Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Trendy
04.07.2020

Przenośne spa? Tak. Poznajcie terapię światłem lampy LED.

Przenośne spa? Tak. Poznajcie terapię światłem lampy LED.

Kiedy najlepsze kosmetolożki w branży zaczęły pokazywać się na Instagramie wyposażone w świecące feerią barw maski, świat wellness zaczął się zastanawiać, czy to zdjęcia z planu filmowego o futurystycznej wizji pielęgnacji. Ze sprostowaniem szybko przyszły gwiazdy, które wydały jednoznaczny werdykt: jeśli nie używasz  tego przenośnego salonu kosmetycznego, który zmieści się nawet w torebce, ugrzęzłeś w przeszłości. I tracisz nie tylko czas, ale i szansę na przedłużenie młodości skóry twarzy. Czym są i jak działają mityczne maski LED? Odpowiedzi szukamy podczas redakcyjnego testu. 

Co dokładnie testujemy?

Maski LED to wykonane  z wysokiej jakości plastiku akcesoria do pielęgnacji i leczenia zmian skórnych na twarzy. Ich działanie, balansujące na pograniczu medycyny i kosmetologii, opiera się na wpływie światła na organizm.  Dzięki niewielkim rozmiarom – kształtem i wymiarami przypominają element karnawałowego przebrania – umożliwiają specjalistyczną terapię dla skóry bez wychodzenia z domu. Nie tylko rozmiar, ale i koszt urządzenia jest relatywnie niewielki – atestowane urządzenia można kupić w renomowanych sklepach internetowych już za równowartość 400-800 zł. Ogromną zaletą jest to, że korzystać z nich możemy wszędzie tam, gdzie mamy dostęp do prądu, a przy regularnym stosowaniu efekty widoczne są już przy 20-minutowych sesjach.  Tyle zachęcającej teorii. Czas na założenie maski i przyjrzenie się jej działaniu. 

Wpływ światła na skórę

Terapia światłem lampy LED (Light Emiting Diode) to nieinwazyjny i w pełni bezpieczny sposób na rozwiązanie szeregu problemów skórnych: wiotczenie, trądzik, łuszczycę, blizny, zanieczyszczone pory, oparzenia, rozstępy, sińce pod oczami czy zaburzenia pigmentacji. Energia emitowana przez światło maski wnika w skórę do głębokości 50 mm. Dzięki temu, że nie działa jedynie powierzchniowo, poza redukcją widocznych  objawów pozwala na walkę u źródła problemów i przeciwdziała ich nawracaniu. Emitowana przez lampę energia jest impulsem do zachodzenia w skórze reakcji chemicznych i biologicznych, wskutek których wzmaga się produkcja kolagenu, melaniny, a metabolizm komórkowy przyśpiesza.  Zabieg jest całkowicie bezbolesny, możliwe jest odczuwanie delikatnego ciepła, bez ryzyka nadmiernego przegrzania czy poparzenia skóry. W zależności od wybranego modelu, maski emitują od 3 do 7 rodzajów światła, z których każdy ma inne działanie na skórę: 

Czerwone działa przeciwzmarszczkowo, zwiększa metabolizm komórek, stymuluje produkcję kolagenu, poprawia koloryt skóry i krążenie krwi

Niebieskie wykorzystywane jest w terapii antytrądzikowej oraz łagodzeniu stanów zapalnych skóry, pobudza fibroblasty

Fioletowe wpływa na leczenie trądziku i blizn potrądzikowych 

Żółte stymuluje układ nerwowy i niweluje napięcie mięśniowe

Zielone przyśpiesza procesy regeneracji naskórka i rozjaśnia przebarwienia 

Turkusowe oczyszcza pory i likwiduje zaskórniki 

Białe ujednolica koloryt skóry

Maskę powinno stosować się minimum 3 razy w tygodniu, a efektów można spodziewać się już po pierwszym miesiące terapii. Używanie maski nie wymaga żadnych dodatkowych kosmetyków, ale głębsze wnikanie zawartych w nich składników odżywczych, to przyjemny efekt uboczny. Mimo nieinwazyjności zabiegu,  maski nie są  przeznaczone dla osób uczulonych na światło, chorych na padaczkę i nowotwory, przyjmujących leki ulegające fotodegradacji oraz kobiet w ciąży. 

Jak wybierać? 

Warto pamiętać, że cena nie zawsze idzie w parze z jakością.  Maski często sygnowane są nazwiskami używających je gwiazd, co powoduje nawet kilkakrotną przebitkę cenową. Wybierając produkt warto upewnić się, że ma atest  i gwarancję zwrotu, a podczas zabiegu należy pamiętać o zasłonięciu oczu. 

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.