Swami Prajnanapada, indyjski mistrz mawiał, że wielkim aktem miłości jest pozwolić i pomagać komuś rozluźnić jego napięcia. A gdyby ten akt miłości skierować ku najbliższej nam osobie? Sobie samej/ samemu. Pozwolić sobie na spokojny umysł, relaks i swobodę?
PRZEZ TŁUM MYŚLI DO KRAINY SPOKOJU
Na początku kursu medytacji zadaję uczniom pytanie: „Co spowodowało, że chcesz zacząć praktykę medytacji?”. Jeżeli czytając ten artykuł również myślisz o spróbowaniu medytacji możesz teraz zadać sobie to samo pytanie. Dlaczego mindfulness? Co chcesz osiągnąć dzięki zdobyciu tej umiejętności?
Usłyszałaś / usłyszałeś już swoją odpowiedź? Możesz czytać dalej.
Odpowiedzią na to pytanie, jaką słyszę w 80% przypadków, jest potrzeba wyciszenia się, osiągniecie większego spokoju w życiu i zmniejszenie poziomu stresu. I zawsze ostrzegam: uważaj bo jak rozpoczniesz trening umysłu poprzez medytację, to na początku możesz zderzyć się z tym wszystkim: usłyszysz wszystkie głosy, jakich do tej pory nie chciałaś/eś dopuścić, wejdziesz w świat rozproszeń i poczujesz je w emocjach i uczuciach, w tym również w stresie.
Christophe André, psychoterapeuta który jako jeden z pierwszych zaczął wykorzystywać medytację w pracy z pacjentami, autor książki „Czas na medytację” zaznacza, że kiedy podejmujemy decyzję o rozpoczęciu w życiu medytacji marzymy o spokoju dla naszego umysłu wyobrażając sobie przysłowiowego mnicha z odprężonym wyrazem twarzy i kontrolującym każdą swoją emocję i otoczenie wokół. A w rzeczywistości przez dłuższy czas odkrywamy zgiełk. Zauważmy, że tak samo jest przykładowo w momencie kiedy podejmujemy decyzję o zbudowaniu atletycznej sylwetki na siłowni. Marzy nam się jędrne i elastyczne ciało, a na początku drogi do tego celu mamy skurczone mięśnie wymagające ćwiczeń, ból i zakwasy. Tak samo nasz umysł na drodze do spokoju potrzebuje czasu i treningu.
André w swojej książce odpowiada historię, która w ciekawy sposób obrazuje pracę z medytacją. Pewien mistrz medytujący przy otwartym oknie w mieszkaniu, skąd dochodziły głośnie dźwięki życia wielkiego miasta zapytany, jak on może medytować i wyciszyć się w takich warunkach? – odparł, że te wszystkie dźwięki miasta są niczym w porównaniu z tym, co jest w jego umyśle i ciele. Jak podają eksperci ds. psychologii z Queen’s Univeristy w Kanadzie, średnio przecięty człowiek ma 6 tysięcy!!! myśli na dobę – tych świadomych i nieuświadomionych. Kiedy zamykasz oczy, pozwalasz sobie na bycie ze sobą tu i teraz, słyszysz siebie – naprawdę, tłumnie i głośno.
Ale nie zniechęć się tym akapitem, bo to początek wartościowej drogi z pięknym zakończeniem. Drogi, w której kiedy poznamy siebie, otworzymy się na swoje emocje i uczucia, poobserwujemy je i przejmiemy kontrolę, zaczniemy osiągać spokój, wyciszenie, rozluźnienie. Ten początkowy dyskomfort przeniesie nas do sfery komfortu, do której zmierzamy.
TWÓJ UMYSŁ JEST SPOKOJNY
To słowa, które często wypowiadają nauczyciele medytacji przeprowadzając uczniów przez pierwszy etap praktyki – Uspokojenie Umysłu. W tym czasie jesteśmy bacznym i czułym obserwatorem siebie. Każde pojawiające się rozproszenie, myśl, emocję obserwujemy bez oceniania czy osądzania i powoli powracamy do oddechu. I tak z każdym rozproszeniem.
W tym czasie, obserwując i powracając do podpory oddechu, powoli nabywamy bardzo ważną umiejętność w życiu, a mianowicie kontroli nad własnymi emocjami. To nie emocje kierują moim zachowaniem. To nie emocje powodują, że powiem trzy słowa za dużo podczas trudnej sytuacji w pracy. To nie emocje spowodują, że rozpocznę kłótnię o drobnostkę z partnerem. To ja kontroluję moje emocję. Potrafię zidentyfikować pojawiający się strach, złość, niepewność i wiem jak zaopiekować się w tym momencie sobą. To największy dar, jaki mogę sobie dać. Być przyjacielem dla samej/ samego siebie.
MINDFUL – BĄDŹ TU I TERAZ
Co tak naprawdę kryje się pod popularnym określeniem MINDFULNESS? Czym jest bycie tu i teraz? I jakie niesie korzyści?
Kiedy medytujemy, jesteśmy ciałem i umysłem w tej chwili. Dajemy sobie ten prezent powiedzenia całemu otaczającemu nas światu STOP – teraz czas dla mnie, teraz pobędę ze sobą, posłucham siebie.
