razem w drogę 

Choć zaczerpnięty z bla bla pomysł wspólnych dojazdów do pracy jednym samochodem, w obrębie jednego miasta, nie przyjął się, nad czym ubolewam, słowo sharing w odniesieniu do tego środka transportu pojawia coraz częściej. Taki napis widzę na samochodach, ale samochodach z wypożyczalni. Odpłatne wypożyczanie to jednak nie to samo co współdzielenie, no chyba że coś kupimy na spółkę i wspólnie będziemy tę rzecz użytkować. Podobnie jak airbnb to nie to samo co hospitality.

6. Kup na spółkę

Znajomi zaproponowali jeszcze innej znajomej kupno wspólnego robota odkurzacza (mieszkają blisko, ale nie w bezpośrednim sąsiedztwie). Ostatecznie każdy z nich kupił własny sprzęt. Nie wiem czy zdecydowałabym się na wspólny odkurzacz, ale na kosiarkę, której używa się od czasu do czasu, na pewno tak. Może też na skrzynkę z narzędziami? 

Pomysły na współdzielenie rozmnożą się zapewne w najbliższej przyszłości. Zarówno te samopomocowe, jak i biznesowe. Mogą wprowadzić duże zmiany w relacjach społecznychi przewartościować pojęcie własności. Kryzys (i związana z nim potrzeba oszczędzania) będzie im sprzyjać. 

Katarzyna Świeżak

Katarzyna Świeżak

Chciałam zostać baletnicą, matematyczką, teatrolożką, projektantką odzieży (chronologia nie jest przypadkowa). Pewnie ta wielość zainteresowań sprawiła, że dziś znam się na trendach szeroko rozumianych. Jak również to, że tak dobrze odnalazłam się w redaktorskiej pracy, którą wykonywałam przez 15 lat. Przez 13 lat byłam szefową kilku działów w tygodniku Wysokie Obcasy – przekształciłam Styl Życia w opiniotwórczy dział informujący o nowych zjawiskach społeczno-kulturalnych, stworzyłam nowy dział Podróże, który spopularyzował m.in. tak modne dziś mikrowyprawy, przeobraziłam dział Mody nadając modowej tematyce rangę ważnego społecznego tematu i w ten sposób wyznaczając nowy kierunek w polskiej prasie. Współtworzyłam koncepcję nowego magazynu Wysokie Obcasy Extra. Nie mogę żyć bez kultury, którą z biegiem lat spycha na drugie miejsce natura. Taką samą wielką miłością darzę kajak i rower. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości w ich towarzystwie będę przemierzać świat.