W każdej minucie towarzyszą nam myśli i emocje. Kiedy im się przyjrzysz, dostrzeżesz że albo związane są one z bliższą lub dalszą przeszłością – przeżywam ostatnią rozmowę z partnerem, zastanawiam się czy dałam dziecku śniadanie do szkoły, próbuję przypomnieć sobie czy zamknęłam samochód parkując rano po zakupach. Z drugiej strony są to myśli i emocje związane z przyszłością – jak mam przekonać mój zespół w pracy do nowego pomysłu, co mam kupić na obiad, co spakować na wyjazd na weekend nad morze. A to nie wszystko! Dodatkowo te resztki uwagi na samych siebie skradają wszystkie bodźce płynące z otoczenia, reklamy w radiu, telewizji, na billboardach, powiadomienia odzywające się co chwila na telefonie: znajomy dodał komentarz pod twoim ostatnim zdjęciem, masz nowego maila, jest promocja na nowy telefon, szukałaś ostatnio przepisu na domowy chleb mamy dla ciebie artykuł na 5 sprawdzonych receptur. I tak nasz umysł próbuje odpowiedzieć na te wszystkie bodźce. Dużo tego, prawda?
A kiedy jest czas na bycie w teraźniejszości? Tej prawdziwej. Tu jak teraz czytasz ten artykuł. Co czujesz? O czym myślisz? Czego pragniesz? Czy do tego dążysz? Medytacja to pozwolenie sobie na chwilę dla siebie, otulenie siebie, ten wspomniany na początku akt miłości dla siebie.
Przechodząc z uczniami przez fazę Uspokajania Umysłu zdarza mi się rozpocząć praktykę poniższymi słowami przy dźwięku uderzenia w misę tybetańską (*medytacja jest świecka, a misa daje przyjemny relaksacyjny dźwięk):
Wraz z dźwiękiem,
powoli zamknij oczy
i skieruj swoją uwagę na swój oddech.
Pozostaw wszystkie myśli towarzyszące Ci w przeszłości.
Pozostaw wszystkie plany i zadania na przyszłość.
Jak przyjemnie na ten moment być tu i teraz.
Poobserwuj tą chwilę.
Oddychaj…
Otworzenie się na wszystkie głosy mojego umysłu i sygnały z ciała otwiera nam naprawdę oczy na to, co zostało przez nas w pędzie życia, codziennych obowiązków, oczekiwań społecznych zaniedbane – świadomie i nieświadomie. Co ważne, medytacja sama w sobie nie leczy stresu, nie obniża lęku, ale pozwala posłuchać nas samych, a po skończonej praktyce podjąć kroki w życiu, decyzje, działania. Odkrywa co nas stresuje czy niepokoi a czego może nie chcieliśmy na głos wypowiedzieć lub w tempie życia nie pozwoliliśmy sobie na zadanie tego pytania: czemu jest mi źle? Ilu z nas miało trudny moment w życiu i powiedziało sobie, ale ja nie mam czasu teraz na zastanawianie się na tym? Nie mam czasu na użalanie się nad sobą? Nie mam czasu na rozmyślanie, dlaczego mi źle – nie ma na to jakiejś pigułki, relaksacyjnej aplikacji na telefon lub innego magicznego środka działającego jak zupka błyskawiczna? Pamiętajmy, że nawet ta zupka zaspokaja apetyt na najbliższą godzinę, ale nie dostarcza potrzebnych minerałów i mikroelementów dla organizmu. Tak samo jest ze stresem w życiu. Zatrzymaj się, oddychaj i posłuchaj siebie.
MEDYTACJA NA SPOKOJNY UMYSŁ
Przejdźmy od teorii do praktyki. Zapraszam Ciebie na krótką medytację.
Usiądź wygodnie, postaraj się przyjąć prostą postawę.
Powoli zamknij oczy i skieruj swoją całą uwagę na oddech.
Zaobserwuj jaki jest dzisiaj Twój oddech. Nie zmieniaj go. Tylko obserwuj.
Czy jest płytki? Czy może głęboki? Długi czy krótki?
Wdech.
Wydech
Oddychaj i obserwuj przez chwilę.
Powoli skieruj swoją uwagę na sam WDECH. Poczuj jak z każdym wdechem twoje ciało delikatnie unosi się i napina. Poczuj co dzieje się w twoim brzuchu, klatce piersiowej, na barkach. Poczuj ja biorąc każdy wdech przyjmujesz powietrze przez nos.
Wdech.
Wydech.
Oddychaj i obserwuj przez chwilę.
Powoli skieruj swoją uwagę na sam WYDECH. Poczuj jak z każdym wydechem twoje ciało delikatnie opada bezpiecznie usadowione na ziemi, krześle lub kanapie. Mięśnie brzucha, miednicy, klatka piersiowa rozluźnia się. Poczuj jak oddając każdy wydech powietrze wędruje przez ciało i ucieka przez nos.
Wdech.
Wydech.
Oddychaj i obserwuj przez chwilę.
A czy Twój umysł może uczyć się od ciała?
Wdech. Delikatne napięcie, uniesienie.
Wydech. Ciało opada, rozluźnia się, umysł również.
Wdech.
Wydech.
Twój umysł staje się spokojny.